Strona główna>Uprawa>Jesienne i późne odchwaszczanie zbóż. Lista herbicydów i zasady stosowania
Jesienne i późne odchwaszczanie zbóż. Lista herbicydów i zasady stosowania
02.11.2023autor: Jacek Daleszyński
Pod koniec października wiele pól obsiewanych było jeszcze zbożami ozimymi, głównie pszenicą. Dobrze byłoby je jeszcze tej jesieni odchwaścić, ale nie zawsze jest to możliwe. Podajemy przykładowe herbicydy jesienne w zbożach.
Z artykułu dowiesz się
Późne odchwaszczanie, a temperatura
Herbicydy do jesiennego zwalczania chwastów w zbożach
Nie czekać z odchwaszczaniem
Odchwaszczanie w ekoschematach
W odchwaszczaniu ważna jest etykieta herbicydu
Temperatury kiełkowania chwastów
Najważniejszą kwestią podczas odchwaszczania jesiennego są odpowiednie do tego warunki. Kluczowa jest temperatura powietrza. Jeśli planujemy zabieg w późno sianej pszenicy, to przede wszystkim ten czynnik należy wziąć pod uwagę. W drugiej kolejności ważna będzie faza rozwojowa zboża, ale mamy tu duże możliwości, jeśli chodzi o dobór herbicydu. Substancje herbicydów są dość elastyczne, jeśli chodzi o temperaturę działania, ale nawet najlepsza formulacja środka nie pomoże, jeśli temperatura oscyluje na poziomie zaledwie paru stopni na plusie. Herbicydy mają minimum temperaturowe, poniżej którego nie można oczekiwać zadowalającej skuteczności ich działania.
Jak zatem podchodzić do późnego odchwaszczania, jeśli temperatura zaczyna spadać? Warto dokładnie śledzić prognozy pogody. Jeśli widzimy, że w perspektywie przynajmniej tygodnia temperatura będzie wynosić kilka stopni powyżej zera i nie są zapowiadane przymrozki, możemy wykonać zabieg. Warto jednak sprawdzić, jaki minimalny próg, jeśli chodzi o temperaturę działania, mają substancje z kupionych już przez nas herbicydów lub te, do których mamy dostęp. Dla substancji jesiennych przedstawia się to następująco (podane wartości to temperatury średnie dobowe z pominięciem przymrozków):
beflubutamid – minimalna 4–5°C, optymalna > 5°C,
chlorosulfuron – min. 4–8°C, optymalna 10°C,
chlorotoluron – min. 0°C, optymalna 0–15°C
diflufenikan – min. 8°C, optymalna 10–20°C,
flufenacet – optymalna 10°C,
jodosulfuron – min. 6–10°C, optymalna 11–15°C,
mezosulfuron – min. 6–10°C,
pendimetalina – min. 0°C, optymalna 5–15°C,
penoksulam – min. >5°C,
pinoksaden – minimalna 0–1°C, optymalna 2–10°C,
prosulfokarb – min. > 0°C,
tribenuron – min. 2–4°C, optymalna 7–25°C.
Herbicydy do jesiennego zwalczania chwastów w zbożach
Dobrze, że na rynku są substancje, które można stosować w niższych temperaturach, bo to pozwala nam na zniszczenie jeszcze chwastów, które także w niższych temperaturach mogą jeszcze wschodzić. Przykładowo miotła zbożowa skiełkuje w temperaturze nieco powyżej 0°C, podobnie przetacznik bluszczykowy.
Chłodu nie boi się też rumian czy gorczyca polna. Wielu gatunkom chwastów wystarczają 2°C, np. bodziszkowi, fiołkowi, przytulii, tasznikowi czy gwiazdnicy (tab. 2.). Nie można zatem zakładać, że skoro zrobiło się już zimno, to nowe chwasty nie będą pojawiać się na plantacji. Oczywiście, jeśli wykonaliśmy odchwaszczanie w terminie bardziej sprzyjającym, jeśli chodzi o warunki, to nowo wschodzące chwasty będą hamowane przez takie substancje, jak np. prosulfokarb, pendimetalina czy diflufenikan, które działają przez glebę odpowiednio w 90, 95 i 100%.
Nie czekać z odchwaszczaniem
Może się zdarzyć, że z przyczyn niezależnych od nas odchwaszczanie przeprowadzimy, kiedy rośliny zaczynają się już krzewić lub są w pełni tej fazy. To oczywiście wciąż odpowiedni moment na regulację zachwaszczenia, ale jeśli tylko jest to możliwe, to nie opóźniajmy go. Trzeba mieć na uwadze, że jesienią chwasty rozwijają się równie szybko jak zboże, a zatem mogą mocno wyrastać. Bardziej zaawansowana faza rozwojowa oznacza ich większą odporność na herbicydy, zwłaszcza jeśli przyjdzie ochłodzenie, dodatkowo tłumiące skuteczność zabiegu. Wtedy bezwzględnie należy zastosować pełną zalecaną dawkę preparatu. Niestety, na wyrośnięte chwasty i to może nie wystarczyć, a efektem są nierzadko kwitnące już gatunki, widoczne w łanie wczesną wiosną.
Odchwaszczanie w ekoschematach
Od tego roku obowiązują ekoschematy, a jednym z nich jest uprawa bezorkowa. Uprawami, które zostaną w ten sposób założone, będą m.in. zboża ozime. Jeśli na stanowiskach pod nie przeznaczonch chwasty i samosiewy nie będą całkowicie zniszczone, to mogą przetrwać także sam siew. Nie mamy wtedy pewności, czy zostały całkowicie wyeliminowane, zatem podczas odchwaszczania należy wziąć to pod uwagę i zastosować maksymalną zalecaną dawkę herbicydu.
Najważniejsze w późnym odchwaszczaniu są:
temperatura powietrza,
faza rozwojowa zboża oraz skład gatunkowy chwastów, pod który dobiera się herbicyd.
Poszczególne herbicydy mogą mieć różne zalecenia w różnych gatunkach zbóż, dlatego dokładnie przeczytaj etykietę przed zabiegiem.
W niższych temperaturach odchwaszczanie obarczone jest ryzykiem niższej skuteczności – stosuj więc najwyższe zalecane dawki.
Bezwzględnie w zabiegu należy zastosować substancję zwalczającą chwasty jednoliścienne, przede wszystkim miotłę zbożową.
Pamiętajmy, że herbicydy będą działać na żyjące chwasty, czyli z aktywnym metabolizmem, gwarantującym pobranie zastosowanego herbicydu przez korzenie lub liście. Dla zbóż graniczną temperaturę, poniżej której ustaje ich wegetacja ustalono na 5°C. Można przyjąć dość swobodnie, że podobnie jest u chwastów, co może być wyznacznikiem przy jakiej średniej temperaturze dobowej wykonać zabieg odchwaszczania.
Zapoznaj się z etykietą
Herbicydy do stosowania w fazie krzewienia mają różną rejestrację. Często ta sama substancja czynna może być używana tylko na początku, w pełni, a nawet pod koniec krzewienia. Tak jest w przypadku popularnego diflufenikanu.
Są preparaty zarejestrowane tylko do pierwszego rozkrzewienia, inne w pełni krzewienia oraz takie, które stosuje się do końca wegetacji jesiennej. Nie oznacza to jednak, że środek je zawierający może zaszkodzić uprawie, np. pszenicy, gdyby był zastosowany w innym terminie (w ramach rejestracji innych środków), niż wykazano w konkretnej etykiecie.
Jest natomiast przeszkoda prawna – środki ochrony roślin stosuje się zgodnie z zapisami konkretnej etykiety. Dlatego nie można polecać takiej praktyki, choć z biologicznego punktu widzenia nie stanowi ona żadnego zagrożenia. Zapis w etykiecie najczęściej wynika z określonego wniosku producenta czy importera herbicydu.
Jacek Daleszyński
Jacek Daleszyński
<p>redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.</p>