r e k l a m a
Partnerzy portalu
My, Słowianki, zawsze radę damy!
15.09.2019
W kole gospodyń wiejskich jest ich dziesięć. Średnia wieku? Dwadzieścia lat. W krótkich, ludowych spódnicach, wzorowanych na te z teledysku piosenki Cleo i Donatana „My, Słowianie”, robią wrażenie. Energiczne i pełne pomysłów, stawiają na nowoczesność i oryginalność. Nie szydełkują ani nie śpiewają pieśni ludowych. Za to z powodzeniem ożywiają społeczno-kulturalne życie wsi.
Litewska młodzież, która przyjechała do Łuzek w ramach międzynarodowej wymiany, na widok kobiet z KGW zaniemówiła z wrażenia. Przywitały ją młode dziewczyny w makijażu i nowoczesnych strojach.
r e k l a m a
– Wyróżnia nas wiek. Najstarsza z dziewczyn ma 36 lat, są wśród nas również uczennice. Członkiem koła jest też jeden 18-letni mężczyzna – mówi Justyna Trębicka, przewodnicząca. – Spotykamy się z opiniami, że nie wpisujemy się w kanon klasycznego KGW. Że ktoś zupełnie inaczej wyobrażał sobie członkinie koła. Cieszymy się, że w dzisiejszych czasach młode dziewczyny ze wsi nie wstydzą się łatki „gospodyni wiejskiej”. Bo przecież to powód do dumy.
Aby nie wiało nudą
Gospodynie z Łuzek rozpoczęły działalność w kwietniu 2014 roku. Współpraca zaczęła się od pomysłu utworzenia wiejskiego placu zabaw.
– To pierwsza z naszych inicjatyw, której błyskawiczna realizacja zmotywowała nas do dalszej aktywności – mówią członkinie. – Od pięciu lat inspirujemy mieszkańców do działania na rzecz poprawy życia na wsi. Dzielimy się swoją wiedzą i doświadczeniem, dbamy, by w Łuzkach kwitło społeczno-kulturalne życie. Kreujemy pozytywny wizerunek całej lokalnej wspólnoty, zyskując coraz szersze grono sympatyków.
Mieszkanki Łuzek podkreślają, że oprócz pracy społecznej łączy je przyjaźń. Spotkania KGW traktują jako odskocznię od codzienności oraz sposób na twórcze i pożyteczne spędzanie wolnego czasu. Zebraniom towarzyszy rodzinna, miła atmosfera sprzyjająca pomysłom na dalszą działalność.
- Gospodynie zachęcają swoje córki do spotkań w gronie KGW. Dziewczynki mają już spódnice z ludowymi elementami, które chętnie zakładają
Jednym z większych sukcesów, którymi mogą się pochwalić, jest wygrana w konkursie grantowym PKN Orlen „Moje miejsce na ziemi”. Środki przeznaczyły na zakup ławeczek przy wiejskim placu zabaw oraz strojów dla ośmiu dziewczynek, które uczestniczą w spotkaniach koła. Córki już teraz zapewniają, że wzorem mam w przyszłości zostaną „oficjalnymi” członkiniami.
Kolejna nagroda KGW Łuzki to I miejsce w konkursie wojewódzkim „Bitwa Regionów”. Podniebienia jurorów podbił dziki bigos z dziczyzną i czerwoną porzeczką podawany w chlebie.
– Myślę, że umiejętności kulinarne są naszą najmocniejszą stroną. Nie tkamy, nie robimy na drutach, nie śpiewamy pieśni obrzędowych. Za to w kuchni czujemy się świetnie, a nasze potrawy staramy się przyrządzać smacznie, oryginalnie i pomysłowo – mówi Justyna Trębicka.
Ostatnia wygrana gospodyń to II miejsce w wojewódzkim konkursie „KGW – wyjątkowe miejsca, wyjątkowi ludzie” za działalność koła oraz osiągnięcia kulinarne.
Pomagają pszczołom
Panie spotykają się w świetlicy wiejskiej przy OSP. Zamierzają wkrótce pozyskać pieniądze na remont pomieszczenia. Chciałyby również odnowić elewację budynku oraz położyć estetyczną kostkę.
– Od lat współpracujemy z OSP. Z okazji Dnia Strażaka przygotowałyśmy nawet niespodziankę dla druhów. W ramach warsztatów zagospodarowania terenu upiększyłyśmy przestrzeń wokół remizy – wspominają kobiety.
Do pomocy zaangażowały całą wieś. Wspólnymi siłami posadziły ponad pięćset drzew i krzewów ozdobnych. Wśród roślin znalazły się m.in. odmiany miododajne. Tym samym gospodynie włączyły się do szczytnej akcji „Pomagamy pszczołom”.
W zeszłym miesiącu współorganizowały 90-lecie OSP. Na huczną imprezę przygotowały popisowe potrawy – bezę, roladę ziemniaczaną, tortillę z kurczakiem.
- Specjalnością pań z Łuzek jest dziki bigos z dziczyzną i czerwoną porzeczką podawany w chlebie
Doskonałych potraw autorstwa gospodyń można skosztować podczas spotkań kulinarnych, zabaw sylwestrowych i ostatkowych, pikników czy świątecznych spotkań organizowanych przez KGW. Członkinie zapraszają również na warsztaty carvingu. Łabędź z ananasa, kosz z arbuza, a może miś z pomarańczy? – To dla nich żaden problem.
– Zapraszamy na warsztaty z ozdabiania świec, pikniki oraz wycieczki. Z myślą o dzieciach organizujemy warsztaty szycia przytulanek, ozdabiania poduch, spotkania taneczne. Zapewniamy najmłodszym rozrywkę podczas ferii i wakacji – największym zainteresowaniem cieszą się kuligi oraz ogniska – wyliczają gospodynie.
Czego najbardziej im brakuje? Integracyjnego miejsca na świeżym powietrzu. Złożyły już wniosek na budowę altany przy świetlicy wiejskiej. Wsparły też gminny projekt budowy siłowni zewnętrznej oraz stołu do ping-ponga i szachów.
– Ostatnio zamarzyła się nam... własna płyta – śmieje się przewodnicząca. – Póki co, same układamy teksty do popularnych współczesnych utworów. Naszym hitem jest przeróbka piosenki „My, Słowianie”. Nawet spódniczki mamy takie, jak w teledysku – żartują.
Utwór, który wykonują w czasie lokalnych uroczystości, zawsze wzbudza entuzjazm. Gospodynie chciałyby same skomponować własne popowe piosenki, do których napisałyby teksty.
– Wierzymy, że się uda. Jesteśmy zwariowanymi dziewczynami, nie boimy się wyzwań – kończą gospodynie z Łuzek.
Małgorzata Janus
Zdjęcia: Małgorzata Janus
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a