r e k l a m a
Partnerzy portalu
Kaszane improwizacje w Goryszewie
21.09.2019autor: Karolina Kasperek
Kasza zasługuje na dobre przyrządzenie. I takiego się doczekuje podczas organizowanego od siedmiu już lat festiwalu w Goryszewie. Lokalne koła gospodyń co roku częstują gości kaszanymi rarytasami. A nam przy okazji opowiadają, jak to z kaszą było.
– Mamy muffinki z kaszą. Nietypowy przepis – kasza omaszczona połączona z pieczarkami i żurawiną – zachwalały swoje wyroby panie z kwieciszewskiego koła.
r e k l a m a
Na stoisku miały jeszcze gołąbki z kaszą, pałki w kaszy i stefanię – ciasto z kaszą manną. Panie, częstując nim, zdradziły, że raz w roku wyjeżdżają na wycieczkę gdzieś dalej, także za granicę. Ostatnio celem była czeska Praga.
Obok stacjonowały goryszewianki. Proponowały klopsiki z kaszą jaglaną i kalafiorem, pierogi z gryczaną, paszteciki z jęczmienną i suszonymi grzybami oraz roladę z gryczaną i twarogiem. Przy okazji dowiedzieliśmy się, skąd kasza w Goryszewie.
– Nasza miejscowość związana jest z tym produktem, bo we wsi były cztery młyny. Mój mąż pamięta jeszcze jeden z nich – opowiadała pani na stoisku.
W goryszewskich domach kasza obecna jest od pokoleń. Najczęściej przyrządzają jęczmienną i gryczaną – jej niepaloną, czyli mniej wyrazistą w smaku, ale zdrowszą wersję.
- Panie z Kwieciszewa proponowały muffinki z kaszy gryczanej z dodatkiem żurawiny
- Wylatowianki nadały imprezie w Goryszewie biesiadny charakter
Koło z Goryszewa spotyka się rzadko. Panie mówią, że bywa, że raz na dwa, trzy miesiące. Ale jak już się spotkają, to z pompą. Na 11 listopada organizują wieczorek poetycko-patriotyczny.
– I pieczemy rogale marcińskie. Tak, staramy się, żeby były prawdziwe – biały mak, mnóstwo bakalii – zapewniały.
Kasza jak drugi chleb
Przedstawicielki koła w Józefowie przyjechały z gołąbkami z kaszą, mięsem mielonym z kaszą i warzywami w sosie grzybowym oraz gulaszem z kaszą. Pamiętają kaszę jako podstawowy składnik menu w domach swoich i ich dziadków. Gotowało się głównie z kaszy gryczanej i jęczmiennej.
– Kasza to tani, ale niezwykle plastyczny produkt, więc daje się z niego wiele wyczarować – mówiła Agnieszka Joszko, józefowianka.
- Żabienko uczestniczyło w festiwalu po raz pierwszy. I od razu zawojowało go swoim kaszottem
Koło z Padniewa chwaliło się pierogami z kaczką, ponieważ jedna z gospodyń hoduje kaczki i już słynie z tej potrawy.
– Chodzi o to, żeby danie do częstowania było podzielne, więc mamy pierogi. A kasza niepalona, bo lepsza w smaku. I do tego w farszu twaróg i wędzonka. To nasz stary przepis. Ale mamy też inne pierogi. Zostało mi trochę ciasta i kaszy. I dostałam niedawno przepis na sos na bazie dyni z papryką i pomidorem. Połączyłam to wszystko i wyszedł ciekawy farsz do pierogów. A reszta to już tradycja. Dostosowujemy się też do gości festynów. Wiemy już, że chętnie przychodzą po czerninę – opowiadała Romana Świtała, przewodnicząca.
I dodała, że wszystko, co na stole, to wspólne dzieło całego koła. Panie przypominają sobie jeszcze kaszę jaglaną. I że świetne z niej wychodzą ciasta. Zwłaszcza bezglutenowe brownie.
Koło z Żabienka, które na festiwal kaszy przyjechało pierwszy raz, chwaliło się kaszottem.
– To potrawa z kaszy pęczak z kurczakiem i z warzywami. Ale mamy też tradycyjny gulasz z kaszą jęczmienną, żurek, kluchy na pyrach z kapustą. Nie rozdajemy, już nie, poza tym produkty nie są tanie, a nasza praca to też koszt. Jesteśmy zarejestrowanym kołem i możemy sprzedawać – przekonywały panie.
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a