Fiona i Dora – 2 psy, które ratują ludzi
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Fiona i Dora – 2 psy, które ratują ludzi

09.02.2020autor: Karolina Kasperek

Do czego może przydać się pies? Nasza niedawna wizyta w Brzozie pod Bydgoszczą dowiodła, że jest nie tylko świetnym kompanem podczas spacerów, ale też pomaga m.in. w terapii mowy, leczeniu depresji czy rehabilitacji po ciężkim wypadku.

Z artykułu dowiesz się

  • Czym jest kynoterapia
  • Co popchnęło Agnieszkę i Hannę do zajęcia się terapią z udziałem psów
  • U jakich pacjentów stosuje się taka terapię i jakie daje efekty
Do domu Agnieszki Maćkiewicz w podbydgoskiej Brzozie prowadzi biała furtka. Na niej tabliczka ostrzegawcza z napisem: „Uwaga! Pies, który kocha!”. W domu już czeka jej koleżanka, Hanna Wojciechowska. Hannie błyszczy na czarnym swetrze srebrny wisiorek w kształcie dużej psiej głowy. Spotkałyśmy się, by porozmawiać o tym, jak pies może zmieniać trudne ludzkie życie. A potem poprzyglądać się, jak z psami pracują w świetlicy wiejskiej w Brzozie dzieci z miejscowego przedszkola.

r e k l a m a

W budzie wychowane

Hanna i Agnieszka są terapeutkami pracującymi z psami. Są też członkiniami Polskiego Towarzystwa Kynoterapeutycznego. To dzięki jego staraniom w 2010 roku wpisano do ministerialnego rejestru zawodów i specjalności zawód kynoterapeuty. One, zanim uzyskały taki tytuł, przeszły spory kawałek edukacji. Agnieszka z wykształcenia jest historykiem, potem skończyła pedagogikę specjalną. Ma na koncie dyplom z logopedii i studiuje integrację sensoryczną. Hanna jest pedagogiem opiekuńczym, psychopedagogiem, specjalistą od resocjalizacji, ale też zoopsychologiem i treserem. Obie pracują z dziećmi i dorosłymi po wypadkach, trudnych porodach, z dziećmi z różnymi wyzwaniami rozwojowymi i obarczonymi różnymi deficytami. Obie nie wyobrażają sobie tej pracy bez psa.

Kiedy byłam dzieckiem, rodzice przygarnęli spaniela. Psy zawsze były obecne w domu, niemal jadłam z psami z jednej miski. A dziadek mówił nawet, że moją mamę zawsze można było znaleźć w budzie z psamiopowiada Agnieszka, która dziś mieszka z Maksem – staruszkiem goldenem, i trzema spanielami cavalierami – czeredą psów terapeutycznych.

A mnie raczej zniechęcano do psów. Ale suczka woźnego w mojej szkole regularnie miała młode. Zawsze któregoś ratowałam, trochę podchowałam, wyszkoliłam, a potem psy znajdowały inne domy. W końcu tata nie wytrzymał i przyniósł psa ze schroniska. A potem przywiozłam z wystawy psów cocker spaniela – opowiada Hanna i dodaje, że dużą frajdę sprawiało jej szkolenie psów.

W śpiączce, depresji, samotności

Czy o sztuczki jednak chodzi w kynoterapii, czyli leczeniu z udziałem psa? Są tam obecne, ale chodzi o dużo więcej.

Na początek najważniejsze: pies nie jest terapeutą. Pies może być motywatorem do działania w rękach świadomego kynoterapeuty. I mówimy w ogóle o oddziaływaniu na człowieka ukierunkowanym i nieukierunkowanym. Ludzie, którzy mają psy, lepiej znoszą samotność. Wychodzą na ulicę i od razu mają kilku innych właścicieli chętnych do rozmowy. Osoby, które mają problem z układem krążenia, oddechowym czy otyłością, wraz ze spacerem z psem zyskują ruch. To właśnie oddziaływanie nieukierunkowane – wyjaśnia Hanna.

Ale po chwili zaczyna wyliczać naukowe dowody na zbawienność kontaktu z psem. Już wiadomo, że u nadciśnieniowców mamy do czynienia z obniżeniem ciśnienia, a u pacjentów z niskim – wyrównanie go do średniego poziomu. Dobroczynny wpływ pies ma również na polepszenie saturacji, czyli wysycenie krwi tlenem. Kontakt z psem sprzyja też regulacji tętna.

Jest więcej niezwykłych oddziaływań, które udowodniono, a które obserwuję w pracy. Dzieci z opóźnionym rozwojem mowy, a nawet te z mutyzmem, czyli niekomunikujące się prawidłowo z otoczeniem, zaczynają przełamywać tę barierę. Miałam dziecko z autyzmem, które podczas zajęć po raz pierwszy nawiązało kontakt wzrokowy. Oczy, w które spojrzało, należały do psa – wspomina Agnieszka.

Hanna też pamięta dziecko z mutyzmem. Nie odzywało się do nikogo.

Mówiliśmy do psa, żeby „powiedział dziewczynce coś” albo „zapytał o coś”. A potem dziewczynka „mówiła psu na ucho”. W taki sposób dowiedzieliśmy się o przemocy seksualnej, której była ofiarą – wspomina.


  • Przedszkolaki z Brzozy z radością wykonywały ćwiczenia, do których motywowały ich Fiona i Dora
Na turnusie rehabilitacyjnym miała chłopca, o którym rehabilitanci twierdzili, że nie chwyta piłki. Hanna zabrała ich na swoją salę. Nie mogli wyjść z podziwu. Podobnie jak ci opiekujący się pewną pacjentką w śpiączce.

To było w bydgoskim prywatnym ośrodku. Kobieta miała wysokie ciśnienie i wysokie tętno. Kiedy przychodziliśmy z psem, udawało się bez spadku saturacji wyrównać oba parametry. Pamiętam też dziewczynkę po wypadku komunikacyjnym – leżała, nie reagowała, miała potężną spastyczność, czyli sztywność mięśni. Robiłam jej „miodowe paluszki” – to jedna z metod polegająca na smarowaniu miodem palców, który zlizuje pies. W ciągu sekund dziewczynce rozkurczały się dłonie. Ale najbardziej chyba wzruszył mnie chłopiec z autyzmem. Któregoś dnia objął psa i powiedział: „Kocham cię”. Matka, we łzach, ale szczęśliwa, powiedziała: „Przez całe życie nie usłyszałam tego od dziecka” – opowiada niewiarygodne, a jednak będące na porządku dziennym podczas pracy z psami sprawy, Hanna. I dodaje, że to zawsze jest efekt pracy całego zespołu specjalistów. Ale pies jest jego szczególnym członkiem.

autor Karolina Kasperek

Karolina Kasperek

redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"

Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Dziewczyny z „Małej Tęczy” marzą o festiwalu muzyki ludowej w Bułgarii. Można im pomóc

Na Facebooku napisali niedawno, że zbierają na wyjazd. Żeby zintensyfikować internetową zbiórkę pieniędzy, wystawiają na aukcję m.in. usługę. Każdemu, kto zechce wpłacić przynajmniej 60 zł, zrobią sesję zdjęciową. Potrzebują pieniędzy, bo „Mała Tęcza” z Olbrachtowa jedzie w czerwcu do Bułgarii na festiwal muzyki ludowej.

czytaj więcej

Pies w domu na wsi? Tak, bo pomoże zdrowieć domownikom

Na wsi przyjęło się trzymać zwierzęta poza domem. To z wielu względów zrozumiała praktyka. Ale trzymanie psa czy kota w domu ma wiele zalet. Korzysta na tym zwierzę, a czasem – w niezwykły sposób człowiek.

czytaj więcej

OSP Mchówek liczy już 75 lat, ale w 2019 "zaczynali wszystko od zera"

W 1948 r. we wsi Mchówek w powiecie włocławskim, gmina Izbica Kujawska, została powołana do życia ochotnicza straż pożarna. W skład zarządu tworzonej wówczas jednostki weszli prezes Tadeusz Ruciński, naczelnik Szczepan Nawrocki oraz zastępca naczelnika Józef Zieliński.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)