Z artykułu dowiesz się
- Jak wygląda uprawa słonecznika w gospodarstwie państwa Toborowiczów ?
- Jak skutecznie nawozić słonecznik ?
- Jak chronić słonecznik przed chwastami ?
Z artykułu dowiesz się
Związali się z Bukowiną w 1997 r.
– Wtedy wydzierżawiliśmy to gospodarstwo, wcześniej był tu PGR – mówi Jan Toborowicz. – W kolejnych latach, sukcesywnie, część ziemi kupowaliśmy. Część nadal dzierżawimy.
W Bukowinie jest prowadzona zarówno produkcja roślinna, jak i zwierzęca. W uprawie znajduje się 350 ha gruntów lekkich ziem klas od IVb do VI. – Z tego większość, bo ok. 80%, to V klasa – precyzuje pan Jan.
W tym sezonie strukturę zasiewów tworzą: rzepak, kukurydza, jęczmień jary browarny i jęczmień ozimy pastewny, a także słonecznik oleisty. Jest też soja, marchew oraz trawa nasienna. W budynkach, w których za czasów PGR był prowadzony tucz żywca, utrzymywane jest obecnie bydło rasy simentalskiej. Mleko trafia do OSM Krasnystaw.
– Budynki kupiliśmy w 2007 r., czyli po 10 latach od początków naszej obecności tutaj – mówi plantator.
Hodowlę rozpoczęli od owiec mięsnych czarnogłówek. Po dziesięciu latach zrezygnowali.
– Nie była to specjalnie motywująca czy ambitna specjalizacja, pracowało się praktycznie dla dotacji – mówi pani Ewa. – Sprzedaż jagniąt nawet nie pokrywała kosztów – dodaje pan Jan. W 2012 r. ruszyli z hodowlą opasów. Ostatecznie postawili na bydło mięsno-mleczne rasy simentalskiej. W tej chwili robot udojowy doi 40 krów. Są plany modernizacji obory i rozwinięcia hodowli. Jest już przygotowana infrastruktura pod drugiego robota.
– Po modernizacji części obory, w której utrzymywane są zwierzęta, stado można zwiększyć do ok. 120 krów dojnych – mówi Jan Toborowicz.
– W naszym regionie byliśmy jednymi z pierwszych z uprawą słonecznika – mówi Ewa Toborowicz. Skąd pomysł? – W tamtym czasie nie mogliśmy pozwolić sobie na siew kukurydzy – tłumaczy pani Ewa. – Gleby dopiero od niedawna przez nas uprawiane, wcześniej ugorowane, nie gwarantowały powodzenia uprawy kukurydzy. Poza tym bardzo głęboki, palowy system korzeniowy słonecznika sprzyja poprawianiu struktury gleby, działając jak naturalny głębosz. Roślina dobrze znosi też niedobory wilgoci. – Gdy już wzejdzie wiosną, to później żadna susza już jej nie zaszkodzi – stwierdza pan Jan.
Do zalet tej rośliny zalicza również jej niezbyt duże zapotrzebowanie na nawożenie.
– Nie można przesadzić z azotem, bo zbyt wysoki słonecznik staje się wrażliwy na wyleganie – mówi pan Jan, który przedsiewnie aplikuje ok. 60 kg N/ha w czystym składniku, a także ok. 60 kg/ha K i 30–40 kg/ha P. Słonecznik jest rośliną oleistą, ma więc spore wymagania co do siarki. – Również jest aplikowana przedsiewnie, w formie gipsu. Siarczan wapnia potrzebuje czasu, aby przybrać formę dostępną dla roślin, należy go wysiewać z odpowiednim wyprzedzeniem. Stosujemy ten nawóz od kilku lat z dobrym skutkiem.
Kolejnym argumentem za rozwinięciem uprawy słonecznika była ekonomia prowadzenia prac polowych. Roślina później siana i później schodząca z pola umożliwia rozłożenie w czasie zajęć i uniknięcie ich spiętrzenia. Uprawa jest też korzystna pod względem ekonomicznym, przez lata można było uzyskać za plon ok. 80% ceny rzepaku, przy znacznie niższych nakładach.
Pan Jan zaznacza, że obecnie, po 25 latach prowadzenia gospodarstwa, gleby są w takiej kondycji, że – jeśli nie brakuje wody – urośnie na nich wszystko. Np. do niedawna były tu z powodzeniem uprawiane buraki cukrowe. Zrezygnowano z nich dopiero z powodu niskich w ostatnich latach cen korzeni.
– Oczywiście dużo daje obornik, to wartość dodana prowadzonej równolegle hodowli – mówi plantator. – A wracając do słonecznika. Spróbowaliśmy, wyszło dobrze. Od tamtej pory jest bez przerwy w strukturze zasiewów, były sezony, że zajmował nawet 35% wszystkich ziem uprawnych.
Po ok. 20 latach ciągłego prowadzenia upraw słonecznika, można zaobserwować pewne problemy. Po pierwsze, z licznymi samosiewami w roślinach dwuliściennych np. w marchwi, która z uwagi na długi okres kiełkowania i wschodów jest szczególnie wrażliwa na zachwaszczenie. Po drugie, z chorobami grzybowymi.
– Słonecznik wraca u nas na to samo stanowisko co 4–5 lat – mówi Jan Toborowicz. – W pierwszych latach w zupełności wystarczał jeden zabieg fungicydowy (przeprowadzany, gdy roślina ma ok. 50 cm wysokości, a koszyczek ok. 2–3 cm), razem z regulatorem wzrostu i mikroelementami. Obecnie, gdy rok jest mokry, to tydzień do dziesięciu dni po pierwszym oprysku stosujemy drugi zabieg. A gdybyśmy dysponowali opryskiwaczem szczudłowym, pozwalającym na oprysk wysokich roślin, to w przypadku wilgotnego sezonu przydatny byłby także trzeci oprysk – informuje plantator.
Ponieważ bez odpowiedniej technologii nie ma na to szans, to…
– Z drugim zabiegiem wjeżdżamy w ostatnim momencie, kiedy jest to jeszcze możliwe – mówi pan Jan. – I z powodu rosnącej w ostatnich latach presji chorób grzybowych ograniczyliśmy wysiewy tej rośliny. – Bieżący sezon miał być nawet pierwszym bez słonecznika w naszym gospodarstwie. Ostatecznie, z powodu sytuacji w Ukrainie, zdecydowaliśmy się jednak całkiem z niego nie rezygnować i tej wiosny wysialiśmy go na 23 ha – mówi pani Ewa.
Od kilku lat w gospodarstwie wysiewane są odmiany z hodowli Pioneera. – Siew punktowy, w rozstawie 50 cm, czyli mniejszej niż czasami zalecana 60–70-centymetrowa – dodaje pan Jan. – Zawężenie międzyrzędzi powoduje, że rośliny mają więcej miejsca w rzędzie a tym samym lepszy dostęp do światła.
Słonecznik jest rośliną ciepłolubną, potrzebuje odpowiedniej temperatury, żeby wzejść. Nie boi się jednak przymrozków. Optymalny termin jego siewu w Polsce to przedział między 20 a 30 kwietnia, nie później niż 5 maja.
Problemem w uprawie mogą być chwasty, zwłaszcza jednoroczne gatunki dwuliścienne i jednoliścienne. – A brak rejestracji herbicydów nalistnych wymusza w Polsce prowadzenie ochrony przed chwastami w technologii doglebowej – wyjaśnia pani Ewa.
– I to jest spory mankament – mówi jej mąż. – Są bowiem sprawdzone i bardzo skuteczne metody stosowania w uprawie mieszańcowych odmianach słonecznika odpornych na granstar herbicydów metylowych tribenuronu. To niemiecka technologia, niestety granstar w Polsce nie ma rejestracji.
Kończąc kwestię środków ochrony roślin. W uprawach słonecznika na plantacjach w Bukowinie, w niektórych sezonach, w przypadku wystąpienia presji mszycy, konieczne jest przeprowadzenie zabiegu insektycydowego.
Słonecznik jest tu uprawiany wyłącznie w plonie głównym na ziarno, nigdy nie był wysiewany z przeznaczeniem na kiszonkę. Zapytałem moich rozmówców, czy w związku z tym, że prowadzą hodowlę bydła, nigdy nie rozważali takiego rozwiązania. Wartość energetyczna kiszonki ze słonecznika zależy od stadium dojrzałości i odmiany, jest ona jednak niższa niż kiszonki z kukurydzy od 5 do nawet 20%. Mniejsza energetyczność rekompensowana jest większą zawartością białka, którego poziom w suchej masie może wynosić 7–16%.
– Wybierając paszę, którą skarmiamy zwierzętami zależy nam, żeby była możliwie najbardziej wartościowa. Stawiamy na poplonowe Mieszanki Gorzowskie i kukurydzę – wyjaśnia hodowca.
– Ziemię trzeba dobrze wykorzystać – dodaje Ewa Toborowicz. – To nie sztuka posiać 20 ha słonecznika i zrobić z tego kiszonkę. Ziarno zawsze da lepszy wynik finansowy.
Ustalenie terminu zbioru jest w technologii uprawy słonecznika jednym z najważniejszych elementów. Za moment, od którego można rozpocząć zbiór uznaje się, kiedy niełupki mają wilgotność poniżej 25%. To moment, kiedy całe rośliny zasychają, resztki kwiatostanów samoczynnie opadają, a gąbczaste tzw. dno kwiatostanu nie ma już turgoru.
Pan Jan mówi, że zbiór słonecznika rozpoczynał najwcześniej ostatniego dnia sierpnia, a najpóźniej w połowie października. Czyli przedział ten jest znacznie szerszy niż np. w zbożach.
– Najczęściej to druga połowa września – dodaje. – Oczywiście wszystko determinuje przebieg pogody.
W pierwszym roku prowadzenia tej uprawy kombajnowy zbiór odbywał się hederem do zbóż. Straty w plonie wyniosły nawet 30%. W kolejnych latach wykorzystywana była przezbrojona przystawka do kukurydzy, która sprawdzała się już znacznie lepiej.
– Później, wymieniając kombajn, kupiliśmy nowy z bezrzędową przystawką do słonecznika i tej używamy do dziś. Umożliwia ona siew słonecznika w innej niż kukurydziana rozstawie, co według mnie, jest dla słonecznika korzystniejsze.
Najlepiej zbierać słonecznik przy wilgotności nasion poniżej 20–18%.
– W tej uprawie jest podobnie jak z rzepakiem. Są sezony, w których ziarno trzeba dosuszać, w innych nie ma takiej potrzeby – wyjaśnia plantator.
– Gdy zaczynaliśmy ze słonecznikiem, byliśmy w naszym rejonie jednymi z pierwszych. Przez lata sprzedawaliśmy go z przeznaczeniem na karmę dla ptaków. Dziś słonecznika w okolicy jest bardzo dużo. Ocieplenie klimatu i postęp genetyczny sprawiły, że ta uprawa staje się w Polsce coraz powszechniejsza, otworzyły się też nowe rynki zbytu dla ziarna – podsumowuje Jan Toborowicz.
fot. Krzysztof Janisławski
Krzysztof Janisławski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
Najważniejsze tematy