Z artykułu dowiesz się
- W jaki sposób rozmieszczać naczynia na polu?
- Jak działają tablice lepowe?
- Jakie metody uzupełniające można stosować?
Z artykułu dowiesz się
Monitoring upraw trzeba rozpocząć zanim ruszy wiosenna wegetacja, bo da nam to możliwość lepszej oceny zagrożeń i zauważymy moment zbliżającego się kulminacyjnego nalotu szkodników. Oczywiście skuteczne monitorowanie szkodników wymaga podstawowej znajomości biologii ich rozwoju. Już wkrótce będziemy przypominać te informacje zaczynając od najwcześniej pojawiającego się w rzepaku chowacza brukwiaczka.
Ograniczanie szkodników wymaga też sięgnięcia po ustalone w badaniach progi szkodliwości szkodników. Pamiętajmy, że nie wszystkie szkodniki możemy zauważyć w uprawach gołym okiem, bo często są bardzo małe i płochliwe. Ponadto mogą ukrywać się pod liśćmi i między grudkami gleby. Czego nie da się zauważyć można wyłowić w pułapki, a najbardziej popularną, tanią i skuteczną są żółte naczynia. Aby założyć takie polowe centrum monitoringu potrzebne są plastikowe pojemniki (żółte oczywiście, przypominające barwę kwitnącego rzepaku). Z monitoringiem przy użyciu żółtych naczyń warto wystartować mniej więcej w połowie lutego, ale wszystko zależy od pogody. Na początku powinny stać po prostu na glebie, ale trzeba je umocnić np. zagiętym i wbitym w glebę metalowym prętem, aby nie porwał ich wiatr. W kolejnych miesiącach wegetacji powinniśmy je podnosić do poziomu wzrostu roślin.
Specjaliści zalecają, aby zależnie od wielkości plantacji naczynia rozmieszczać od każdej strony pola 20 m w głąb łanu (przy słodyszku 5 m). Naczynia do połowy należy napełnić wodą i dodać kilka kropli płynu zmniejszającego napięcie powierzchniowe (np. płyn do mycia naczyń). W lutym i wczesną wiosną z uwagi na mróz lub przymrozek zamiast wody powinniśmy stosować zimowy płyn do spryskiwaczy szyb. Odłowione szkodniki powinniśmy liczyć każdego dnia o tej samej godzinie (ok. południa).
Najlepiej jest wykorzystywać żółte naczynia produkowane specjalnie do monitoringu szkodników. Ich konstrukcja z możliwością instalowania pręta w środku pozwala na ustabilizowanie w glebie i podnoszenie wraz ze wzrostem wydłużeniowym roślin rzepaku. Naczynia są wyposażone także w specjalną siateczkę do przykrycia, która nie przeszkadza w odławianiu szkodników, ale zapobiega wyjadaniu szkodników przez przypadkowych gości – ptaki.
Przypominając o tych najprostszych i skutecznych pułapkach do monitorowania szkodników rzepaku należy wspomnieć, że znając reakcję owadów na konkretną barwę możemy monitorować wiele szkodników innych upraw wykorzystując barwne tablice lepowe. Umożliwiają one wczesne wykrycie nalotów. Tablice żółte można wykorzystywać na plantacjach rzepaku i zbóż, ale jeszcze większe zastosowanie mają w szklarniach, w sadach i uprawach warzyw. Barwne tablice umieszcza się nad wierzchołkami roślin i kupując zaopatrzymy się także w odpowiedni stelaż do ich montażu. Znaczenie ma barwa tablic, bo żółte (podobnie jak żółte naczynia) są wykorzystywane w uprawach polowych – zwłaszcza w rzepaku. Do prowadzenia sygnalizacji wystarczające są tablice o rozmiarach 20x20 cm zawieszone tak, aby 1/3–1/2 tablicy wystawała ponad wierzchołki roślin. Tablice żółte wabią także mączlika szklarniowego, połyśnicę marchwiankę, miniarki, kwieciaka malinowca. Na polach, w ogrodach i sadach wykorzystywane są także tablice niebieskie i białe, preferowane przez konkretne gatunki szkodników.
Są też metody uzupełniające, a w przypadku szkodników rzepaku jest taką tzw. czerpakowanie. To szybki sposób wstępnej oceny składu gatunkowego oraz liczebności owadów znajdujących się na danej plantacji, ale wymaga czerpaka entomotologicznego. Oczywiście trzeba mieć do tego wprawę i czerpak, ale pewnie niejeden rolnik widział takie odławianie na Dniach Pola. Ten sposób monitoringu pozwala w szybkim czasie uzyskać informacje o szkodnikach i innych owadach, w tym pożytecznych znajdujących się na plantacji.
Odłowione w żółte naczynia szkodniki trzeba systematycznie liczyć, a przy tym rozpoznawać, bo odławia się tam wszystko. Na początku monitoringu wielkiego ruchu nie ma, ale po nalotach chowacza brukwiaczka, a potem chowacza czterozębnego i bardzo często w tym samym czasie słodyszka rzepakowego identyfikacja i liczenie szkodników bywa trudne. Można jednak skorzystać z pomocnika – aplikacji Xarvio scouting. Po wykonaniu zdjęcia smartfonem aplikacja liczy i identyfikuje szkodniki.
Marek Kalinowski
Fot. Marek Kalinowski
Marek Kalinowski
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”
<p class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;">Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”.</p>
Najważniejsze tematy