Niezależnie od tego, czy jesień jest chłodna, czy też – tak jak to ostatnio bywa – ciepła i sucha, rzepaki muszą być dobrze przygotowane do zimy. Oznacza to, że w zależności od zasobności stanowiska i rozwoju systemu korzeniowego muszą one być nie tylko dobrze zaopatrzone w makro- i mikroskładniki, ale także dobrze ochronione.
Z artykułu dowiesz się
Dokarmianie rzepaku na jesień
Siarka i magnez w dokarmianu rzepaku
Kontroluj szkodniki na jesień
Pilnuj suchej i reguluj rzepak
Wprawdzie ostatni sezon, mimo uderzenia zimy na początku roku, był łaskawy zarówno jesienią, jak i zimą i nie mieliśmy problemów z wymarznięciami, co nie zmienia faktu, że w warunkach naszego klimatu zimotrwałość jest ważną cechą nie tylko odmianową, ale ważną z punktu widzenia agrotechnicznego. Należy tak postępować na każdym etapie uprawy, począwszy od wyboru stanowiska, przygotowania gleby do siewu, przez normę siewu, odpowiednie odżywienie roślin i ich ochronę jesienią, aby weszły w jak najlepszej kondycji w zimę.
Niestety, szczególnie w tym sezonie poszkodowani są producenci rzepaku, ponieważ z uwagi na mokre i przeciągające się zbiory zbóż, opóźniły się także terminy jego siewu – w wielu regionach część plantacji siano w pierwszej dekadzie września. Wprawdzie ten okres był ciepły, ale nie zapominajmy, że rzepak jest rośliną dnia długiego i do uzyskania kolejnych faz rozwojowych oprócz odpowiedniej sumy temperatur w okresie jesiennym (ok. 800–900C° do uzyskania fazy 10 liści) potrzebuje także odpowiedniego nasłonecznienia. Problemem było także doprawienie stanowiska. Dla później sianych rzepaków szczególnym zagrożeniem była silna presja pchełek, które zaatakowały liścienie.
r e k l a m a
Dokarmianie rzepaku na jesień
Jeśli chcemy dobrze przygotować rzepaki do zimy, musimy im zapewnić odpowiednią ilość składników pokarmowych. Naszym celem powinno być stworzenie roślinom optymalnych warunków do wytworzenia silnego systemu korzeniowego i rozety min. 10–12 liści oraz szyjki korzeniowej o grubości ponad 15 mm.
Do uzyskania przed zimą stadium 8 liści rzepak musi pobrać ok. 50 kg/ha N (w zależności od obsady roślin), natomiast do wytworzenia 10 liści potrzebuje już ok. 80 kg/ha N. Oznacza to, że jesienią rzepaki będą potrzebować od 70 kg/ha N (słabszy rzepak) do 120–140 kg/ha N (mocne i gęste rośliny, dużo słomy) na rozwój roślin oraz rozkład słomy.
Całkowite pobranie azotu przez rzepak w sezonie wegetacyjnym na każdą tonę nasion wraz ze słomą wynosi 60 kg N. Co oznacza, że przy plonie 4 t/ha rzepak może pobrać 240 kg/ha N, a przy 3 t/ha – 180 kg/ha N. Prawidłowo prowadzona plantacja rzepaku jesienią pobierze ok. 100 kg/ha N. Dotyczy to łanów z obsadą 40–45 roślin/m2, które przed zimą wytworzyły 12 liści. Oznacza to, że przynajmniej taką właśnie ilość składnika rośliny muszą mieć zagwarantowaną. Nie jesteśmy tego w stanie zapewnić z gleby na większości naszych stanowisk, więc należy ją podać już pod korzeń – przed siewem rzepaku, np. w nawozach wieloskładnikowych (NPK), które jednocześnie dostarczą także fosfor i potas.
Trudno jest także oszacować, ile azotu jest w glebie, bo zależy to od przedplonu, zasobności i struktury gleby, ale także od nawożenia organicznego. Jeśli jesień będzie ciepła i wilgotna, a wegetacja będzie się dodatkowo przedłużać, może okazać się konieczna dawka pogłówna azotu – zwłaszcza po przedplonach zbożowych o wysokich plonach. Wielu rolników obawia się jej stosowania, bojąc się nadmiernego wybujania roślin i obniżenia ich mrozoodporności. Taka sytuacja może się zdarzyć, jeśli będziemy bazować na formie azotanowej, która zwiększa ilość wody w tkankach, obniżając tym samym odporność na mróz. Nie powinna ona być podstawą nawożenia jesiennego, a od 3. dekady września nie powinniśmy jej stosować w rzepaku pogłównie.
Rozwiązaniem jest wykorzystanie formy amonowej azotu (np. siarczan amonu), którą przy silnym głodzie azotowym roślin można podać nawet przed końcem wegetacji. Jeśli przy silnych objawach niedoboru azotu nie podamy tego składnika w dawce pogłównej jesienią, a rośliny zaczną głodować, będą także redukowały zawiązki pędów bocznych, tworzące się już jesienią w fazie 5–6 liści rzepaku. W efekcie rośliny są słabsze, na skutek czego gorzej będą zimować i regenerować się po zimie. W zależności od stanowiska dawka pogłówna azotu może wynieść ok. 30–40 kg/ha. Jeśli zabieg ten terminowo przypadnie w fazie skracania rzepaku, lepiej jest najpierw wykonać regulację łanu, a nawożenie azotem po upływie minimum tygodnia. Tych zabiegów nie można łączyć, ponieważ z jednej strony pobudzamy azotem rośliny, a z drugiej hamujemy je regulatorem wzrostu.
Siarka i magnez w dokarmianu rzepaku
Szczególnie na piaszczystych stanowiskach należy także zadbać o właściwe zaopatrzenie rzepaku w siarkę i magnez. Jesienne zapotrzebowanie roślin na siarkę wynosi ok. 10 kg/ha S – należy zapewnić również podobną ilość magnezu. Oba te składniki dostarczyć można przedsiewnie dostarczyć w nawozie potasowo-magnezowym (przy okazji może być także źródłem potasu), ewentualnie uzupełnić nalistnie.
Potas na dobrze rozwiniętych plantacjach jesienią jest pobierany nawet w ilości 60–80 (100) kg/ha K2O. Wraz z fosforem są istotnymi składnikami w procesie tworzenia rozety rzepaku. Do uzyskania plonu ok. 4 t/ha trzeba zakładać nawożenie nimi na poziomie ok. 140–180 kg/ha K2O i 80–110 kg/ha P2O5. Potas jest bardzo istotny także dla przezimowania roślin, ponieważ zagęszcza sok komórkowy, zwiększając odporność roślin na mróz. Rośliny dobrze odżywione tym składnikiem racjonalnie gospodarują wodą.
Jesienią niezmiernie ważne jest także dostarczenie rzepakowi mikroelementów, wśród których najważniejszy jest bor. Składnik ten nie gromadzi się w roślinach, dlatego trzeba go podawać nawet kilka razy w całym okresie wegetacji. Jesienią dawka nie powinna być mniejsza niż 150 g/ha. Można go dostarczyć np. przy okazji zabiegu regulacji.
Kontroluj szkodniki na jesień
W tym sezonie w wielu regionach kraju odnotowaliśmy w żółtych naczyniach bardzo dużą liczbę szkodników, szczególnie pchełki stały się zagrożeniem dla wschodzących późnych rzepaków, tzn. wysianych we wrześniu, ponieważ zaatakowały liścienie. Siewki i młode rośliny rzepaku mogą być także atakowane jesienią przez takie szkodniki, jak:
chowacz galasówek,
gnatarz rzepakowiec,
mszyca kapuściana,
miniarka kapuścianka,
śmietka kapuściana, czy tantniś krzyżowiaczek.
W praktyce presja tych szkodników jest tak duża, że koniecznych jest nawet kilka zabiegów nalistnych jesienią, ponieważ zaprawy mają ograniczony czas działania. Największym problemem nadal jest śmietka kapuściana, a dokładniej jej larwa, która wyrządza najwięcej szkód i potrafi przyczynić się do wymarznięcia całych plantacji na skutek uszkodzenia systemu korzeniowego. Do jej monitoringu, ale także innych szkodników, służą dobrze znane żółte naczynia. Ważne jednak, aby je systematycznie kontrolować. Próg ekonomicznej szkodliwości od września do listopada (BBCH 15–19) to 1 osobnik (muchówka) w żółtym naczyniu w ciągu trzech kolejnych dni. Do jej zwalczania zarejestrowane są insektycydy zawierające takie s.cz., jak acetamipryd solo i w mieszaninie z lambda-cyhalotryną, cypermetryna czy deltametryna.
Jesienią trzeba kontrolować nie tylko żółte naczynia, ale także liście rzepaku, zwłaszcza po ich spodniej stronie, ponieważ mogą tam ukrywać się mszyce, które z jednej strony potrafią wyrządzić bezpośrednie szkody wysysając soki roślinne, skrajnie nawet prowadzące do zamierania roślin. Z drugiej strony także przenoszą wirusa żółtaczki rzepy (TuYV).
Pilnuj suchej i reguluj rzepak
Nawet w takim roku jak ten, kiedy spóźnione i mokre żniwa wymusiły opóźnienie terminu siewu, jesienną regulację powinniśmy traktować jako obligatoryjną, ponieważ stymuluje ona naturalne mechanizmy metabolizmu roślin. Z jednej strony ograniczamy wynoszenie pąka wierzchołkowego ponad rozetę liści i jednocześnie stymulujemy rozwój pąków rozgałęzień bocznych pierwszego rzędu.
– Uruchomiona kaskada procesów fizjologicznych rośliny inicjuje produkcję auksyn (fitohormonów), które decydują o wzroście tempa gromadzenia suchej masy i odwadnianiu roślin, co jest elementem hartowania i dobrego zimowania rzepaku ozimego. Dodatkowo działaniem regulatorów wzrostu jesienią wzmacniamy szyjkę korzeniową i jej osadzenie w glebie oraz wpływamy korzystnie na rozwój systemu korzeniowego – podkreśla prof. Marta Damszel z UWM w Olsztynie. Do dyspozycji mamy dwie grupy substancji, tj. o działaniu wyłącznie regulującym oraz fungicydy regulujące jednocześnie wzrost. Wykorzystanie regulatorów zawierających takie substancje jak trineksapak etylu, chlorki mepikwatu i chloromekwatu oraz proheksadion wapnia będzie głównie decydowało o biochemii tkanek i pokroju roślin, zaś uzupełnione o triazole (fungicydy) metkonazol, difenokonazol, paklobutrazol czy strobilurynę: piraklostrobinę, będą dodatkowo wykazywały działanie fungistatyczne (tutaj największym zagrożeniem jesienią jest sucha zgnilizna kapustnych), co jest korzystne w kształtowaniu zdrowotności roślin w okresie jesiennej wegetacji oraz ma wpływ na potencjał wiosennego rozwoju roślin – przekonuje prof. Damszel.
W większości przypadków rejestracje jesienne środków obejmują termin BBCH 14 (faza 4 liści rzepaku), aczkolwiek są także rejestracje produktów już od fazy BBCH 12 rzepaku (np. chlorek mepikwatu) czy BBCH 13 (piraklostrobina + chlorek mepikwatu + proheksadion wapnia).