- Jak sprawdza się w praktyce konstrukcja chmielnika?
- Dlaczego w pilotażowej plantacji zastosowano kompozyty a nie drewno?
- Czym charakteryzuje się prototypowa plantacja chmielu?
– Prototypowa plantacja to efekt współpracy z firmą Energy Composites mającej wieloletnie doświadczenia w produkcji kompozytowych słupów dla energetyki. Firma wymienia drewniane słupy linii napowietrznych na kompozytowe – wyjaśnia Hanna Hołaj, prezes zarządu RZD Jastków, jednego z największych w Polsce producentów chmielu.
– Szukali możliwości rozszerzenia spektrum działania i stąd pomysł na zastosowanie kompozytowych rur w konstrukcjach nośnych chmielników. To pierwsza taka plantacja na świecie.Prototypowa plantacja chmielu
Najważniejsze elementy realizowanego w RZD Jastków projektu, to: kompozytowa (zamiast drewnianej) konstrukcja, na której rozwieszona jest siatka nośna wykonana z lin, a także odciągi stabilizujące konstrukcję wyposażone w sprężyny mające za zadanie niwelować napięcia siatki nośnej i zapobiegać skutkom gwałtownych uderzeń wiatru.
– Także nawadnianie zostało zaprojektowane i rozprowadzone w sposób nowatorski dla plantacji chmielu – mówi prezes Hanna Hołaj.
– Kropelkowe zraszacze ze ściśle określonym wydatkiem wody znajdują się na dodatkowej konstrukcji na wysokości ok. metra nad ziemią. Cały sekcyjny system nawadniania jest autonomiczny, czerpiąc energię z paneli fotowoltaicznych. Zaopatrzenie w wodę zapewnia wybudowana studnia głębinowa. O tym ile wody, a także dodawanych do niej substancji odżywczych należy w danym momencie podać wiadomo dzięki wskazaniom systemu monitorującego stan plantacji. To w sumie ponad sto parametrów.
– Urządzenia pomiarowe dostarczają na bieżąco informacje na temat całego szeregu czynników agrotechnicznych – tłumaczy prezes Hołaj.
W chmielnikach uprawiane są polskie odmiany chmielu. Na 2 ha rośnie stara polska odmiana Chmiel Lubelski, aromatyczna i ceniona przez piwowarów. Kolejne 2 ha zajmuje wysokogoryczkowa odmiana Magnat wyhodowana przez IUNG w Puławach (do którego należy RZD Jastków).
Na obu tych plantacjach zostały zastosowane takie same modele agrotechniki (trzy poziomy nawożenia). Różnią się natomiast nawadnianiem, które do czasu zakończenia projektu badawczego jest zainstalowane na połowie plantacji. IUNG Puławy prowadzi na plantacji szereg badań, m.in. gleby, roślin chmielu, analiz genetycznych, dotyczących uprawianych odmian. A jak sprawdza się w praktyce konstrukcja chmielnika?
– Uważam, że bardzo dobrze. Na dwóch plantacjach mamy 576 słupów kompozytowych. Przeszły bardzo poważny test pod koniec sierpnia ub. roku. W plantację w pełni obciążoną roślinami uderzyła burza. Wiał wiatr w porywach z prędkością 180 km/ha w efekcie uszkadzając kilkanaście słupów. Elementy, które tego wymagały zostały potem wzmocnione. Trzeba pamiętać, że to program pilotażowy i temu m.in. służy, czyli sprawdzeniu wszystkiego w praktyce. Po to, żeby wprowadzić tam, gdzie to okaże się potrzebne, korekty.
- Choć Polska jest piątym na świecie i trzecim w Europie producentem chmielu, to łączny jego areał nie przekracza 2 tys. ha. Na Lubelszczyźnie znajduje się blisko 90% powierzchni upraw polskiego chmielu
- Prezes RZJ Jastków Hanna Hołaj
Drewniane słupy zawierają szkodliwe substancje
Dlaczego w pilotażowej plantacji zastosowano kompozyty a nie drewno? Otóż drewno używane w konstrukcjach chmielników przez lata było nasączane ropopochodną substancją konserwującą, czyli olejem kreozotowym.
– Jakiś czas temu okazało się, że zawiera on szkodliwe, silnie kancerogenne substancje przenikające do gleby a Unia Europejska wprowadziła zakaz używania go w kontakcie z glebą wykorzystywaną w rolnictwie – wyjaśnia prezes Hanna Hołaj.
– Dlatego można się spodziewać, że w jakiejś perspektywie wszystkie drewniane słupy konserwowane olejem kreozotowym będę musiały zostać wymienione a gleba, w której się znajdowały poddana remediacji. Z podobnym problemem zmierzyły się już koleje, które wymieniają drewniane podkłady kolejowe. W przypadku RZD Jastków, chmiel w tradycyjnej technologii chmielników posadowionych na drewnianych słupach uprawiany jest jeszcze na 21 ha.
– Jeśli kondycja gospodarcza spółki będzie stabilna, planujemy inwestować w przebudowę plantacji tak, aby uzyskiwać surowiec chmielowy o lepszych parametrach – zapowiada prezes Hanna Hołaj.
– To oznacza nie tylko wymianę słupów na kompozytowe, ale także remediację gleby. Dokładnie rzecz biorąc bioremediację bazującą na wykorzystaniu bezpiecznych dla środowiska preparatów bakteryjnych. Jesteśmy już po pierwszych próbach, z których jesteśmy bardzo zadowoleni. Oczywiście szyszki chmielowe wyprodukowane na czystych plantacjach, bez zanieczyszczeń, czyli takie jak pochodzące z 4 ha w RZD Jastków, można sprzedać za znacznie korzystniejszą cenę. – Jakoś tego surowca potwierdza w naszym przypadku certyfikat Global G.A.P. – zaznacza Hanna Hołaj.
- Lokalizacja każdego ze słupów na plantacjach Jaskowa została wprowadzona do systemu GPS, bo kolejnym planowanym krokiem jest wprowadzenie autonomicznej uprawy, czyli robotów uprawowych
- Odciągi stabilizujące konstrukcję wyposażone są w sprężyny mające za zadanie niwelować napięcia siatki nośne
Integrowana produkcja chmielu
Zbigniew Szkopek, prezes Energy Composites, firmy od kilkunastu lat zajmującej się produkcją kompozytowych rozwiązań dla branży energetycznej tłumaczy, że jego pomył na chmiel nie sprowadza się do oferowania słupów kompozytowych, które można wykorzystać w konstrukcji chmielników. Założona specjalnie w celu działalności w branży chmielarskiej firma Polski Eko Chmiel proponuje kompleksowe rozwiązania.
– Oprócz słupów kompozytowych to szereg innych rozwiązań, np. przeniesione z żeglarstwa systemy amortyzacji chmielników. Chronią przed wiatrem, pozwalają wytrzymać potężne obciążenia masy zielonej takich nowych odmian jak Magnat. To także precyzyjny monitoring ponad stu parametrów na plantacji, system kropelkowego nawadniania podpatrzony w Izraelu. Opracowaliśmy w Jastkowie metodykę integrowanej produkcji chmielu i dziś już wiemy, że na tak urządzonej i prowadzonej plantacji możemy zebrać nawet do 40% więcej szyszki chmielowej. Co ważne, jest to czysty produkt doskonałej jakości.
- Bywa, że wiosną niektóre elementy wymagają dociągnięcia – mówi Marcin Żyła, kierownik projektu badawczo-rozwojowego ze strony Energy Composites (na zdjęciu)
Krzysztof JanisławskiZdjęcia: Krzysztof Janisławski