KGW Durąg łączy niezwykłą historię z nowoczesnością
Doceniają i w pełni wykorzystują potencjał niezwykłej mazurskiej wioski, którą zamieszkują. Gospodynie z Durąga (gm. Ostróda) z dumą podkreślają średniowieczne korzenie wsi, a zainteresowanym z pasją opowiadają o dzielnym durąskim rycerzu, bohaterze bitwy pod Grunwaldem. Historyczne akcenty działalności z powodzeniem łączą z tym, co nowoczesne.
Jako koło gospodyń wiejskich działają zaledwie od 2019 roku. W praktyce od 13 lat aktywizują wieś pod szyldem Stowarzyszenia Durąg XXII wieku.
– Nazwą nawiązujemy do kolejnego stulecia, ponieważ czujemy się na wskroś nowoczesne – mówi Magdalena Muraszko, prezeska stowarzyszenia i członkini koła. – Kiedy Agencja otworzyła furtkę ułatwiającą zawiązywanie kół, postanowiłyśmy się zarejestrować. Dziś działamy w dwóch organizacjach, jednak to właśnie z kołem dziewczyny szczególnie się identyfikują – dodaje.
KGW Durąg – tu aktywne są wszystkie kobiety, a nawet kilkuletnie dziewczynki
Potrzeba integracji lokalnej społeczności narodziła się wiele lat temu. W 2008 roku Magdalena Muraszko wraz z aktywnymi mieszkańcami wsi założyła stowarzyszenie. Pierwszą inicjatywą miał być remont XVIII-wiecznego kościoła.
– Ostatecznie z ambitnego planu nic nie wyszło, ale organizacja została – przyznaje założycielka. – Jako stowarzyszenie skupiliśmy się na realizacji integracyjnych przedsięwzięć, które z powodzeniem kontynuujemy również jako KGW.
W skład koła wchodzą nie tylko pełnoletnie mieszkanki Durąga, ale i ich córki. Szczególnie zaangażowane są najmłodsze, kilkulatki, które chętnie towarzyszą mamom podczas zebrań. Mają nawet własne stroje. Od kiedy zniesiono obostrzenia, panie regularnie spotykają się w wiejskiej świetlicy, którą opiekuje się przewodnicząca koła Dorota Mattes. Regularnie współpracują z Ochotniczą Strażą Pożarną. Druhowie chętnie wspierają panie w realizacji społecznych przedsięwzięć.
Durąg – wieś z rycerzem w tle
– Można powiedzieć, że mamy wszystko – życzliwych kolegów z OSP, własne miejsce spotkań, szkołę, parafię, urokliwe, mazurskie lasy, zabytkowy park. Brakuje nam tylko jeziora, ale jakby napisać dobry projekt, to kto wie? – żartuje Magdalena Muraszko.
Ogromnym atutem jest malownicza lokalizacja XIV-wiecznej wsi z zabytkowym parkiem na czele. W ubiegłym roku gmina Ostróda złożyła wniosek o środki na renowację unikatowego obiektu. Z sukcesem. Dziś odnowiony park jest jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych w gminie.
– Dawniej był tu park w stylu francuskim oraz dworek. Wyjątkowe miejsce – ekscytują się mieszkanki Durąga. – Szczęśliwie udało się odnowić cenny obszar. Od lat jego los leżał nam na sercu.
Gospodynie planowały zorganizować huczne otwarcie parku, ale ubiegłoroczny lockdown im to uniemożliwił. Zamierzały postawić w obiekcie rzeźbę słynnego rycerza – Mikołaja z Durąga, ale i ta inicjatywa została wstrzymana.
– Mikołaj z Durąga to bardzo ciekawa postać, którą chcemy przybliżyć mieszkańcom regionu i nie tylko – mówi Dorota Mattes.
- Dziewczynki z niecierpliwością wyczekują kolejnych spotkań KGW. Z dumą wspierają swoje mamy zarówno podczas zwykłych zebrań, jak i lokalnych uroczystości
Gospodynie z Durąga uwielbiają wspólnie gotować. "Nic tak nie jednoczy"
Dziś odnowiony park tętni życiem. Członkinie KGW organizują tu plenery malarskie, spotkania integracyjne, akcje charytatywne, a nawet kręcą teledyski. I to wyjątkowe, bo polsko-włoskie!
– Przypadek sprawił, że podczas nagrywania w parku materiału promocyjnego dla gminy Ostróda jego realizatorzy zaproponowali udział w nagraniu teledysku zaprzyjaźnionego włoskiego muzyka – Dario Isidorisa. Wokalista, zachwycony naszymi kolorowymi strojami i wiankami, od razu zgodził się na współpracę. I tak wystąpiłyśmy jako „tło” piosenki Stand by me zaśpiewanej po włosku. Szalony miks. Szykowałyśmy już czerwony dywan, autografy, ale kariery nie zrobiłyśmy – śmieją się kobiety.
Po kilkumiesięcznej przerwie w działalności panie z nawiązką realizują popandemiczne projekty. Zapraszają na integracyjne grillowanie, sprzątanie wsi, rajdy rowerowe, Mazurskie Pieczenie Chleba w Lubajnach, spotkania rękodzielnicze i kulinarne. W maju uczestniczyły w nagraniu konkursowego filmu z obchodów nocy świętojańskiej, które profesjonalnie przygotowały. Wciąż czekają na werdykt jury. Po raz drugi marzy im się pierwsza nagroda za stoisko dożynkowe.
– Świetnie gotujemy i dekorujemy potrawy. Liczymy na kolejne zwycięstwo w czasie Święta Plonów. Nie zamierzamy oddać palmy pierwszeństwa – zapowiadają.
W kwestii kulinarnej nie mają powodu do zmartwień. Ich potrawy regularnie zajmują najwyższe miejsca w konkursach. W ubiegłym roku zdobyły podium za pierogi z wędzoną sielawą oraz czerninę – nagrodę przyznał sam Karol Okrasa. Kolejnymi wysoko cenionym specjałami gospodyń są mazurskie dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami, czyli pierogi z kaszą gryczaną, skwarkami i jajem na twardo. Warto również wspomnieć o serniku z dodatkiem jadalnych kwiatów zatopionych w szklistej galaretce.
– Bardzo lubimy gotować. Nic nie jednoczy tak, jak wspólne pichcenie – mówi Brygida Rumińska, członkini KGW.
Gospodynie integrują się nie tylko w obrębie organizacji. Do wspólnych działań zapraszają całą społeczność. Dotychczas szczególnym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty plastyczne dla najmłodszych, warsztaty rękodzielnicze, a także popularne obecnie tworzenie tzw. lasu w słoiku, makram czy ekologicznych kosmetyków.
– Po raz pierwszy zamierzamy zorganizować Dzień Dyni. W październikowy wieczór zapalimy świece w wydrążonych dyniach, będzie bardzo klimatycznie – snują plany. – Obecnie realizujemy projekt dużej wizerunkowej niespodzianki. Na razie jest jeszcze owiany tajemnicą.
- Malownicza mazurska okolica sprzyja organizowaniu spotkań plenerowych. Mieszkanki Durąga są mistrzyniami w aranżowaniu nastrojowych, tradycyjnych obrzędów
Małgorzata Janus
Zdjęcia: archiwum
Najważniejsze tematy