- Jak zaspokoić apetyt rzepaku na mikroelementy?
- W jaki sposób zaspokoić potrzeby pokarmowe roślin?
- Jakie są najważniejsze mikroelementy dla rzepaku ?
Chcąc pokryć wysokie potrzeby pokarmowe roślin należy dokładnie zaplanować strategię nawożenia jesiennego i wiosennego jeszcze przed siewem. To ważne, bo przy plonie nasion na poziomie 4 t/ha + słoma, rzepak pobiera 220–240 kg N, 100–140 kg P2O5, 280-360 kg K2O, 240–320 kg CaO, 48–72 kg MgO i aż 140–180 kg SO3. Pobiera też znaczne ilości mikroelementów: 400–600 g B, 320–800 g Mn, 32–40 g Mo, 800–1600 g Fe, 40–120 g Cu i 200–600 g Zn.
Jesienne przenawożenie rzepaku azotem jest bardzo niekorzystne
W intensywnych technologiach uprawy nastawionych na bardzo wysokie plony dokarmianie dolistne powinno być częścią z góry zaplanowanej strategii nawożenia. Zawsze trzeba mieć świadomość, że przez dokarmianie dolistne możemy dostarczyć roślinom nieduże ilości składników pokarmowych. Dolistne nawożenie rzepaku jesienią ogranicza się zwykle do jednego zabiegu, który należy przeprowadzić w fazie 5–7 liści. W zestawie składników pokarmowych aplikowanych dolistnie powinny się znaleźć: magnez, siarka, bor, mangan i molibden.
Czasami z uwagi na przedplon i pogodę (wydłużająca się ciepła jesień) potrzebne jest skorygowanie jesiennego nawożenia rzepaku makroelementami. Jesienne przenawożenie rzepaku azotem jest bardzo niekorzystne z uwagi na opóźnienie hartowania roślin i spadek ich zimotrwałości. Niekorzystny dla plonowania jest też głód azotowy roślin. Potrzeba dokarmiania rzepaku jesienią azotem zdarza się bardzo rzadko, ale jeżeli jesień jest ciepła, a rośliny zbudują rozetę powyżej 10–12 liści, trzeba zweryfikować program nawożenia i dokarmiania. W takiej sytuacji potrzebny będzie drugi zabieg nawożenia dolistnego, z uwzględnieniem wymienionych wcześniej składników i niewielkiej porcji azotu, jeżeli ocena łanu wskazuje na jego niedobór. Dozwolone stężenie to 10–15% roztwór mocznika, a w przypadku siarki i magnezu – standardowe 5% stężenie siarczanu magnezu.
Rzepak potrzebuje bor i mangan
O ile dolistna aplikacja makroelementów pozwala tylko na niewielką korektę, to umożliwia dostarczenie całości mikrolelementów potrzebnych roślinom rzepaku. Najważniejszym z nich jest bor. Rzepak potrzebuje dużo boru, a jak wskazują badania, ponad 80% gleb w Polsce odznacza się niską naturalną zasobnością w ten składnik. Drugim niezwykle ważnym dla rzepaku mikroelementem jest mangan, szczególnie kiedy pod rzepak przeznacza się w gospodarstwie najlepsze gleby o pH powyżej 6. Mangan jest bowiem mikroelementem, który na glebach o wyższym pH staje się po prostu niedostępny z gleby dla roślin. Mikroelementami o mniejszym znaczeniu niż bor i mangan, ale bardzo ważnymi przy wysokim plonowaniu rzepaku są też: miedź, molibden, cynk i żelazo.
Jak zaspokoić apetyt rzepaku na mikroelementy? W praktyce rolniczej, jeżeli zamierzamy zastosować nawożenie dolistne borem, to stosujemy go przy każdej aplikacji dolistnej, bo specjaliści radzą jednak, aby stosować go częściej w mniejszych stężeniach (wykorzystując każdy planowany wjazd opryskiwacza). Co ważne – bor powinniśmy dodawać na końcu tworzenia mieszaniny zbiornikowej, aby zredukować do minimum jego wpływ na podnoszenie pH cieczy roboczej.
Przy nawożeniu manganem (zależnie od formy składnika) zaleca się w jednym zabiegu do 1 kg Mn/ha (forma siarczanowa) lub do 0,2 kg Mn/ha (jeżeli jest to nawóz schelatyzowany). Mangan jest bardzo ważny dla rzepaku, a jego niedobory, a właściwie niedostępność, pojawia się na najlepszych stanowiskach o uregulowanym pH. To mikroelement, którego dostępność maleje wraz ze wzrostem pH. Przy pH powyżej 6,3 mangan jest praktycznie niedostępny dla roślin.
Wiele nawozów dolistnych na rynku zawiera w swoim składzie komplet mikroelementów dedykowanych rzepakowi, czyli także miedź, cynk i molibden. Pamiętajmy, że im więcej składników jest w roztworze roboczym do nawożenia dolistnego, tym ich stężenia powinny być niższe od sugerowanych przy aplikacji pojedynczych składników.
- Niedobór boru objawia się pustymi jamami w korzeniu tuż pod szyjką korzeniową. Te objawy pogłębiają się wczesną wiosną, ale mogą być już widoczne jesienią
Marek Kalinowski
Zdjęcia: Marek Kalinowski, Pixabay