Z artykułu dowiesz się
- Co ma wpływ na utrzymywanie wody w glebie ?
- Czy po 5–10 latach stosowania uproszczeń należy jednorazowo wykonać orkę ?
- Czy warto postawić na uproszczone metody w uprawach ?
Z artykułu dowiesz się
Jak się okazuje nie wystarczy zastosować uproszczenia okazjonalnie lub kilka razy, aby móc stwierdzić, że w gospodarstwie stosowana jest uprawa bezorkowa.
– Kiedy dokonujemy zmian w uprawie roli to okres od 4 do 8, a czasem nawet 10 lat należy uznać za okres przejściowy. To wtedy pojawiają się różne reakcje, jeśli chodzi o właściwości gleby oraz roślin. Zatem, aby dobrze ocenić system uproszczony musi być konsekwentnie stosowany w gospodarstwie przez wiele lat. Orka stosowana jest z dziada pradziada. System płużny odwraca glebę, każdy inny ją w różnym stopniu przemieszcza – mówił prof. dr hab. inż. Dariusz Jaskulski z Politechniki Bydgoskiej podczas szkolenia „Nowoczesne technologie uprawy zbóż chlebowych z uwzględnieniem integrowanej ochrony roślin, które pod koniec listopada ub.r. w Ciechocinku zorganizował Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych.
Pług dokonuje homogenizacji gleby, wyrównania poprzez odwrócenie i przykrycie resztek pożniwnych. W przypadku technologii uproszczonych wykonywane jest mieszanie gleby. Po kilku latach ich stosowania zaczyna się tworzyć warstwowy układ materii. W wierzchniej partii gleby jest jej więcej w dolnej mniej.
– Często rolnicy muszą zmierzyć się z dylematem czy po 5–10 latach stosowania uproszczeń nie wykonać jednorazowo orki? Z punktu widzenia tworzonych w glebie właściwości nie należy tego robić, ponieważ niszczy się tworzoną przez wiele lat korzystną strukturę – mówił prof. Dariusz Jaskulski.
Po około 10 latach uproszczeń tworzy się trwała gruzełkowata kompozycja. Gleba nabiera odpowiednich cech powietrzno-wodnych, rozwijają się mikroorganizmy i staje się odporna na erozję wietrzną oraz wodną. W glebie występują dwa typy agregatów: mniejsze wielkości 0,25–2 mm i większe w rozmiarze 2–11 mm. Te ostatnie wiążą strukturę gleby i powodują, że jest ona odporna na wywiewanie i wymywanie. Uproszczona uprawa zwiększa udział trwałych próchnicznych związków humusowych, które wiążą agregaty glebowe.
– W naszych badaniach porównawczych zaobserwowaliśmy po ośmiu latach ewidentny przyrost węgla organicznego i to nie tylko w wierzchniej warstwie, ale na głębokości 20 cm dla technologii głębokiej bezpłużnej i pasowej. Indeks stabilności agregatów glebowych wyniósł 46,9% w uprawie płużnej, 56,6% bezpłużnej i 59,2% w pasowej – wymieniał prof. Jaskulski.
Większa zawartość materii organicznej w trwały sposób przekłada się na wzrost ilości próchnicy. Gleba, która ma strukturę gruzełkowatą a gruzełki mikropory i dużą zawartość próchnicy pochłania wodę jak gąbka i ją magazynuje.
– Próchnica to „naturalny hydrożel”. Może ona zatrzymać 3–5-krotnie więcej wody w formie dostępnej niż wynosi jej masa. 1% próchnicy to 30–50 t/ha, co oznacza, że gleba o takich parametrach może zmagazynować i utrzymać 100–200 t wody na ha pochodzącej z opadów – mówił prof. Jaskulski.
Na utrzymanie wody w glebie wpływ ma sposób zagospodarowania i postępowania ze ścierniskiem. Kiedy na powierzchni leży słoma to pod spodem jest mokro. Najlepszym sposobem utrzymania i ochrony wilgoci jest równomierne i dokładne rozdrobnienie słomy przez kombajn podczas zbioru.
– Sporządziliśmy bilans wody w warstwie 0–20 cm bezpośrednio po siewie rzepaku ozimego. Jej zawartość w systemie uprawy pasowej wyniosła 22 mm, bezpłużnej 18,8 mm a płużnej 16,2 mm. W uprawie kukurydzy w okresie siewu zawartość wyniosła odpowiednio 31,6 mm, 24,8 mm i 20,6 mm. W szkołach rolniczych dawniej uczono nas, że klasycznie po orce trzeba na 4–6 tygodni zostawić pole i nie wykonywać na nim żadnych zabiegów. Miało się odleżeć. Orka bowiem na kilka tygodni burzy stosunki wodno-powietrzne i życie biologiczne. Po orce obumierają mikroorganizmy, ponieważ są przemieszczane na głębokość 20 cm. Po pewnym czasie życie biologiczne zaczyna się odtwarzać, ponownie rozpoczyna się przemiana materii i obieg składników. W uprawie uproszczonej tego nie ma. Wyróżnikiem żyzności gleby i warunków powietrznych oraz zawartości wilgoci są dżdżownice. Po 8 latach stosowania różnej uprawy roli w uprawie płużnej było ich średnio 20,3 szt./m2, w uprawie bezpłużnej – głębokiej 48,5 szt. a w pasowej 86,3 szt. – przedstawiał prof. Dariusz Jaskulski.
Warto dodać, że sposób uprawy wpływa na temperaturę gleby i jej wahania. Pod warstwą uprawioną przez pług zalega wilgoć. Odcięty jest podsiąk i ta warstwa w dzień przesycha i nagrzewa się. Jednak nocą temperatura tej warstwy spada i mamy do czynienia z dużą amplitudą temperatur po orce. To ma praktyczny wymiar i niekorzystny dla niektórych gatunków roślin. W uprawie uproszczonej z pozostawionym mulczem warstwa siewna ogrzewa się wolniej, za to panują w niej stabilne warunki termiczne. Mulcz jest izolatorem.
System uprawy roli wywiera duży wpływ na właściwości gleby, ale także na szkodliwość agrofagów. Np. nasiona chwastów w uprawie uproszczonej pozostają na powierzchni. W takich warunkach gatunki wieloletnie mają znacznie trudniej, bo nasiona będąc na powierzchni nie podejmują kiełkowania. A ponieważ na powierzchni gleby trwa ciągła zmiana warunków takich jak nawilżanie, wysychanie, zmiana wilgotności i temperatury – to przeszkadza także w rozwoju chwastów jednorocznych. Główną przyczyną zachwaszczenia na plantacjach jest wyciąganie nasion z głębszych warstw gleby podczas zabiegu orki.
– W przypadku chorób roślin jest podobnie jak z występowaniem chwastów. Zarodniki znajdują się w wierzchniej warstwie. Badania wskazują, że aktywność biologiczna gleby powoduje ograniczanie występowania sprawców chorób roślin. Ilość ich zależy także od roku i długości okresu, w jakim stosowane były uprawy bezpłużne – mówił prof. Dariusz Jaskulski.
Zwolennicy metod uproszczonych podkreślają, że przynoszą one konkretne oszczędności. Wiele urządzeń i maszyn wymaga jednak poniesienia znacznych wydatków na ich zakup. Potrafią one w jednym przejeździe dokonać odpowiedniej uprawy, siew nasion, jak i nawozu. Wiąże się to więc z mniejszą ilością przejazdów, co ma wpływ ograniczenie emisji CO2 i dobrze wpisuje się w założenia Zielonego Ładu.
Jak mogli dowiedzieć się w Ciechocinku rolnicy, przeprowadzone badania wykazały, że uprawa płużna wymaga w zależności od warunków od 40 do 60 l/ha oleju napędowego, bezpłużna głęboka 28–35 l/ha, a pasowa 9–15 l/ha. Różnice są także w czasochłonności uprawy roli, nawożenia i siewu. Pług to koszt 2–2,2 godziny pracy na ha, system bezpłużny głęboki to 1,2–1,5 godziny pracy na ha, a uprawa pasowa wymaga tylko 0,3–0,4 godziny nakładów pracy na ha.
– Jeśli chodzi o wpływ technologii uprawy na plonowanie roślin to w dużej mierze zależy to od warunków pogodowych. W kolejnych 11 latach badań różnica między poszczególnymi systemami miała wielkość kilku dt. Uwzględnić jednak trzeba ponoszone koszty. W rachunku ekonomicznym w dużych gospodarstwach ważne jest także zachowanie właściwego terminu agrotechnicznego. One często rezygnują z niektórych zabiegów, aby zasiać w terminie. Uproszczenia dają większą swobodę i elastyczność – mówił prof. Dariusz Jaskulski.
To ciekawe szkolenie w Ciechocinku pt. „Nowoczesne technologie uprawy zbóż chlebowych z uwzględnieniem integrowanej ochrony roślin„ pokazujące różne aspekty wpływu technologii uprawy na właściwości gleby i plonowanie roślin zostało sfinansowana ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Tomasza Ślęzaka pt. Uproszczenia w Zielonym Ładzie, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 1/2022 na str. 24. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Zdjęcia: Marek Kalinowski, Tomasz Ślęzak
Tomasz Ślęzak
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
Najważniejsze tematy