Kaszubskie kolędowanie przy rzępielu
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Kaszubskie kolędowanie przy rzępielu

05.01.2020autor: Karolina Kasperek

Kaszubskie święta, Nowy Rok i karnawał. Pretekstem do rozmów o smakach i zapachach dzieciństwa może być wszystko – także instrument, który wskrzeszono z martwych. Takie rzeczy udają się w Chwaszczynie.

Z artykułu dowiesz się

  • Czym jest rzępiel?
  • Jak odtworzono od dawna nieistniejący instrument?
  • Czym są gwiazdki w tradycji kaszubskiej?
Znów mamy coś interesującego. Rzępiel, przyjechał tu dziś z nami. To prastary instrument, na którym grano kiedyś na Kaszubach. Ostatni taki widziano ze sto lat temu. Odbudowaliśmy go. Musi pani o nim napisać – powiedziała do mnie Danuta Jastrzębska, szefowa zespołu „Kaszubki”, na chwilę przed wejściem na scenę podczas wrześniowego zjazdu kół gospodyń i organizacji kobiecych w Licheniu Starym.

Wigilia z brzadem

O Chwaszczynie pewnie już na naszych łamach czytaliście. O kole gospodyń z tej pomorskiej wsi pisaliśmy siedem lat temu. Całkiem niedawno Chwaszczyno pojawiło się w reportażu dokumentującym licheński zjazd kół gospodyń. Chwaszczynianki przyjechały tam ze swoim zespołem i zrobiły furorę. Za występ muzyczny otrzymały pierwszą nagrodę. I właśnie podczas zjazdu, kiedy wspominaliśmy stare czasy, kolejny raz podziwialiśmy ich haftowane złotem aksamitne „czółka” i gratulowaliśmy wygranej, w rozmowie pojawił się temat, który nas znów zaprowadził do Chwaszczyna.

r e k l a m a
O co chodzi? O rzępiel. Instrument, który przez stulecia grał rolę basu w kaszubskich kapelach ludowych. Zniknął, wymarł – jak dzieje się to z wieloma gatunkami zwierząt. Ich często nie udaje się już odtworzyć. Chwaszczynianie trafili na zachowane opisy instrumentu. I zdołali przywrócić mu życie. Żeby posłuchać grającego pradawnym głosem rzępiela, a przy jego dźwiękach przy okazji porozmawiać o świętach, kolędach i kaszubskich zwyczajach, znów gościliśmy w Chwaszczynie, tym razem u zespołu „Kaszubki”.

Święta po kaszubsku, czyli z obowiązkowym śledziem i zupą brzadową
  • Święta po kaszubsku, czyli z obowiązkowym śledziem i zupą brzadową

Idziemy z gwiazdkami

Spotkaliśmy się jeszcze przed świętami. Spodziewałam się herbaty czy kawy z jakimś świątecznym ciastem. Ale stół w chwaszczyńskiej świetlicy, do którego zaprosiły mnie panie z zespołu, przeszedł najśmielsze oczekiwania. Rozmawialiśmy właściwie przy wieczerzy. Kapusta z grzybami, kluski z makiem, śledź w śmietanie i smażony dorsz. A do kawy sernik i kilka innych ciast, których nie zdołałam już spróbować. Popijając barszcz, zapytałam, jak wyglądały kiedyś na ich wsiach Boże Narodzenie i Nowy Rok.

Dziś mamy już potrawy podobne jak w innych regionach. Ale kiedyś, tuż po wojnie, było zupełnie inaczej. Rodzice organizowali wigilię na 15.00, była czymś między obiadem a kolacją. I na stole stały tylko trzy potrawy. Właściwie ziemniaki w mundurkach i śledzie. A do tego zupa brzadowa, czyli z suszu. Ale mama robiła tylko z gruszek. Po obiedzie podawała ciasto drożdżowe i babkę do herbaty albo kawy zbożowej – opowiadała Bronisława.

Nie było worków z prezentami. Upominkiem była wystrugana przez tatę drewniana zabawka – konik, miś. Na niemal każdym pomorskim stole pojawiał się śledź w różnych odsłonach i dorsz. Ale nie było mowy o dwunastu potrawach. Zwykle było ich dużo mniej, ale za to jak smakowały!

Nie wiem, jak to się działo i dzieje. Cały rok przecież smażyło się ryby, robiło się barszcze. Ale te wigilijne potrawy zawsze smakowały inaczej! Nie mogę wciąż odtworzyć smaku wigilii mojej mamy – żaliła się Danuta.

Do dzieci przychodził gwiazdor, tak jak w Wielkopolsce. Jak wszędzie, dawanie prezentów poprzedzone było rozliczeniem roku z uczynków. Ale kaszubska Wigilia nie obywała się bez jeszcze jednego elementu – gwiazdek.

Od wieków chodzimy z gwiazdkami albo z gwiazdką. To przebierańcy – z kominiarzem, policjantem, dziadem i babą, bocianem. Chodzę z gwiazdkami od dziesięciu lat. Zbieramy się koło 16.00. Tak, wiem, trwają wtedy wieczerze. Ale albo jedno, albo drugie. To rodzaj poświęcenia. I powiem pani, że nigdy tak nie czułem świąt, jak od czasu, kiedy chodzę z gwiazdką. Mamy dziś nowe zasady – nie ma mowy o alkoholu. Gospodarze nie częstują. Bo kiedyś z tego powodu gwiazdki się rozpadały – opowiada Łukasz z pobliskiego Borkowa, członek zespołu.

Kolęda z łańcuchami

Najpierw policjant pyta gospodarzy. Jeśli ci pozwolą, przebierańcy wchodzą, śpiewając kolędę. Potem odgrywają scenki. Nie psocą za dużo, bo dziś gospodarze bardziej wrażliwi.

W łóżka ludziom zaglądali! Albo do pieca – czy dobrze wysprzątany! A bywało, że ktoś przebrany za kozła trafił w lustro, myśląc że taki długi korytarz. Podskoki, podskoki i lustro w okruchach. A, i jeszcze od Wigilii do Trzech Króli nie sprzątano, nie prano, nie szyto. Wierzono, że to na dobrą wróżbę – opowiada Teresa.

Gwiazdki chodzą na Kaszubach w Wigilię. A między świętami a Nowym Rokiem paradują gwiżdże. To podobne grupy, choć dziś dużo rzadsze.

„Gwiôzdka” (pol. gwiazdka) – grupa kaszubskich kolędników z Żukowa – w jej składzie gra akordeonista zespołu „Kaszubki”, Łukasz Skrodzki
  • „Gwiôzdka” (pol. gwiazdka) – grupa kaszubskich kolędników z Żukowa – w jej składzie gra akordeonista zespołu „Kaszubki”, Łukasz Skrodzki
Mówię, że posłuchałabym kolędy. Chwaszczynianom nie trzeba dwa razy powtarzać. Formują szyk, Magda chwyta za skrzypce, Kazik za klarnet, Danuta i Basia łapią za burczybasy – pierwsza moczy dłonie i bierze w ręce końską grzywę, a Basia – łańcuchy. Teresa łapie wpół diabelskie skrzypce, mała Dominika – ich dziecięcą wersję. Szymon, Łukasz i Michał – akordeony, Andrzej trąbkę, a Boguś – rzępiel. Dołączają do nich Bronia, Gosia, Maryla, Gienia, Kazie, Mariola, Stenia, Lidka, Grażyna i Terenia. I grają, a ja próbuję zrozumieć choć słowo.

Szëmi mòrze, szëmi bór,
Jidze spiéwa zeza gór.
Ùrodzył sã Jezësk małi,
Żôrotny, a tak wspaniałi.
I wëcygô rãczczi swòje
I sã wprôszô w sërce twòje.
Przëjim, dzeckò, Gò ze tczą
I sã mòdlë kąsk ze mną!...

Gdybyście się zastanawiali – „żôrotny” to ubogi, kąsk – to „trochę”, a „jidze spiéwa” – to „pieśń się niesie”. Resztę sobie dośpiewacie, bo to całkiem proste, jak na kaszubski tekst.

Historia "odrodzenia" wymarłego instrumentu

Kolęda na dwa głosy. Tyle wystarczy, żeby przyprawić słuchacza o mokre oczy. Zwłaszcza jeśli w tle słychać zawodliwy bas rzępiela. Więc chcę wreszcie o nim usłyszeć.

Rzępiel? Nie, nie znajdzie go pani w Wikipedii. Jeszcze go tam nie ma. Z rzępielem było tak: to instrument, który właściwie do zeszłego roku nie istniał od początku XX wieku. Był taki kaszubski Kolberg, Paweł Szefka. Wydał kiedyś monografię „Narzędzia i instrumenty muzyczne z Kaszub i Kociewia”. Mamy w Sianowie lutnika, Jerzego Łebińskiego, który m.in. buduje kontrabasy. Kiedy zawiozłem mu swój instrument do odświeżenia, powiedział: „Słuchaj, ty rzuć ten kontrabas i wróć do korzeni” – wspomina Bogusław.

Lutnik dał mu do myślenia. Bogusław przywiózł pomysł do Chwaszczyna. Danuta Jastrzębska podchwyciła go i poszła z propozycją do dyrektor Ośrodka Kultury i Sportu w Łukowie Aleksandry Rogalewskiej-Kani – Kaszubki z krwi i kości. Przedstawiła dokumentację z Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie i poprosiła o błogosławieństwo. Dostała je, a wraz z nim pieniądze na projekt rekonstrukcji. A Jerzy Łebiński na podstawie monografii zbudował od początku instrument. Trzystrunowy, czyli o strunę uboższy od kontrabasu.

Na początku brakowało mi tej czwartej struny. Ale daje się grać. Basuje pięknie, trochę wyżej niż kontrabas, może ostrzej i mniej aksamitnie. Ale bardziej zadziornie. Czasem człowiek szuka tego dolnego E, tej struny. Ale trudno, jak się chce wrócić do korzeni, to tego „E” trzeba szukać gdzie indziej. O oktawę wyżej – opowiada Boguś.

Pierwszy koncert z udziałem rzępiela odbył się w Dziekanowicach w ramach „Żywego skansenu” w lipcu 2019 roku.

W tym roku zespół „Kaszubki” chce nagrać kaszubskie pieśni sakralne. Ma doświadczenie, bo już pięć lat temu nagrali kaszubskie kolędy w jednym z gdyńskich studiów.

Wiadomo, to materiał niszowy, to się nie sprzedaje masowo. Ale chodziło o to, żeby te kolędy jakoś uwiecznić – mówi Danuta Jastrzębska.

Bogusław Galiński ze swoim najmłodszym „dzieckiem”. Choć o rzępielu można by powiedzieć, że jest też najstarszym
  • Bogusław Galiński ze swoim najmłodszym „dzieckiem”. Choć o rzępielu można by powiedzieć, że jest też najstarszym

Życzenia noworoczne

Nie mogliśmy wyjechać z Chwaszczyna bez życzeń dla „Tygodnika” i jego Czytelniczek i Czytelników. Ale poprosiliśmy koniecznie o takie po kaszubsku. I dostaliśmy takie:

Czëtińcóm „Tigòdnika Pòradnika Gbùrsczigò”
W Nowim Rokù
Żëczimë wielno ùbëtkù, zdrowiô a zgòdë,
Żëczny lëdzczi rãczi – nié leno przë niedzeli...
Skòpicą dobëców
We warkù, miłoce, prosto – w Wajim żëcym!
Niech sã zjiscy stolëmno dbów –
Tegò Karno „Kaszëbczi” z Chwaszczëna żëczi Wóm!
 
Tłumaczenie:

Czytelnikom „Tygodnika Poradnika Rolniczego”
W Nowym Roku
Życzymy dużo spokoju, zdrowia i zgody
Życzliwej ludzkiej ręki – nie tylko przy niedzieli…
Mnóstwa osiągnięć
W pracy, miłości, prosto – w Waszym życiu!
Niech się ziści moc pomysłów –
Tego Zespół „Kaszubki” z Chwaszczyna Wam życzy!

Karolina Kasperek
Zdjęcia: Karolina Kasperek, Archiwum
 
autor Karolina Kasperek

Karolina Kasperek

redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"

Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

W Woli Rafałowskiej ratują tradycje polskiej wsi od zapomnienia

Niespełna jedenaście lat temu grupa mieszkańców i emerytowanych nauczycieli powołała do życia Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju Wsi Wola Rafałowska „Nasza Wola”. Dzięki działalności organizacji liczne, niejednokrotnie zabytkowe obiekty wiejskie, zyskały nowe życie. Żywe Muzeum, publikacje opisujące historię wsi począwszy od XVII wieku czy bogata oferta zajęć dla mieszkańców terenów wiejskich – to tylko niektóre z inicjatyw podejmowanych przez stowarzyszenie.

czytaj więcej

Polskie zwyczaje wigilijne bez tajemnic

Na świętach Bożego Narodzenia znają się wszyscy, podobnie jak na polityce. Każdy je przecież obchodził po kilkadziesiąt razy. Wydaje się nam, że wiemy o nich wszystko. Ale czy jesteście pewni, co oznacza puste miejsce przy wigilijnym stole? Albo dlaczego stół ów stawiano pod środkową belką w izbie? Etnografia odsłania przed nami nowe, czasem zaskakujące, oblicze Wigilii.

czytaj więcej

OSP Mchówek liczy już 75 lat, ale w 2019 "zaczynali wszystko od zera"

W 1948 r. we wsi Mchówek w powiecie włocławskim, gmina Izbica Kujawska, została powołana do życia ochotnicza straż pożarna. W skład zarządu tworzonej wówczas jednostki weszli prezes Tadeusz Ruciński, naczelnik Szczepan Nawrocki oraz zastępca naczelnika Józef Zieliński.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)