<strong>Jury konkursu było pod wrażeniem połączenia tradycyjnych składników potrawy z nietypowym sposobem ich podania. Zwycięskie danie przygotowało Koło Gospodyń Wiejskich w Sokołowie z gminy Golub-Dobrzyń. </strong><br />
<p><o:p></o:p></p>
<p>Drugie miejsce zajęło KGW „Kosowianki” (gmina Mrocza) za gołąbki w sosie żurawinowym, a trzecią lokatę zdobyło Koło Pań Aktywnych „Olszanki” (gmina Nakło) za rosół z gołębi z pierożkami.<br /><o:p></o:p></p>
<div data-article-box=""></div><h3>Bitwa Regionów - kiedy finał zmagań konkursowych Kół Gospodyń Wiejskich?<br /><o:p></o:p></h3>
„Bitwa Regionów” to ogólnopolski konkurs, w którym reprezentacje kół gospodyń wiejskich przygotowują regionalną potrawę w oparciu o własną recepturę i rodzime produkty. <strong>Po 10 najlepszych kół toczy zmagania wojewódzkie, które są jednocześnie przepustką do wielkiego finału. W nim 16 drużyn z całego kraju powalczy o zwycięstwo podczas Targów „Smaki Regionów” w Poznaniu pod koniec września 2019 roku. W tegorocznej edycji „Bitwy Regionów” wystartowały aż 784 koła. <br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/wiceminister_zarudzki_z_kgw_soko%C5%82%C3%B3w_fot_mrirw.jpg" alt="" width="1024" height="552" /><br /></strong><em>Wiceminister Zarudzki z KGW Sokołów (fot. MRiRW)<strong><br /><br /></strong></em><br />Paweł Mikos

author

Tygodnik Poradnik Rolniczy

aktualności

Bitwa Regionów

Koła Gospodyń Wiejskich

Smaki Regionów

wiadomości

KGW z Sokołowa wygrało Bitwę Regionów na Kujawach

Newsletter Tygodnika

<div style="text-align: justify;"><strong>Działalność rozpoczęły niespodziewanie, bo bez wcześniejszego planu. W grudniu 2014 roku druhowie poprosili swoje żony o pomoc w przygotowaniu wigilii dla kilkunastu jednostek OSP z gminy Krasocin. Gospodynie nie odmówiły: sześć pań podjęło się organizacji oprawy kulinarnej uroczystości. Przygotowanie wieczerzy kosztowało mnóstwo wysiłku, ale dostrzegły sens i możliwości dalszej działalności w kobiecym gronie.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;">Panie są nie tylko modne, ale i pracowite</h3>
<div style="text-align: justify;">– <em>Wówczas zapaliła się lampka: a może by tak zainicjować coś fajnego we wsi? Sąsiednie miejscowości mają przecież własne <strong>KGW</strong>, tylko u nas brak. Zorganizujmy się!</em> – wspomina obecna przewodnicząca, Krystyna Kozłowska.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Wkrótce kobiety postanowiły założyć własne koło gospodyń wiejskich. Pierwszymi inicjatywami, które podjęły, był <strong>Dzień Kobiet oraz akcja pomocy w uprzątnięciu terenu przy remizie pod planowane boisko</strong>. Natychmiast zaczęły obmyślać kolejne projekty – sportowe, kulturalne, integracyjne. <strong>Funkcję przewodniczącej objęła Alicja Kaczmarek.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Zrobiło się o nas głośno dopiero za sprawą organizacji pierwszych <strong>dożynek gminnych w Skorkowie w 2015 roku</strong>. Zdecydowanie tym wydarzeniem zaistniałyśmy</em> – przekonują rozmówczynie. – <em>Jako „młodziutkie” koło nie miałyśmy jeszcze doświadczenia w organizacji dużych imprez, nie umiałyśmy nawet wyplatać wieńca. Ale podołałyśmy wyzwaniu. Wszyscy uczestnicy byli zachwyceni, a wójt nie mógł się nas nachwalić.</em><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Kobiety zaangażowały mieszkańców wsi w przygotowania. Zorganizowały stoisko i wyplotły wieniec oraz ogromne kukły ze słomy, za co finalnie otrzymały pierwszą nagrodę. Tam też zadebiutowały z występem zespołu ludowego <strong>„Skorkowianki”</strong>, który założyły. Sukces organizacyjny dożynek otworzył im drzwi do <strong>udziału w plebiscycie na najlepsze KGW w województwie świętokrzyskim</strong>, który ostatecznie wygrały.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Dziś są rozpoznawalne nie tylko ze względu na sukcesy, ale i charakterystyczne, kobiece stroje. <strong>Kamizelki zastępują haftowanymi T-shirtami, zaś spódnice ludowe – przyciągającymi wzrok miniówkami.</strong> Jeśli jeszcze do tego dodamy czarne szpilki – trudno oderwać wzrok od gospodyń!</div>
<h3 style="text-align: justify;">Jak stare, dobre małżeństwo</h3>
<div style="text-align: justify;">Gospodynie spotykają się w budynku dawnej szkoły, który pomogły wyremontować. Najczęściej umawiają się na próby wokalne. Dawniej śpiewały przy akompaniamencie zaprzyjaźnionych muzyków – <strong>akordeonisty Krzysztofa Pietrali oraz gitarzysty Mariana Libery.</strong> Obecnie współpracują z muzykantami z <strong>Włoszczowskiej Kapeli</strong> – akordeonistą <strong>Mariuszem Bolechowskim, gitarzystą Andrzejem Kusą oraz Jankiem Kusą, który gra na bębenku.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>W sezonie wiosenno-letnim widzimy się nawet kilka razy w tygodniu, żeby nadążyć z realizacją wszystkich planów</em> – tłumaczą kobiety.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">W czasie spotkań ustalają repertuar, muzykują, planują menu, lokalne uroczystości, wspólnie pichcą. <strong>Każda z nich wnosi do organizacji swoje doświadczenie i umiejętności</strong>. Wśród Skorkowianek są nie tylko <strong>rolniczki, lecz także pielęgniarki, artystki, ekonomistki, krawcowe...</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Jesteśmy trochę jak stare, dobre małżeństwo</em> – śmieje się członkini koła Sylwia Wijas. – <em><strong>Czasami bywa pod górkę, ale długo bez siebie byśmy nie wytrzymały.</strong></em></div>
<h3 style="text-align: justify;">Inicjatywy i akcje organizowane przez Skorkowianki</h3>
<div style="text-align: justify;">Pytane o swoje największe osiągnięcia, panie podkreślają przede wszystkim <strong>pomoc potrzebującym.</strong> Wspierają <strong>akcję honorowego krwiodawstwa, rokrocznie licytują swoje prace na rzecz Wielkiej  Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomagały w zbiórce środków na potrzeby osieroconych dzieci z sąsiedniej miejscowości.</strong></div>
<div style="text-align: justify;"></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Jeśli ktoś z mieszkańców wsi i okolic będzie chciał nas zaangażować do jakiejkolwiek pomocy, z pewnością nie odmówimy</em> – zapewniają.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Skorkowianki wspierają nie tylko potrzebujących, ale i... <strong>mistrzów Polski. A dokładniej – łuczników.</strong> Bo to właśnie w Skorkowie odbywają się <strong>coroczne mistrzostwa Polski w łucznictwie współorganizowane przez skorkowski ŁKS „Strzała”.</strong> Panie zapewniają dwudniową oprawę kulinarną dla sportowców. Ponadto, wraz z druhami zapraszają zawodników na integracyjne ognisko, aby – jak mówią – <strong>umilić im pobyt na wsi.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">
<div><img src="/media/uploads/cz%C5%82onkowie_ko%C5%82a.jpg" alt="Członkinie koła corocznie zapewniają jadło uczestnikom ogólno- polskich mistrzostw łuczniczych odbywających się w Skorkowie. Swoich sił w strzelaniu próbują również najmłodsi" width="1109" height="821" /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><strong>Członkinie koła corocznie zapewniają jadło uczestnikom ogólnopolskich mistrzostw łuczniczych odbywających się w Skorkowie. Swoich sił w strzelaniu próbują również najmłodsi</strong></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;"><strong></strong></div>
<div style="text-align: justify;">A o tym, że gospodynie doskonale gotują, można przekonać się podczas licznych <strong>konkursów kulinarnych</strong>, z których zawsze wracają z trofeami.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">–<em> Kulinaria to tylko jedna z gałęzi naszej aktywności. Chętnie angażujemy się w organizację wszelkiego rodzaju warsztatów: zdrowego żywienia, ozdób świątecznych dla przedszkolaków czy szkoleń dotyczących <strong>profilaktyki raka piersi</strong></em> – wylicza Krystyna Kozłowska. –<em> Ponadto zapraszamy na lokalne uroczystości oraz zabawy świąteczne, takie jak <strong>andrzejki, ostatki czy wigilia.</strong></em> <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Kobiety są także inicjatorkami <strong>cyklicznych spotkań teatralnych.</strong> Do remizy przyjeżdżają profesjonalni aktorzy, którzy – w repertuarze komediowym – rozbawiają do łez liczne grono okolicznych mieszkańców.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Gospodynie podkreślają <strong>ogromne wsparcie druhów</strong>, z którymi organizują większość przedsięwzięć. Dzięki współpracy wieś wzbogaciła się o nowy plac zabaw, boisko, zaś teren wokół strażnicy został uporządkowany i zagospodarowany.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <strong><em>Mamy nawet grono fanów, którzy dokumentują niemal wszystkie nasze publiczne wystąpienia. To bardzo miłe </em></strong>– zapewniają Skorkowianki. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Mówiąc poważnie, cieszymy się, że robimy coś dobrego dla naszej małej ojczyzny, a nasze inicjatywy są doceniane – </em>dodaje przewodnicząca. – <em>Zostałyśmy właśnie zauważone przez znanego artystę, który zaproponował nam udział w teledysku. Jesteśmy podekscytowane przygodą, która wkrótce nas czeka. A gdzie się pojawimy? To, na razie, niespodzianka. Na pewno o nas usłyszycie.</em></div>
<div style="text-align: justify;"><em></em></div>
<div style="text-align: justify;"><em> </em></div>
<div style="text-align: justify;"><em></em></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Małgorzata Janus</strong><br />Zdjęcia: Archiwum koła<br /><br /></div>
<div style="text-align: justify;"></div>
<div style="text-align: justify;"></div>

Najnowsze artykuły

akcje charytatywne

dożynki

KGW w Skorkowie

Koło Gospodyń Wiejskich

łucznictwo

świętokrzyskie

wieś i rodzina

życie wsi

Gospodynie na szpilkach i w mini na ludowo

<div style="text-align: justify;"><strong>Koło Gospodyń Wiejskich „Kłączynianki” z Kłączna na Kaszubach (gmina Studzienice, powiat bytowski) chyba jako jedyne w kraju może się pochwalić w swoim portfolio dyskoteką. I to nie z mazurami, obertasami czy kujawiakami, lecz z prawdziwą muzyką disco, techno, rock i pop.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Sukces dyskoteki to zasługa przede wszystkim ich <strong>kulinarnych zdolności</strong>, bo zanim goście ruszą potańczyć na dyskotekę po dniu spędzonym nad jeziorem, gdzie leży ich rodzinne Kłączno, najpierw <strong>zjedzą coś ze stołów Kłączynianek</strong>. A na nich smakołyków nie brakuje. To <strong>znakomite wypieki, wyroby wędliniarskie, a nawet nalewki.</strong> Dyskoteka w Kłącznie to wspólne <strong>przedsięwzięcie pań z KGW i miejscowego didżeja.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;">Disco z przekąską</h3>
<div style="text-align: justify;">O sukcesie rozrywkowo-kulinarnym koła świadczy fakt, iż w sezonie na dyskotekę pod jego patronatem przychodzi nawet po <strong>kilkaset osób.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Jest plac do tańca, jest zadaszenie, żeby nie zmoknąć, jest grill, jest atmosfera zabawy, świeże powietrze, dobre jadło. Nie dziwię się więc, że ludzie wieczorami chcą przyjść potańczyć, zabawić się i skosztować naszych specjałów</em> – mówi <strong>Maria Peplińska, szefowa KGW Kłączynianki.<br /><br /><div data-article-box=""></div></strong></div>
<div style="text-align: justify;">To właśnie dzięki sprzedaży jadła turystom i letnikom Kłączynianki mają<strong> fundusze na wiele potrzebnych rzeczy</strong>, choćby stroje, ale także na wypoczynek. Dzięki zarobionej gotówce <strong>jeżdżą na wycieczki.</strong></div>
<div style="text-align: justify;"><strong></strong></div>
<div style="text-align: justify;">O tym, że Kłączynianki mają siłę przebicia i potrafią zakręcić się nie tylko wokół kuchni czy na parkiecie, ale również w sprawach interesów swojego koła i wsi, świadczy ich ostatni sukces – <strong>wybudowana niedawno świetlica.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;">Świetlica z animatorem</h3>
<div style="text-align: justify;">Powstała z funduszy <strong>Marszałka Województwa Pomorskiego</strong> w ramach realizacji jednego z unijnych projektów, na który przeznaczono niemal <strong>250 tys. zł</strong>. Kolejne <strong>250 tys. panie zdobyły w gminie Studzienice</strong>, zaś resztę niezbędnych prac wykonano <strong>metodą gospodarską.</strong> I powstała piękna, niemal <strong>150-metrowa sala,</strong> gdzie odbywa się wiele okolicznościowych imprez, zaś lokalna społeczność może się tam spotkać, jeśli chce omówić ważne dla siebie sprawy.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Niejako przy okazji udało się także załatwić etat dla <strong>animatora kultury,</strong> który pomaga organizować wiele wydarzeń. To ważne w przypadku letniskowej miejscowości, gdzie turystów trzeba przyciągać i dbać o nich.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Jestem dumna z tego, co robimy</em> – mówi pani Maria i dodaje z uśmiechem: – <em>Ja tutaj tylko sprzątam. <strong>Bez kamratek nic by się nie udało zrobić.</strong> Jeśli tylko jest wspólne działanie, każdy przyniesie jakiś pomysł i chce mu się trochę popracować, to można odnieść sukces.<br /><br /><div data-article-box=""></div></em></div>
<div style="text-align: justify;">Kłączyniankom z kolejnego projektu unijnego udało się zdobyć pieniądze na <strong>wyposażenie kuchni</strong> w niedawno wybudowanej świetlicy. Innym sposobem Kaszubek na zdobywanie pieniędzy i doposażanie budynku są<strong> konkursy czy turnieje</strong>, których stały się już etatowymi uczestniczkami.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Chętnie tam jeździmy. Zawsze można wygrać coś, co przyda się w świetlicy</em> – zdradza pani Maria.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Niedawno – choćby naczynia, które przydają się podczas <strong>jarmarków i festynów</strong>, na których panie sprzedają swoje domowe wyroby.</div>
<h3 style="text-align: justify;">Spece od nalewek</h3>
<div style="text-align: justify;">W swoim arsenale sposobów na sukces Kłączynianki mają oczywiście kulinaria, bo to ekspertki w wielu dziedzinach – od gotowania, przez pieczenie, na własnych wyrobach masarskich kończąc. <strong>Ale ich tajną bronią są domowe nalewki.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Ich smaki, specyfikacje, a przede wszystkim aromaty trudno wyliczyć i spamiętać. Są wśród nich: <strong>miętówka, kokosówka, czarna porzeczka, czarny bez z kwiatów czy żubrówka z prawdziwą ekologiczną trawą.<br /><br /><div data-article-box=""></div></strong></div>
<div style="text-align: justify;">Ekspertem w tej dziedzinie jest <strong>Elżbieta Szymcek</strong>. Zdradza prostą recepturę na <strong>domową, wiejską miętówkę</strong>: miętę omszałą, włochatą, zasypujemy cukrem, zalewamy alkoholem 40-procentowym. Potem czekamy odpowiednio długo, żeby wszystko się „przegryzło” – i gotowe.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Warto eksperymentować, <strong>bo do nalewek można dodawać miód z mniszka, czekoladę czy czarną porzeczkę.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Zarabiamy na cele statutowe. Dzięki temu mamy stroje, organizujemy wycieczki, a ludzie mogą zjeść coś dobrego, zdrowego, porządnego, a nie nafaszerowanego chemią</em> – opowiada pani Maria.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Razem podróżują po całym kraju. Niedawno były w <strong>opolskich Krapkowicach</strong>, gdzie zaprosił je <strong>Związek Śląskich Kół Gospodyń Wiejskich.<br /><br /><div data-article-box=""></div></strong></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>To wspaniałe dziewczyny, chętnie je zaprosiłyśmy. One mogą zobaczyć, co my robimy, a my – co one. Ale nie tylko współpracujemy, także razem się bawimy i biesiadujemy</em> – mówi <strong>Maria Żmija-Glombik, szefowa Związku Śląskich Kół Gospodyń Wiejskich.<br /><br /><div data-article-box=""></div></strong></div>
<div style="text-align: justify;"><strong></strong></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Artur Kowalczyk</strong><br />Zdjęcie: Artur Kowalczyk<br /><br /></div>

<div style="text-align: justify;"><strong>Koło Gospodyń Wiejskich „Kłączynianki” z Kłączna na Kaszubach (gmina Studzienice, powiat bytowski) chyba jako jedyne w kraju może się pochwalić w swoim portfolio dyskoteką. I to nie z mazurami, obertasami czy kujawiakami, lecz z prawdziwą muzyką disco, techno, rock i pop.</strong><br /><br /></div>
<div style="text-align: justify;">Sukces dyskoteki to zasługa przede wszystkim ich <strong>kulinarnych zdolności</strong>, bo zanim goście ruszą potańczyć na dyskotekę po dniu spędzonym nad jeziorem, gdzie leży ich rodzinne Kłączno, najpierw <strong>zjedzą coś ze stołów Kłączynianek</strong>. A na nich smakołyków nie brakuje. To <strong>znakomite wypieki, wyroby wędliniarskie, a nawet nalewki.</strong> Dyskoteka w Kłącznie to wspólne <strong>przedsięwzięcie pań z KGW i miejscowego didżeja.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;">Disco z przekąską</h3>
<div style="text-align: justify;">O sukcesie rozrywkowo-kulinarnym koła świadczy fakt, iż w sezonie na dyskotekę pod jego patronatem przychodzi nawet po <strong>kilkaset osób...</strong></div>
<h4 class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;"></h4>
<h4 class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;">Przeczytaj ten artykuł za darmo w aplikacji TPR News<o:p></o:p></h4>
<p class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;"><a href="/tprnews/" target="_blank" rel="noopener" title="Pobierz aplikację TPR News już teraz za darmo!"><span style="text-decoration: underline;"><strong>Pobierz aplikację TPR News już teraz za darmo!<br /><img src="/media/uploads/czytaj_za_darmo_w_aplikacj.jpg" alt="Pobierz aplikację TPR News już teraz za darmo!" caption="false" width="960" height="291" /></strong></span></a><br /><br /><br /><o:p></o:p></p>

domowe nalewki

Koło Gospodyń Wiejskich Kłączynianki

mietówka

nalewki

nowa świetlica

pomorskie

zdolności kulinarne

Związek Śląskich Kół Gospodyń Wiejskich

KGW "Kłączynianki" podczas festynów są oblegane. Jaka jest tajemnica sukcesu?

<div style="text-align: justify;">Wrzuciłam w wyszukiwarkę, jak co jakiś czas, hasło <strong>„koło gospodyń wiejskich”.</strong> Żeby zobaczyć, co w trawie – dosłownie – piszczy. Sądziłam, że nic mnie w tej materii już nie zaskoczy. Tymczasem w jednym z pierwszych wyników dostrzegłam nie koło gospodyń wiejskich ani też koło gospodarzy wiejskich, ale <strong>koło gospodyń... męskich</strong>. Zadzwoniłam czym prędzej do <strong>Okunina</strong> i okazało się, że nic mi się nie przywidziało.</div>
<h3 style="text-align: justify;"><strong>Wioski tematyczne </strong></h3>
<div style="text-align: justify;">–<em> Tak, założyliśmy Koło Gospodyń Męskich, bo ustawa z 2018 roku mówi, że koło gospodyń wiejskich może założyć dziesięć osób. Osób! Dlatego jako okunińscy mężczyźni założyliśmy koło. Ale kiedy przychodzi korespondencja z ministerstwa, w nagłówkach czytamy zawsze: „Miłe panie”, „Drogie panie”, „Gospodynie”. I to trochę dyskryminacja mężczyzn</em> – opowiada, śmiejąc się, <strong>Jerzy Przybyłowski</strong>, przewodniczący koła w Okuninie.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Jak to się w ogóle stało, że koło gospodyń zainicjowali gospodarze?<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Okunino to wieś na końcu świata.</strong> Skręcając z drogi powiatowej, trzeba przejechać jeszcze dobre dwa kilometry przez las. Warto, bo oczom nagle ukazuje się niezwykle malowniczy <strong>morenowy krajobraz. Zielone pagórki</strong> upstrzone dwuspadowymi dachami, a spomiędzy nich wyłania się nagle zaskakująco wysoko położona tafla<strong> jeziora.</strong> W wiosce mieszka około stu ludzi. Część trafiła tu po wojnie z innych rejonów Polski, część ze wschodnich rejonów Kaszub. <strong>Żyli w swoich małych gospodarstwach, aż któregoś dnia Jerzy Przybyłowski, lokalny pszczelarz, poznał Beatę Łozowską, która założyła w Mikorowie pod Lęborkiem wioskę ziół i kwiatów.</strong> To ona opowiedziała Jerzemu o <strong>Wacławie Idziaku</strong>, który w Polsce zainicjował zakładanie wiosek tematycznych.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Spotkaliśmy się z nim, przedstawił nam ideę, opowiedział o istniejących już wsiach i też ich problemach. Ale przede wszystkim <strong>o nieśmiałości ludzi.</strong> O tym, że często mówią: „A gdzie my?! Nic nie mamy! Co my możemy?”. I wtedy zacząłem inaczej patrzeć na moich sąsiadów. <strong>Nagle dostrzegłem, że każdy robi coś ciekawego!</strong></em> – wspomina Jerzy i przedstawia po kolei uczestników spotkania zgromadzonych przy wielkim stole.</div>
<h3 style="text-align: justify;"><strong>Okunino to wieś, gdzie każdy robi coś ciekawego</strong></h3>
<div style="text-align: justify;"><strong>Alicja</strong> jest na emeryturze i nad samym jeziorem z synem i synową prowadzi małe<strong> gospodarstwo z kurkami.</strong> Ich sąsiad <strong>Andrzej hoduje bydło.</strong> <strong>Monika</strong> kupiła kilka lat temu ziemię w Okuninie i <strong>hodowała już daniele i owce</strong>. Teraz, z pomocą sąsiadów, przepędza przez wieś tysiące <strong>gęsi</strong>. <strong>Aldek</strong> założył jakiś czas temu <strong>plantację borówki.</strong> <strong>Tomek jest leśnikiem, a jego żona Ania – nauczycielką.</strong> Do niedawna sądziła, że jako matka pięciorga dzieci wie coś tylko o wychowaniu i mniej więcej tyle samo o religii, której uczy.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Całe życie pracowałam przy domu, przy dzieciach. Przyszedł Jerzy i powiedział: „Przecież ty tyle potrafisz!”. Ja na to, że nie. I nagle okazało się, że potrafię szyć, tkać krajki do strojów, haftować, gotować, a nawet piec chleb!</em> – mówi poważnie Ania. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Jak wiele kobiet, od lat dobrze coś robiła, ale nie miała poczucia, że to coś szczególnego. A skąd te krajki i ręcznie szyte stroje? Jerzy lata temu kupił dla swoich pszczół kawałek ziemi na wzniesieniu w pobliskim Miastku. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Jest tam tak pięknie, że postanowiliśmy z synami zbudować tam atrakcję turystyczną. Kupiliśmy sto metrów modrzewia i zbudowaliśmy z bali <strong>gród z palisadą i bramą wjazdową. Nazwaliśmy to Grodem Rummela</strong>. Nazwa pochodzi z odkrytej niedawno <strong>legendy o zbóju Rummelu</strong></em> – opowiada Jerzy.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Zobaczył, że gród może pełnić funkcję i rozrywkową, i edukacyjną. Wpadli na pomysł, żeby sławić wczesne średniowiecze, którego śladów pełna jest okolica.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;">Zaczęło się od Grodu Rummela</h3>
<div style="text-align: justify;">Na potrzeby grodu <strong>Ania zaczęła ręcznie szyć oryginalne średniowieczne stroje.</strong> Od kilku lat jej dzieci, synowie Jerzego i ich przyjaciele uczestniczą w <strong>zjazdach miłośników tego kawałka historii</strong>. Tomek, mąż Ani, <strong>zbudował piec chlebowy</strong>, w którym wypiekany jest chleb na imprezy w grodzie. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Kiedy zaczęły się w grodzie imprezy, tak zwane <strong>oblężenia grodu czy Rumeliada</strong> – impreza sportowa, potrzeba nam było pomocy ludzi – żeby był chleb, ciasto.<strong> I wtedy ujawnił się w mieszkańcach prawdziwy potencjał</strong></em> – mówi Jerzy.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Niedawno współorganizowali zawody łucznicze i gościli w Okuninie uczestników z całego Pomorza. Panie z koła karmiły łuczników krylkami, czyli ziemniakami w mundurkach, śledziami i swojskim chlebem ze smalcem. To była próba ich możliwości i okazało się, że <strong>świetnie radzą sobie z takimi wyzwaniami.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Założyli koło, żeby mieć formę instytucjonalną i by łatwiej było zakładać wioskę tematyczną, w której, jak planują, wycieczki szkolne będą chodzić od zagrody do zagrody.</strong> <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Na przystanku zatrzyma się autokar. Wysiądzie grupa, dostanie koszyki i zbierze zieleninę. Pójdzie do Moniki – tam jest koń, koza. Dzieci nakarmią zwierzęta i dostaną ziarno. Z ziarnem pójdą do Andrzeja na żarna, a w nagrodę Andrzej pokaże, jak się robi masło. Ze zmielonym ziarnem pójdą do Tomka i Ani, która pokaże, jak się wypieka chleb, a potem nim poczęstuje. Będzie jeszcze zbieranie ziół i rozpoznawanie ich, ale i karmienie kur i zbieranie jaj u Alicji. Na końcu przyjdzie czas na wizytę u pszczelarza, smakowanie miodu i zaglądanie do ula. Potem będzie można pójść na drugą stronę jeziora pod wiatę i tam zjeść ten chleb ze smalcem albo miodem. Myślę, że ruszymy na wiosnę</em> – mówi pewnie o planach Jerzy. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Liczy, że dorośli wędrujący od gospodarstwa do gospodarstwa zechcą kupić ich chleb, masło, jaja czy miód.</strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Trzymamy kciuki za powodzenie i na pewno zajrzymy za jakiś czas do Okunina, by przejść się edukacyjną ścieżką i posmakować chleba ze smalcem.</div>
<div style="text-align: justify;"><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Karolina Kasperek</strong><br />Zdjęcie: Karolina Kasperek<br /><br /></div>

Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.

KGW z Sokołowa wygrało Bitwę Regionów na Kujawach

Duszona gęsia wątróbka z wędzonym boczkiem i grzybami podawana na toście z chleba okazała się najlepszym daniem kujawsko-pomorskiej edycji konkursu „Bitwy Regionów”. Zmagania odbyły się 1 września 2019 roku w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Bydgoszczy.

Bitwa Regionów - kiedy finał zmagań konkursowych Kół Gospodyń Wiejskich?