Z artykułu dowiesz się
- Co niesie za sobą fuzarioza kłosów ?
- Kiedy można wykonać zabieg fungicydowy w poszczególnych zbożach ?
- Jak wykonać test kopertowy na fuzariozę kłosów ?
Z artykułu dowiesz się
Najgroźniejszą w tym momencie chorobą, która może zniweczyć poniesione wcześniej nakłady na zabiegi ochrony i nawożenia zbóż jest wspomniana fuzarioza kłosów (biologię jej rozwoju opisujemy na str. 24). W ostatnim wydaniu „Tygodnika Poradnika Rolniczego” informowaliśmy o badaniach firmy INNVIGO, z których wynika właśnie bardzo duże zagrożenie grzybami z rodzaju Fusarium.
Głównym problemem, jaki niesie ze sobą fuzarioza kłosów, jest obniżenie jakości ziarna. Porażone ziarniaki, nawet wyglądające na zdrowe, mogą być skażone metabolitami wtórnymi tworzonymi przez grzyby z rodzaju Fusarium – mikotoksynami. Infekcja fuzariozą kłosów następuje po skiełkowaniu zarodników konidialnych przenoszonych z powietrzem i kroplami deszczu. Najbardziej szkodliwa jest infekcja w fazie kwitnienia zbóż. Ale obecność mikotoksyn w ziarnie to nie jedyna strata. Najbardziej szkodliwa jest dla pszenicy twardej i pszenicy zwyczajnej, ale poraża pozostałe gatunki zbóż. Końcowym efektem rozwoju choroby może być uszkodzenie zarodka (ziarniak nie rozwija się), obniżenie masy tysiąca ziarniaków, pomarszczenie ziarniaków, osłabienie zdolności i siły kiełkowania. Bez ochrony kłosa drugim po fuzariozie zagrożeniem jest septorioza plew. Jest groźna, bo przenoszona z ziarnem wysianym na kolejny sezon może się rozwijać od początku wegetacji. Na niechronionych kłosach mogą pojawić się też grzyby czerniowe. Mocno pogarszają one jakość ziarna i po zbiorze plonu mogą rozwijać się w magazynie (pleśnie).
W pszenicy ozimej, która wymaga szczególnej ochrony kłosa jest to stosunkowo łatwe. Pszenica (również jęczmień) jest gatunkiem samopylnym i nie musimy się martwić tym, że wykonując zabieg w okresie kłoszenia lub tuż po wykłoszeniu zakłócimy proces zapylania. Jednak idealnym momentem na zabieg w pszenicy jest, kiedy pierwsze z wyrzuconych pylników zaczynają opadać. Oprysk w tym momencie pokryje także pylniki, które stają się pożywką, jak i źródłem infekcji dla najgroźniejszej w tym momencie choroby – fuzariozy kłosów. Jeżeli na kłosach tych gatunków są wyrzucone pylniki, oznacza to, że zapylenie nastąpiło wcześniej i zabieg fungicydowy w tym momencie nie zaszkodzi w ich rozwoju generatywnym. W zbożach obcopylnych, takich jak żyto i pszenżyto, okno zabiegowe jest okrojone. Oprysk na choroby kłosa w tych gatunkach musimy wykonać najlepiej przed kwitnieniem tych gatunków (kiedy kłos zaczyna wychodzić z pochwy), ewentualnie po kwitnieniu. Oprysk żyta i pszenżyta w momencie kwitnienia powoduje najczęściej obniżkę plonowania, bo zabiegi wykonane środkami ochrony roślin, ale także dokarmiania dolistnego zbóż mogą powodować sklejanie pręcików powodując problemy w zapylaniu.
Ochrona fungicydowa kłosów w momencie, kiedy widzimy już objawy chorobowe jest spóźniona. Dlatego niezwykle ważna jest umiejętna ocena zagrożenia i znajomość biologii grzybów. Z całą pewnością kłosy wymagają ochrony w terminie ich kwitnienia, a nawet wcześniej – w pełni kłoszenia, jeżeli występuje w tym okresie przekropna pogoda i utrzymuje się duża wilgotność powietrza. Jeżeli jest natomiast sucho, zabieg powinien być nieco opóźniony i może być wykonany (na odpowiedzialność rolnika) niższą dawką fungicydu. Jeżeli wykonanie zabiegu T3 utrudniają warunki pogodowe (deszcz) i musimy go przesunąć o kilka dni, powinniśmy stosować górne, zalecane przez producenta dawki fungicydu. W okresach upałów i silnego nasłonecznienia zabiegi fungicydowe i wszystkie inne powinniśmy aplikować w terminach popołudniowych, w nocy i wcześnie rano, pod warunkiem jednak, że nie ma rosy i liście są suche.
Biorąc to wszystko pod uwagę, ochronę kłosów możemy realizować w pszenicy elastycznie od momentu, kiedy kłosy zaczynają wysuwać się z pochew liściowych, ale najpóźniej do fazy dojrzałości wodnej ziarna (BBCH 71). Decyzje o zabiegach są oczywiście trudne. Powinny uwzględniać pogodę, podatność odmian, poziom nawożenia azotem, gęstość łanu i systematyczną obserwację roślin. Do tego trzeba dopasować wybór preparatu i wybrać idealne okno (termin) oprysku. Termin trzeba pogodzić z opisaną wcześniej fizjologią roślin zbożowych (gatunków samopylnych – pszenica, jęczmień; i obcopylnych – żyto, pszenżyto). Pamiętajmy też, że kłos możemy chronić zarówno w dwu-, jak i trzyzabiegowym systemie ochrony fungicydowej. Jeżeli technologia ochrony zakłada wykonanie w sezonie dwóch zabiegów fungicydowych, rolę ochrony kłosa spełnia zabieg T2. W takiej sytuacji opóźniony T2 chroniący kłos powinniśmy wykonać w okresie, kiedy kłos zaczyna wychodzić (wychylać) z pochwy i pojawiają się pierwsze ości. W takim systemie polecane są produkty, których bazą są triazole, a dodatkową substancją strobiluryna, ewentualnie grupa SDHI. W systemie trzyzabiegowym zabieg T3 na choroby kłosa pszenicy wykonujemy w umownej fazie kwitnienia (moment wyrzucania pylników, a najlepiej, kiedy pierwsze z nich zaczynają opadać), co zwykle ma miejsce między 10 a 20 czerwca. Tutaj można użyć produkty z dwoma dobrymi triazolami albo mieszaninę triazolu ze strobiluryną lub/i substancją SDHI.
UWAGA! Stosując zabieg na kłos chronimy także górne liście – zwłaszcza flagowy i podflagowy. Dlatego używane fungicydy powinny wykazywać działanie ograniczające inne choroby, jak brunatną plamistość liści, septoriozy, rdze, mączniaka prawdziwego. Zadanie to dobrze spełniają: triazole, strobiluryny i preparaty z grupy SDHI. Najlepsze produkty do ochrony kłosa zawierają w swym składzie substancje z dwóch, nierzadko z trzech wymienionych grup chemicznych.
Przy omawianiu zagrożenia chorobami kłosa i wykonaniu ochrony skupiliśmy się na pszenicy jakościowej, ale fuzariozy kłosów nie omijają pozostałych gatunków zbóż. W tym ostatnim okresie rozwoju w życie groźna jest rdza brunatna, mączniak prawdziwy, septorioza paskowana liści, ale jeżeli w czerwcu jest nadmiar deszczu – realne jest zagrożenie żyta także fuzariozą kłosów. W życie zabieg najpóźniej możemy wykonać pod koniec kłoszenia i koniecznie przed pyleniem. W pszenżycie w późniejszych fazach groźna jest septorioza paskowana liści, septorioza plew, no i oczywiście fuzarioza kłosów. Zabieg chroniący przed fuzariozą można teoretycznie wykonać podobnie jak w pszenicy w czasie kwitnienia pszenżyta. Teoretycznie, bo każda odmiana pszenżyta jest inna. W niektórych odmianach więcej jest genetyki z żyta, w innych z pszenicy. Nie mniej przy zabiegach na kłos najbezpieczniej jest traktować pszenżyto jak żyto. Fuzarioza kłosów nie oszczędza też jęczmienia, choć z uwagi na wcześniejsze dojrzewanie niż pozostałych gatunków najczęściej unika on porażenia. Większe zagrożenie w ostatnim etapie rozwoju stanowi w jęczmieniu rynchosporioza i plamistość siatkowa, dlatego najczęściej drugi i ostatni zabieg fungicydowy w jęczmieniu zaleca się stosować na krótko przed kłoszeniem. Jeżeli jednak w czerwcu wystąpią deszcze i będzie duże zagrożenie fuzariozą kłosów – patogena trzeba zwalczać.
W ostatnim wydaniu „Tygodnika Poradnika Rolniczego” przypominaliśmy prosty test kopertowty do oceny zagrożenia septoriozą paskowaną liści. Jeszcze bardziej przydatny jest test kopertowy na fuzariozę kłosów, którego zasady wykonania często przypomina rolnikom jego prof. dr hab. Marek Korbas z Instytutu Ochrony Roślin –PIB w Poznaniu. Instrukcję można znaleźć w wielu publikacjach, a zakłada ona w czasie trwania całej fazy kłoszenia zbóż pobieranie kilkadziesiąt kłosów z różnych miejsc pola.
Często w okresie, kiedy powinniśmy wykonać ochronę kłosa jest upalnie. Pamiętajmy wtedy o właściwym doborze środków tak, aby ich substancje czynne były dopasowane do warunków termicznych. Optymalnym przedziałem temperatur do wykonywania zabiegów fungicydowych w zbożach jest 15–20°C, chociaż każda substancja aktywna ma właściwy sobie optymalny zakres skutecznego działania. Oczywiście łatwo znaleźć takie optimum termiczne wykonując zabieg w godzinach popołudniowych, pod wieczór, a jeżeli jest bardzo upalnie – w nocy. Bezwzględnie trzeba wziąć pod uwagę także wilgotność powietrza. Na to najczęściej nikt nie patrzy, a jest to bardzo ważna informacja, aby ustalić optymalny wydatek cieczy roboczej na hektar. Najlepiej, aby w czasie zabiegu, zwłaszcza niższymi dawkami cieczy roboczej, wynosiła co najmniej 60%. Maksymalną ilością cieczy, którą mogą przyjąć w oprysku rośliny pszenicy bez wystąpienia zjawiska ociekania cieczy na glebę jest ok. 220 l/ha. Dlatego w ochronie fungicydowej pszenicy nie powinno się stosować więcej niż 200 l cieczy roboczej w myśl zasady im większa wilgotność powietrza, tym mniejszy wydatek cieczy roboczej na hektar. Do ochrony samego kłosa i górnych liści dobre rezultaty da mniejsza kropla (kłania się dobór dysz) i można w takim przypadku dodatkowo zredukować ilość cieczy roboczej. Kłos i liście flagowe dobrze kryją krople z rozpylaczy dwustrumieniowych.
Marek Kalinowski
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”
<p class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;">Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”.</p>
Najważniejsze tematy