Z artykułu dowiesz się
- Jak wygląda uprawa rzepaku w gospodarstwie państwa Dębickich ?
- Czy opłaca się produkcja oleju rzepakowego tłoczonego na zimno ?
- Ile oleju tłoczonego na zimno można pozyskać z jednej tony rzepaku ?
Z artykułu dowiesz się
W przypadku gospodarstwa Anety i Karola Dębickich, utrzymanie świń wspomogła produkcja rzepaku. Niewielka tłoczarnia pozwoliła zapewnić odpowiednią ilość cennej śruty rzepakowej dla świń. Produkcja oleju rzepakowego na zimno i jego sprzedaż w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego zagwarantowała dodatkowy przychód.
– Tłoczeniem oleju z naszego rzepaku zajmujemy się od kilkunastu lat. Do prowadzenia tej działalności skłoniła nas wysoka cena śruty rzepakowej. Nie mogłem się pogodzić z sytuacją, kiedy cena tony rzepaku w punktach skupu i zakładach tłuszczowych była porównywalna z ceną śruty rzepakowej, która niezbędna była do żywienia świń. Postanowiłem poszukać alternatywnego sposobu jej pozyskania w gospodarstwie. Przeszukiwałem strony internetowe, aż wreszcie znalazłem osobę, która wykonywała tłocznie do wyciskania oleju z rzepaku – wspomina Karol Dębicki z miejscowości Kaczanowo w gminie Września.
Rzepak siany jest po jęczmieniu ozimym. W gospodarstwie w płodozmianie znajdują się jeszcze pszenica i pszenżyto, a także buraki cukrowe i kukurydza na ziarno. Dzięki utrzymywaniu trzody chlewnej, grunty orne mogą być nawożone obornikiem. W ubiegłym roku na potrzeby uprawy rzepaku zastosowano 20 t/ha. Plantacja rzepaku jest prowadzona z dużą dokładnością. Chodzi bowiem o zapewnienie nasion o najwyższej jakości i zaolejeniu. Zwalczanie chwastów w ubiegłym roku odbywało się powschodowo. Plantacja zasilona została 200 kg/ha polifoski. W przypadku lat, kiedy nie ma możliwości zastosowania nawożenia organicznego, dawka azotu mineralnego ustalana jest w oparciu o aktualne potrzeby pokarmowe roślin, ich stan oraz ilość dostępnej wilgoci w glebie.
– Rzepak przezimował świetnie. Jego kondycja wczesną wiosną nie budziła zastrzeżeń. Otrzymał już dwie dawki nawozu mineralnego po 300 kg/ha. Oczywiście stosujemy pełną ochronę fungicydową i zabezpieczamy plantację przed zgubnym oddziaływaniem szkodników łuszczynowych. Obecnie największy problem dla dalszej wegetacji i wzrostu roślin stanowią opady. Wiosna była bardzo uboga pod tym względem. Rzepak, podobnie jak buraki, wymaga wilgoci dla plonowania na odpowiednim poziomie – tłumaczy Karol Dębicki.
W gospodarstwie państwa Dębickich zbiór rzepaku zwykle odbywa się pod koniec żniw zbóż. Związane jest to z zapewnieniem odpowiedniej jakości nasion, z których następnie tłoczony jest olej. Wraz z ostatnim zabiegiem przeciwko chorobom grzybowym dodawany jest także preparat, który powoduje sklejanie łuszczyn. Dzięki temu nasiona mogą dojrzewać, a łuszczyny zostają zabezpieczone przed pękaniem i osypywaniem nasion.
– Nasiona rzepaku późno zbierane zyskują odpowiednia strukturę, dzięki czemu łatwo można przeprowadzić proces tłoczenia oleju na zimno. Późny zbiór stwarza jednak ryzyko strat, dlatego też ubezpieczamy plantacje. Szczególną wagę przykładamy do samego procesu młócenia rzepaku. Nasiona do tłoczenia muszą być czyste, bez niepożądanych frakcji, które mogłyby zanieczyścić olej – mówi Karol Dębicki.
Bizon, którym jest zbierany rzepak, został wyposażony w specjalne okrągłe sita, które zapewniają właściwą czystość. Nasiona są zbierane, kiedy ich wilgotność wynosi 7 – 8%. Są one potem poddawane dodatkowemu czyszczeniu w magazynie. Wykorzystywana jest wialnia, która usuwa pozostałości słomy. Rzepak nie jest suszony, zresztą poddanie go oddziaływaniu wysokiej temperatury pogorszyłoby jakość tłoczonego oleju.
– Najlepiej tłoczy się olej z rzepaku świeżo wymłóconego. Nasiona nie są twarde, a olej sprawnie z nich wypływa. Rzepak, który poleży kilka miesięcy w workach, jest bardziej wymagający, ponieważ nasiona twardnieją. Tłoczenie prowadzimy przez cały rok. W każdym miesiącu zużywana jest określona partia w zależności od zapotrzebowania na olej – tłumaczy Karol Dębicki.
Rocznie przerabianych na olej jest ok. 10 t rzepaku. Areał upraw tej rośliny liczy zwykle od 2 do 4 ha. Olej tłoczony jest na zimno, więc z każdej tony można pozyskać od 300 do 350 l oleju. Resztę stanowi śruta rzepakowa wykorzystywana w żywieniu trzody chlewnej. W porównaniu z olejem rafinowanym, produkowanym przez zakłady przemysłowe, który dostępny jest w sklepach, różni się składem chemicznym.
– My tłoczymy na zimno, zakłady tłuszczowe na ciepło. Dzięki temu mogą pozyskać więcej oleju. Proces podgrzania zmniejsza zawartość cennych składników i witamin. My tłoczymy mniej, przez co inny jest skład śruty rzepakowej. Jest ona chętnie od nas kupowana przez sąsiadów, którzy zajmują się hodowlą bydła. My pozyskujemy z rzepaku tylko 30 – 35% zawartości oleju – opowiada Aneta Dębicka.
Wydajność tłoczarni sięga nawet 100 l oleju dziennie. Konstrukcja maszyny nie jest skomplikowana. Silnik elektryczny napędza dwa wałki, które ściskają nasiona. Na wyposażeniu maszyny znajdują się dwie linie. Do jednej trafia tłoczony olej, do drugiej śruta rzepakowa. Wyładunek surowców następuje przez specjalne otwory.
– Otrzymujemy olej zmieszany z osadem. Jest on magazynowany tak, aby w specjalnym zbiorniku wyodrębniła się z oleju frakcja stała w postaci osadu. Proces ten trwa dwa tygodnie i wtedy otrzymujemy olej, który możemy butelkować – mówi Aneta Dębicka.
Rolnicy przez lata uprawiali odmianę rzepaku Adriana. Do produkcji oleju najlepiej nadają się bowiem odmiany wykazujące odpowiednie zaolejenie i parametry smakowe.
– Olej rzepakowy zawiera najmniej spośród olejów roślinnych niekorzystnych z punktu widzenia żywieniowego nasyconych kwasów tłuszczowych. W porównaniu do oleju sojowego oraz oleju z oliwek, współczesny olej rzepakowy zawiera dwukrotnie mniej szkodliwych nasyconych kwasów tłuszczowych. Olej rzepakowy dzięki nienasyconym kwasom tłuszczowych, szczególnie Omega-3, korzystnie wpływa również na naszą urodę. Nienasycone kwasy tłuszczowe poprawiają kondycję skóry i chronią ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Zawartość witaminy E chroni przed wolnymi rodnikami, przez co naturalnie przeciwdziała powstawaniu zmarszczek i starzeniu się skóry – wyjaśnia Aneta Dębicka.
Produkcja oleju prowadzona w ramach RHD nadzorowana jest przez sanepid. Kontroluje on jego skład chemiczny. Produkt trafia do lokalnych sklepów z dobrą żywnością, jest dystrybuowany na targach i kiermaszach żywności. Rolnicy mają także liczne grono stałych odbiorców, którzy przyjeżdżają do gospodarstwa po produkt o wysokiej jakości, niedostępny w sieciach sklepów spożywczych. Działa także strona internetowa www.polejolej.pl, przez którą można dokonywać zamówień oraz profil na facebooku.
Tomasz Ślęzak
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
Najważniejsze tematy