- Czy jednostka z Tułowic należy do KSRG?
- Ile osób należy do OSP Tułowice?
- Co wyróżnia strażaków na tle innych jednostek?
Na terenie Tułowic działały dwie jednostki. Jedna z nich to zakładowa z Porcelitu Tułowice, natomiast drugą była OSP. W 1992 r. zostały połączone i powstała OSP Tułowice a na jej czele stanął prezes Mieczysław Badowski, który tę funkcję pełnił do 2006 r. Od 2006 r. prezesem jest dotychczasowy dh Mirosław Tkacz.
Wsparcie ze strony gminy
Podjechaliśmy pod piękną, okazałą strażnicę, sfinansowaną w 100% ze środków gminnych. Jeszcze pachnącą farbą i czystością.
–
To zasługa naszego burmistrza Andrzeja Wesołowskiego i radnych, którzy rozumieją nasze potrzeby i starają się je wszystkie zrealizować – mówi prezes. –
Mamy boksy garażowe na samochody, na parterze jest zaplecze sanitarne, szatnia i pomieszczenie biurowe, obok biura znajduje się sala wyposażona w projektor i materiały szkoleniowe. Warto dodać, że np. projektor pochodzi ze środków pozyskanych ze zbiórek własnych strażaków. Staramy się zaopatrzyć naszą jednostkę w wiele niezbędnych przedmiotów właśnie ze środków pochodzących m.in. ze sprzedaży kalendarzy strażackich. I tu należą się słowa uznania pod adresem naszego społeczeństwa, które chętnie wspomaga taką inicjatywę kupując kalendarze. Wracając do remizy, to możemy się również pochwalić pomieszczeniem dla pogorzelców. Zostało wygospodarowane na piętrze, jest tu w pełni wyposażona kuchnia, wc i łazienka z prysznicem. Oby nie było potrzebne. Bardzo dobrze nam się układają stosunki z miejscową ludnością, szkołami, przedszkolami. Tą drogą może uda się pozyskać nowy narybek. Jak ciepło powiedział prezes: jeśli na 5 osób zostanie jedna, to już jest coś pięknego.
W garażu stoi samochód pożarniczy. –
To też zasługa naszego samorządu. Samochód został sprowadzony przed trzema laty z Austrii – mówi naczelnik. –
Nie dysponowaliśmy tak ogromną sumą, by wyposażyć jednostkę w nowy pojazd, udało się wygospodarować choćby tyle, by kupić tego Mana. A
za jego sterami zasiada kobieta (jedna z dwóch w powiecie), która ma ku temu wszelkie wymagane uprawnienia, łącznie z prowadzeniem pojazdów uprzywilejowanych.
- Michał Luty z córką. Szkolenie wysokościowe MDP
Strażacy tworzą jedną dużą rodzinę
To nie jedyna ciekawostka dotycząca druhów. Mają ogromny potencjał i nietuzinkowe pasje. Oprócz niesienia pomocy zawsze i wszędzie, co jest ich powołaniem, realizują się w wielu innych dziedzinach.
–
Jest nas 30 osób, z czego 15 aktywnych, mamy również 20-osobową MDP, a także 10-osobową drużynę kobiecą – opowiada naczelnik. –
W drużynie panują zasady partnerskie, tworzymy jedną dużą rodzinę. W naszych szeregach jest dwóch spadochroniarzy, którzy otrzymali z rąk Jana Kuska, odznaczenia skoczków spadochronowych służb ratowniczych. Jeden z nich jest również nurkiem. Nurkowie są potrzebni, bo tutejsze tereny obfitują w akweny i takie umiejętności są niezbędne. Można powiedzieć, że naszą jednostkę zasilają ludzie o różnych zainteresowaniach – z pasją opowiada naczelnik. –
Nie mamy jednej specjalizacji, ale planujemy w przyszłym roku rozpocząć szkolenia wysokościowe i utworzyć grupę wysokościową. Ponieważ w początkach 2020 r. jest duża szansa na wstąpienie do KSRG, chcemy podjąć właśnie to wyzwanie i podnosić swe kwalifikacje. No tak, macie morsów, nurków, to nie łatwiej specjalizować się w ratownictwie wodnym? –
W okolicy jest jednostka specjalizująca się w tym kierunku – mówi pan Michał. –
Nie ma potrzeby powielać. A grup wysokościowych w najbliższym sąsiedztwie nie ma, a że mamy osoby, które nie boją się wysokości, warto wykorzystać ich potencjał. Współpracujemy ze Stowarzyszeniem Morsów z Borów Niemodlińskich. Jedna z naszych druhen już w wieku 5 lat zaczęła morsować. W Lipnie jest zewnętrzny basen olimpijski i tam morsujemy, tam także raz w roku uczestniczymy w akcji organizowanej przez Morsy z Borów Niemodlińskich i przygotowujemy paczki dla osób potrzebujących, które przekazujemy dla Ośrodków Pomocy Społecznej w Tułowicach i Niemodlinie. –
Wielką frajdą dla dzieci są wycieczki, które organizujemy do Nowej Wsi Polskiej, gdzie jest lotnisko – dodaje naczelnik. –
Dzieciaki z radością zasiadają w kabinie, dotykają śmigłowca, bardzo przeżywają ten bliski kontakt. To dzieci, ale rozmawiając z druhami czuje się jak ważne jest dla nich to co robią, ile wkładają serca w swoją działalność i żyją tą strażą.
- Urodziny Oliwii Luty, najmłodszego strażaka – morsa
Małgorzata Wyrzykowska
Zdjęcia: OSP Tułowice