Zrozumieć na czym polega sen i jakie ma znaczenie
Idzie jesień, po drodze – przesilenie. Coraz mniej słońca, coraz więcej szarości. Będzie się nam chciało coraz bardziej spać. Sen to dobra rzecz, ale nie może być ani za krótki, ani za długi. Ma być po prostu zdrowy.
Czym jest sen? Do czego służy? I co zrobić, żeby nie pogarszał nam samopoczucia, a wyłącznie poprawiał jakość życia? Sprawdźmy, co mówi na ten temat nauka.
Może zabrzmi to dziwnie, ale naukowcy wciąż nie potrafią wyjaśnić, dlaczego ludzie w ogóle potrzebują snu. Wiadomo, że jest on skomplikowanym procesem odnowy organizmu. I wiemy też, że nie jest po prostu „wyłączeniem funkcji ciała” ani też biernym procesem. Podejrzewa się, że jest szczególnie ważny dla wielu procesów, w tym przetwarzania doświadczeń i utrwalania śladów pamięciowych. Potrzebny jest nie tylko nam, ale niemal wszystkim zwierzętom. Niedobory snu natomiast skutkują wieloma fizycznymi i psychicznymi zaburzeniami.
Sen REM jest inny niż wszystkie inne jego rodzaje
Sen jest wymuszany przez tzw. rytm dobowy, czyli stały, powtarzalny 24-godzinny cykl, w jakim funkcjonuje ludzki organizm. Jest regulowany przez komórki nerwowe mózgu, które reagują na natężenie światła, temperaturę, hormony i kilka innych bodźców. Ten zegar biologiczny reguluje procesy zasypiania i budzenia się. Jeśli go zakłócimy, choćby przemieszczając się do innej strefy czasowej, kiedy chcemy być aktywni, pojawia się senność, a nasze narządy muszą przestawić się na nowy rytm.
Sen, najogólniej, dzieli się na dwa stany: fazę tzw. szybkich ruchów gałek ocznych, czyli fazę REM (ang. rapid eye movement), i fazę tzw. wolnych ruchów gałek ocznych, czyli NREM (ang. non-rapid eye movement).
Sen REM jest inny niż wszystkie inne jego rodzaje. Fale mózgowe mają wtedy bardzo wysoką częstotliwość i niskie napięcie. Są bardzo podobne do tych, które mamy w stanie aktywności. W tym śnie pojawia się całkowita nieaktywność mięśni, które podlegają naszej woli – poza tymi, które poruszają gałkami ocznymi. Ludzie wybudzeni z takiego snu mówią, że właśnie śnili o czymś. U dorosłych ten rodzaj snu zajmuje około 20–25% całkowitego snu, a u niemowląt – nawet 40%.
Sen NREM ma trzy fazy. Pierwsza to przechodzenie z pełnej aktywności do lekkiego snu (N1). To najlżejszy jego rodzaj i wielu ludzi nawet nie ma wtedy poczucia, że śpi. Faza druga (N2) to sen prawdziwy i u dorosłego stanowi od 40 do 50% całkowitego snu. Faza trzecia to tzw. sen głęboki, zwany też snem wolnej fali lub snem fal theta (N3). Stanowi około 20% naszego snu.
Sen przebiega w cyklach
Ale w jakiej kolejności pojawiają się te fazy? Sen przebiega w cyklach, które trwają od 90 do 120 minut. Każdej nocy występuje średnio 4–5 cykli. W pierwszej połowie nocy przechodzimy przez wszystkie fazy N, aż osiągniemy sen głęboki. Po nim następuje faza REM. Kolejność stadiów snu w trakcie cyklu jest zwykle następująca: N1 > N2 > N3 > N2 > REM. Przy czym faza N1 pojawia się tylko w pierwszym cyklu. W kolejnych mamy występujące ze sobą na zmianę fazy N2 i N3 oraz fazę REM. Taki wzorzec dominuje w drugiej połowie nocy. Faza REM to także więcej snów.
Okazuje się, że sen REM, dominujący w drugiej połowie nocy, jest niezwykle ważny. Naukowcy uważają, że to wtedy zachodzi utrwalanie pamięci. Jeśli więc uczyliśmy się czegoś w ciągu dnia, dużo lepiej będziemy to pamiętać, jeśli dobrze się wyśpimy. Mówi się też, że rozwiązania trudnych kwestii przychodzą nad ranem, po obudzeniu. Nie bez powodu ukuto powiedzenie „Muszę się z tym przespać”. Mózg podczas snu wykonuje wiele cennej pracy i może ona skutkować świeżym pomysłem na trapiącą nas sprawę.
Senior też spać musi
Ile każdego ze snów potrzebujemy? To bardzo indywidualna sprawa. Jedni potrzebują ośmiu godzin i więcej, innym wystarcza sześć. Ostatnio odkryto gen, który, jak się wydaje, odpowiada za mniejsze zapotrzebowanie na sen. Narodowy Instytut Zdrowia w Stanach Zjednoczonych sugeruje, że większość dorosłych potrzebuje od 7 do 9 godzin całkowitego snu. Noworodki – od 16 do 18 godzin. Przedszkolaki powinny spać od 10 do 12 godzin, trochę starsze dzieci i nastolatki – przynajmniej 9. Obserwowano też sen kobiet w pierwszym trymestrze ciąży i stwierdzono, że potrzebują one w tym czasie aż kilku godzin snu więcej niż zwykle.
Sen zmienia się wraz z wiekiem. Zmniejsza się ilość snu głębokiego, wzrasta zaś ilość snu płytkiego, czyli N1. Starszych też łatwiej wybudzić. Obiegowa opinia o tym, że im jesteśmy starsi, tym mniej snu potrzebujemy, nie znalazła dotąd naukowego potwierdzenia.
Nie jesteśmy skazani na bezsenność
Skąd wiemy, że za mało śpimy? Pierwszym symptomem jest, oczywiście, uczucie zmęczenia w ciągu dnia. Zdolność do zaśnięcia w ciągu 5 minut od momentu, kiedy się położymy, także świadczy o deficycie snu. Ludzie, którzy cierpią na niedobory snu, doświadczają często tzw. mikrosnów, które są krótkimi rzutami snu w czasie, kiedy jesteśmy aktywni. Niedobór snu powoduje też dużo większą podatność na działanie alkoholu. A kofeina i inne stymulanty raczej niewiele poradzą na niedobory snu.
Wielu z nas doskwiera też bezsenność – podejrzewa się, że okresowo cierpi na nią nawet 30% populacji. Bezsenność to trudności z zaśnięciem albo z utrzymaniem snu. Są podstawy, by ją stwierdzić, jeśli próbujemy zasnąć i jest nam na to potrzebne więcej niż 30 minut. Jeśli problem trwa dłużej niż kilkanaście dni, należy bezwzględnie szukać porady lekarza – rodzinnego, a jeszcze lepiej psychiatry.
Co robić, by dobrze spać? Przynajmniej 2–3 godziny przed snem unikajmy kawy, czarnej herbaty i alkoholu. W pewnych badaniach odkryto nawet, że picie kawy bardzo wcześnie rano może mieć wpływ na trudności z zasypianiem wieczorem.
Chodźmy spać o tej samej porze. Na godzinę przed snem nie używajmy smartfonów i komputerów, nie oglądajmy telewizji. Jeśli nie możemy zasnąć, nie pozostawajmy w łóżku i nie zamartwiajmy się. To zwiększa lęk, który tylko pogarsza sprawę. Wstańmy na chwilę i coś zróbmy. Regularnie ćwiczmy, ale gimnastykę skończmy nie później niż na dwie godziny przed pójściem spać.
Pamiętajmy! Nie jesteśmy skazani na bezsenność. Można dziś bezpiecznie i dość łatwo ją leczyć. Ale wymaga to konsultacji psychiatrycznej. Bądźmy ostrożni z często przepisywanymi przez lekarzy rodzinnych lekami, które, co prawda, działają bardzo szybko, ale często mają potencjał uzależniający i można je zażywać nie dłużej niż cztery tygodnie. Po tym czasie należy przejść na leki działające łagodniej, długotrwale i niestwarzające zagrożenia uzależnienia.
- Sen nie jest zaprzestaniem działania. Wręcz przeciwnie – nasz organizm, a zwłaszcza mózg, intensywnie wtedy pracuje
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Pixabay
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Najważniejsze tematy