Ozdrowieńcy i ich osocze potrzebne innym chorym na koronawirusa
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Ozdrowieńcy i ich osocze potrzebne innym chorym na koronawirusa

21.11.2020autor: Natalia Marciniak-Musiał

Chorowałeś? Miałaś pozytywny wynik? Podziel się osoczem! Nie mamy leku na COVID-19, nie mamy też jeszcze szczepionki. Ale mamy antidotum na chorobę wywołaną przez wirusa SARS-Cov-2, które produkują nasze organizmy. To osocze.

Osocze, przeciwciała i ozdrowieńcy

Od kilku tygodni słyszymy w mediach coraz głośniejsze apele lekarzy o oddawanie osocza. Kierowane są do tak zwanych ozdrowieńców. Wszystko po to, żeby ci, którzy właśnie chorują na COVID-19, mogli skorzystać z dobroczynnych przeciwciał. Ale co to właściwie jest to osocze, kto to jest ozdrowieniec i czym są przeciwciała?

Chodzi o te bezbarwne elementy krwi

Jak wygląda krew, każdy wie. Kilka chwil po skaleczeniu przybiera postać stałą, ale dopóki krąży po naszych nienaruszonych naczyniach, jest płynem. Zawiera w sobie różne elementy – czerwone krwinki – dzięki którym jest czerwona, ale też krwinki białe z całą gamą odmian i płytki krwi. Ale te wszystkie elementy muszą być w czymś zawieszone, w czymś przecież unoszą się. Otóż pływają właśnie w osoczu, które nazywane jest płynną częścią krwi i stanowi 55% jej objętości. Osocze, które w rzeczywistości jest bezbarwnym, czy raczej jasnożółtym płynem, składa się w aż 91% z wody! 8% to różnego typu substancje – białka, cukry, witaminy, enzymy. 1% zostaje na związki nieorganiczne – w tym m.in. jony metali – które są odpowiedzialne za równowagę kwasowo-zasadową całego organizmu. Ale dlaczego chorym tak bardzo miałoby być potrzebne osocze ozdrowieńców? Przecież komórki, które zajmują się naszą odpornością, to niektóre z białych krwinek, a tych w osoczu przecież nie ma. Tak, ale te wybrane białe krwinki produkują – w reakcji na spotkanie z wirusem – przeciwciała, zwane inaczej immunoglobulinami. I te przeciwciała pozostają w płynnej części, czyli w osoczu.

Na pierwszą linię frontu działają przeciwciała

Przeciwciała to białka, które w pewnym sensie są na pierwszej linii frontu i można powiedzieć, że są rodzajem instytucji wywiadowczej w naszym organizmie. To one potrafią rozpoznawać antygen, czyli białka na powierzchni intruza, z którym ma zacząć walkę układ odpornościowy. To przeciwciało informuje odpowiednie limfocyty (należące do białych krwinek), by ruszyły do walki. Kiedy mamy pacjenta, który przyjeżdża do szpitala z poważnymi już objawami COVID-19 i okazuje się, że wynik na obecność koronawirusa jest pozytywny, nie ma czasu, by czekać, aż jego organizm wytworzy przeciwciała. To zwykle trwa tydzień. W tym czasie u wielu osób choroba może posunąć się tak daleko, że zagrozi życiu. Wtedy wyjściem jest podanie choremu gotowych przeciwciał, które są obecne w pobranym od ozdrowieńca osoczu.

Kto może oddać osocze?

Kto to jest ozdrowieniec? Jak czytamy na stronach www.krwiodawcy.org, "Zgodnie z Ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi określenie ozdrowieniec zarezerwowane jest dla osoby, u której ustąpiły objawy choroby zakaźnej". Kim jest ozdrowieniec w przypadku COVID-19? To przede wszystkim osoba, która przeszła chorobę i u której wykryto materiał genetyczny wirusa w wymazie, ale nie wykrywa się wirusa obecnie. Również taka, która posiada sporządzony przez lekarza wpis w aplikacji www.gabinet.gov.pl.

r e k l a m a
Ale przecież wielu z nas chorowało skąpoobjawowo, a u niektórych infekcja nie dała objawów, a domyślamy się, że przeszliśmy kontakt z wirusem, bo ktoś z bliskich chorował albo miał pozytywny wynik testu. Część z nas miała nawet poważne objawy, ale nie pojawiła się nigdy na wymazie i też nie wie, czy tak naprawdę chorowała na COVID-19. Co wtedy? Takie osoby także traktowane są jako ozdrowieńcy i można pobierać od nich osocze. Ale żeby mogły zgłosić się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, muszą zrobić sobie najpierw test serologiczny, czyli sprawdzający czy w ich krwi obecne są przeciwciała. Niestety, muszą go zrobić na własną rękę, ponieważ RCiK nie wykonują i nie refundują tych testów. Ceny takich testów – w zależności od rodzaju – wahają się od 50 do ok.180 zł.

Jeśli więc w tym sezonie zdążyłeś zaliczyć tzw. przeziębienie, warto sprawdzić, czy było skutkiem kontaktu z wirusem SARS-Cov-2. Jeśli tak, twoje osocze może zaraz uratować więcej niż jedną osobę od śmierci.

Kto może oddać osocze? Przede wszystkim ten, kto czuje się zdrowy. Od ustania objawów musi minąć 28 dni albo też 18 dni od momentu, kiedy skończyła się izolacja u osób, które przechodziły infekcję bezobjawowo. Dawca musi mieścić się w przedziale 18–65 lat. Jest możliwe, żeby dawcą została osoba po transfuzji krwi lub kobieta po przebytej ciąży, ale w tych przypadkach konieczne są dodatkowe badania, które przeprowadzi Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.

Pobranie nie boli

Jeśli już zakwalifikowaliśmy się do oddania osocza, nie ma się czego bać. Osocze pobiera się w trakcie zabiegu zwanego plazmaferezą i przy pomocy aparatu zwanego separatorem. To urządzenie, które pobiera nam krew i odwirowuje z niej osocze. Pozostałe z naszej krwi składniki są z powrotem przetaczane do tej samej żyły. Pobranie jest zupełnie bezbolesne i trwa od pół godziny do 40 minut. Jednorazowo pobiera się ok. 600 ml osocza. To wydaje się dużo, ale pamiętajmy, że nie zostajemy "bez krwi" – jej cenne składniki cały czas wracają do nas podczas zabiegu. Jeśli u kogoś niemożliwe jest takie pozyskanie osocza, pobiera się po prostu 450 ml krwi, a potem odzyskuje z niej osocze. Jest go wtedy odpowiednio mniej – ok. 220 ml.

Każde pobrane osocze jest, oczywiście, badane pod kątem zawartości przeciwciał. Zdarza się, że jest ich za mało. Ale jeśli jest wystarczająca ilość, dawca proszony jest o kolejne oddania. Zauważono już zasadę, że im gorzej przechodzi się chorobę, tym większa jest liczba przeciwciał w osoczu.
Teraz oddanie osocza przez osobę, która przechorowała COVID-19 albo miała kontakt z koronawirusem to kwestia uratowania czyjegoś życia
  • Teraz oddanie osocza przez osobę, która przechorowała COVID-19 albo miała kontakt z koronawirusem to kwestia uratowania czyjegoś życia
      
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Pixabay


autor Natalia Marciniak-Musiał

Natalia Marciniak-Musiał

dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Czym jest brązowy tłuszcz w ciele człowieka i jakie ma właściwości?

Brązowy tłuszcz? Tak, istnieje coś takiego. Zwą go też gruczołem snu zimowego albo tkanką tłuszczową brunatną. Nie szkodzi nam, a nawet bardzo pomaga. Zobaczcie, w jaki sposób i co ma wspólnego z niedźwiedziami.

czytaj więcej

Jak mlekiem i jogurtem można wspierać urodę?

Mleko to fantastyczny produkt, który świetnie sprawdza się jako środek pielęgnacyjny do skóry. Znaleźć je można w wielu lotionach, preparatach do kąpieli czy mleczkach do zmywania makijażu. Mleko było produktem pielęgnacyjnym już w starożytności. 

czytaj więcej

Jak nie dać się udarowi czy zawałowi w dobie pandemii Covid-19?

Pandemia trwa. Siedzimy dłużej w domach – bez względu na to, czy mieszkamy w mieście, w małym miasteczku, czy na wsi. Kiedy tak siedzimy, możliwe, że więcej czytamy albo też częściej przedostaje się do naszej świadomości przekaz z różnych mediów. A w nich ciągle ogrom, czasem sprzecznych, informacji o koronawirusie i chorobie, którą on wywołuje.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)