Z artykułu dowiesz się
- Jak walczyć z chwościkiem w uprawie buraków ?
- Jak wygląda uprawa buraka cukrowego w gospodarstwie państwa Kanowników ?
- Czym nawozić buraki cukrowe ?
Z artykułu dowiesz się
Dziś zajmiemy się burakami cukrowymi, które wysiano 31 marca, rolnik jak zawsze postawił na odmiany o wyższej odporności na chwościka buraka, w tym roku wybrał Varios i Vanilla. Odporność na chwościka to jedno z podstawowych kryteriów wyboru na tym terenie.
– Przy zwalczaniu chwościka najczęściej popełnianym przez rolników błędem jest spóźniony pierwszy zabieg. Wykonanie zabiegu fungicydowego, kiedy objawy występowania chwościka są już dosyć zaawansowane, to mniejsza skuteczność. A pierwszy zabieg jest najważniejszy i powinien być wykonany jak tylko pojawią się pierwsze oznaki choroby, bo tylko wtedy mamy szansę zapanować nad nią w późniejszym okresie – przestrzega rozmówca.
W tym roku pan Wojciech ma nieco mniej hektarów buraka cukrowego niż zwykle i jak podkreśla, była to świadoma decyzja.
– Chcemy wrócić do dłuższej przerwy przy uprawie buraków na tym samym polu, burak powinien wracać na stanowisko po 4 – 5 latach. Dzięki temu nie będzie takiego problemu z chwościkiem i ogólnie ze zdrowotnością roślin. Wielu znajomych plantatorów także wprowadza takie zmiany, bo widzi, że skończyły się czasy, gdy siało się burak po buraku albo robiło się rok czy 2 lata przerwy – wspomina plantator.
W tym roku wszystkie buraki w gospodarstwie państwa Kanowników siane były po poplonach. Przedplonem było pszenżyto, słoma nie była zebrana, została tylko pocięta, co było wyraźnie widać na polu. Następnie 28 lipca rolnik wysiał poplon, była to mieszanka łubinu z grochem. W proporcjach było ok. 60 proc. łubinu, choć sama widziałam chodząc po tym polu we wrześniu, że wyraźnie dominował groch, a łubin był nieco niższy i jakby trochę przytrzymany przez groch. Rolnik podkreśla, że często wysiewa mieszankę łubinu z grochem i choć jest to droższe w zasiewie niż sam łubin i nasion trzeba wysiać dużo więcej, bo przeciętnie sieje 150 – 200 kg na hektar, to jednak taka mieszanka najlepiej się sprawdza.
– Poplon został zlikwidowany według planu, czyli w listopadzie, wszystko zostało zgruberowane, wymieszane i tak zostało na zimę. Wiosną na tym polu siałem bezorkowo buraki cukrowe. Jeżeli chodzi o obsadę, to ok. 123 tys. roślin na hektar. Odległość między roślinami w rzędzie wynosi 18 cm, normalnie kiedyś sialiśmy co 20 cm. Przy siewie w mulcz nasiona mogą zatrzymać się na słomie i nie wzejdą, więc wolałem mieć bezpieczny zapas. Jaka będzie ostateczna obsada okaże się po zakończeniu wschodów, ale już widać, że będzie dobrze. Nawet obsada 80 – 90 tys. będzie wystarczająca, trzeba pamiętać, że przy tej technologii wschody nigdy nie będą stuprocentowe – podsumowuje właściciel gospodarstwa.
W przypadku uprawy bezpłużnej część chwastów, wschodzących jesienią, nie zawsze w 100 procentach jest zniszczona poprzez zespół uprawek przedsiewnych. Często zdarza się, że pozostają po zimie samosiewy rzepaku, czy rumiany, które najlepiej zwalczyć glifosatem przed wschodami buraka. Wojciech Kanownik przyznaje, że miał być wykonany zabieg doglebowy przedwschodowy, ale było zimno i sucho, więc rolnik wstrzymał się. Warto pamiętać, że nieco problematyczne jest stosowanie glifosatu przy technologii bezorkowej, bo jeżeli mamy uprawę bez orki to pole nie jest wyrównane, czyli wschody buraków nie są równomierne. Dlatego trudniej uchwycić ten jeden moment wschodów. Na polu po orce wschody buraków byłyby wyrównane, ale doskonale wiemy, że nie ma idealnych rozwiązań. Zawsze trzeba wybierać mniejsze zło.
– Jeżeli chodzi o rumiany, nawet te większe, to bardzo dobrze zwalcza je chlopyralid, ale już z większymi samosiewami rzepaku może być problem. Tym bardziej, że nawet jak wyrwaliśmy jeden, czy drugi okaz widzimy, że mają bardzo dobrze rozwinięty system korzeniowy – mówi rolnik.
Jesteśmy na plantacji buraka 29 kwietnia i widzimy, że pole jest w miarę czyste, ale chwasty zaczynają się pokazywać. Wilgoć w glebie jest, więc teraz wystarczy kilka ciepłych dni i wszystko ruszy. Buraki uprawiane są w tym roku głównie na glebach klasy IV b i częściowo na V klasie i co najważniejsze, wróciły na te pola po 4 latach przerwy, więc nie powinno być problemu z zachowaniem zdrowotności.
– Myślę, że na tym polu buraki dobrze się sprawdzą, widzieliśmy, że kwitnie życie biologiczne w glebie, liczne dżdżownice wykonują swoją pracę. Kluczowe na tych glebach jest to, żeby nie zabrakło opadów latem – wyznaje pan Wojtek.
– W moim przypadku uprawa bezorkowa w tym roku zdała egzamin, bo przy tak dużej ilości wiatrów, które mieliśmy na tym terenie ja nie miałem strat z tytułu erozji wietrznej, dzięki dużej ilości materii organicznej zgromadzonej na polu. Resztki pożniwne chronią także pole przed utratą wilgoci i mimo braku opadów wilgoć w glebie jest – wyjaśnia rolnik.
Z drugiej strony trzeba liczyć się z tym, że duża ilość resztek pożniwnych i materii organicznej może blokować działanie substancji aktywnych o działaniu doglebowym, bo substancja w wielu miejscach nie spadnie bezpośrednio na glebę. Dlatego konieczne będzie sięgnięcie po substancje typowo nalistne chociażby do zwalczania rumianów, czy samosiewów rzepaku, które będą wschodziły także w późniejszym okresie. Trzeba wykorzystywać substancje o działaniu doglebowym i nalistnym takie jak metamitron, etofumesat, ale także te o działaniu typowo nalistnym typu triflusulfuron czy chlopyralid.
– Jestem po pierwszym zabiegu na burakach, przede mną kolejne zabiegi, w których zastosuję sprawdzone herbicydy m.in. Jupiter, Major oraz Solider. Liczę się z tym, że z racji dużej ilości materii organicznej możemy przeoczyć fazy niektórych chwastów i być może trzeba będzie wykonać poprawkę na rumiany, ostrożeń czy ewentualnie na chabry. Ale w takim przypadku skutecznym, sprawdzonym rozwiązaniem jest chlopyralid – wyjaśnia rozmówca.
Wojciech Kanownik w tym roku po raz pierwszy wykonał badania azotu mineralnego, jak sam mówi, zrobił to trochę z ciekawości, jakie ilości azotu zostają w glebie po poplonach. A z drugiej strony, przy dzisiejszych cenach nawozów azotowych warto wiedzieć co mamy w glebie i czy możemy ograniczyć nawożenie azotowe. Dziś każdy zaoszczędzony kilogram nawozu ma znaczenie. Próbki do badań pobrano 28 stycznia 2022 r., badanie azotu wykonuje się na dwóch głębokościach od 0–30 cm i 31–60 cm.
Wyniki wyszły rzeczywiście bardzo interesujące i potwierdziły, że działania rolnika i siew poplonów to dobry kierunek. Na większości działek zasobność w azot była wysoka lub bardzo wysoka. Na przykład, na lekkiej glebie, gdzie obecnie rosną buraki, a przedplonem było pszenżyto, po wysianym poplonie grochu i łubinu zawartość Nmin jest wysoka i wynosi 83,20 kg/ha, z czego 59,90 kg N/ha znajduje się w warstwie 0 – 30 cm, a 23,30 kg N/ha w głębszej warstwie 31– 60 cm.
– Planując wiosenne nawożenie brałem pod uwagę wyniki badań azotu mineralnego i na buraka dałem jak do tej pory tylko 80 kg/ha N w czystym składniku. Na innych polach też ograniczyłem nawożenie azotowe opierając się na wynikach badań i zobaczymy co będzie dalej. W tej chwili wszystko wygląda bardzo dobrze, ale będę mógł powiedzieć więcej o moich oszczędnościach po żniwach – dodaje rozmówca.
Jesienią pod buraki zastosowano 50 kg/ha fosforu w czystym składniku oraz ok. 90 kg potasu. Dawki były nieduże, ponieważ zasobność gleby była bardzo wysoka. Wiosną zastosowano nawóz Magnesia–Kainit w dawce 500 kg/ha. Warto dodać, że nie było tu żadnego nawożenia organicznego. Oczywiście w późniejszych fazach rolnik ruszy z dokarmianiem dolistnym i obowiązkowo z borem. Rozmówca podkreśla, że nawóz dolistny Opti Burak sprawdza się idealnie, bo oprócz mikroelementów niezbędnych do rozwoju buraka ma także makroskładniki.
– Czy będę stosował jakieś biostymulatory w tym momencie trudno powiedzieć, bo jeżeli będzie dalej zimno i buraki nie będą chciały rosnąć, to trzeba będzie je wspomóc i coś zastosować. Na pewno zastosuję nowy produkt, czyli BlueN, który wspiera odżywianie roślin azotem i ma w swoim składzie unikatowe bakterie, które w odróżnieniu od innych bakterii azotowych asymilują azot przez liście, czyli zasiedlają część nadziemną rośliny. Producent podaje, że minimalny ekwiwalent wyprodukowanego przez bakterie azotu to 30 kg/ha, ale w badaniach otrzymano także wyższy zwrot azotu, więc myślę, że warto spróbować. Przy dzisiejszych cenach nawet pozyskane 30 kg N/ha jest ekonomicznie uzasadnione – podsumowuje właściciel gospodarstwa.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Dr inż. Moniki Kopaczel-Radziulewicz pt. Buraki cukrowe siejemy po poplonach, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 23/2022 na str. 24. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
FOT: Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu agronomii i hodowli bydła
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu agronomii i hodowli bydła
Najważniejsze tematy