- Dlaczego pszenżyto warto odchwaszczać jesienią?
- Jak skutecznie odchwaszczać pszenżyto?
- Jaki jest optymalny siew pszenżyta?
Mateusz Krupa prowadzi 7-hektarowe gospodarstwo w Bartodziejach w pow. radomszczańskim. – Formalnie należy do mojej mamy – mówi rolnik. – Samodzielnie zajmuję się jego prowadzeniem od dwóch lat, od czasu kiedy zachorował i zmarł mój dziadek Wiesław Starczyk. Wcześniej pomagałem mu i uczyłem się od niego.
Dziadek zaszczepił miłość do uprawiania ziemi
Dziadek to ważna postać w życiu pana Mateusza. Jemu zawdzięcza szacunek do pracy w rolnictwie i wiedzę, jak to robić.
– Był ciężko pracującym człowiekiem i z całego serca kochał pracę na roli. To on zaszczepił mi miłość do ziemi. Nauczył mnie bardzo dużo i przekazał cenną wiedzę, którą staram się poszerzać, bo kocham pracę rolnika tak samo jak on. Postanowiłem, że nie zmarnuję tego potencjału, który mi zostawił, mimo że mam ograniczony czas ze względu na charakter moich studiów – mówi rolnik.
W gospodarstwie prowadzona jest produkcja roślinna. Obecnie są to wyłącznie zboża. Rolnik ma do dyspozycji ziemie klasy IIIa, IVa, IVb, V oraz VI.
– Gleby są zróżnicowane. Od piaszczystej w przypadku hektara VI klasy, do ciężkiej w przypadku 0,5 ha klasy III – precyzuje pan Mateusz.
W pierwszym roku samodzielnego prowadzenia gospodarstwa struktura zasiewów obejmowała pszenicę, żyto, pszenżyto (oziminy) i owies jary. W bieżącym sezonie jesienią zostały wysiane pszenżyto i żyto.
– W tym sezonie zrezygnowałem z pszenicy, bo nie chcę uprawiać tego zboża w monokulturze, a do wysiewu pszenicy kwalifikuje się tylko jedno stanowisko. Co do owsa, były problemy z jego sprzedażą.
- W gospodarstwie w Bartodziejach prowadzona jest produkcja roślinna. W bieżącym sezonie na glebach klasy od III do VI rosną pszenżyto i żyto. Uprawą zajmuje się Mateusz Krupa, któremu w miarę możliwości pomaga ojciec Sylwester pracujący w Elektrowni Bełchatów oraz mama Renata (na zdjęciu z Mateuszem) będąca nauczycielką. Dziewczyna pana Mateusza, ma na imię Daria.
Pszenżyto plonowało najlepiej
– Dwa lata temu bardzo dobrze plonowało pszenżyto ozime. Na najlepszym stanowisku plon wyniósł 7 t/ha. Była to odmiana krótkosłoma Grenado – wyjaśnia rolnik. Odmiana półkarłowa potwierdziła swój potencjał.
– Dlatego w bieżącym sezonie powiększyłem przeznaczony pod tę uprawę areał do 4 ha. Postawiłem na tę samą odmianę co rok wcześniej. Pozostały areał w bieżącym sezonie zajmuje żyto. Zboża w gospodarstwie w Bartodziejach uprawiane są w klasycznej technologii płużnej.
– Jestem zdania, że technologia bezorkowa byłaby korzystniejsza, szczególnie na słabszych z uprawianych przeze mnie gleb, gdzie sprzyjałaby zachowaniu wilgoci. W dłuższej perspektywie, gdy będą mógł pozwolić sobie na zakup ciągnika o większej mocy oraz agregatu uprawowo-siewnego zamierzam przestawić gospodarstwo na ten sposób prowadzenia upraw – mówi Mateusz Krupa.
– Taki ruch pozwoliłby znacząco skrócić czas potrzebny na prowadzenie upraw, co będzie miało bardzo duże znaczenie w przypadku łączenia prowadzenia gospodarstwa z pracą zawodową.
- Karłowa odmiana Grenado w ubiegłym sezonie plonowała na poziomie 7 t/ha K
Zmniejszenie dawki azotu startowego to właściwa strategia
Rolnik informuje, że optymalny termin siewu pszenżyta w jego okolicy to 15–23 września. Nasz rozmówca nie jest zwolennikiem opóźniania terminów siewu zbóż ozimych. Przeciwnie. W przypadku jednego ze stanowisk przyspieszył siew.
– Na jednym polu przeprowadziłem eksperyment i posiałem pszenżyto tydzień wcześniej niż gdzie indziej, zmniejszając odpowiednio normę wysiewu – mówi pan Mateusz.
– Obecnie widać wyraźną różnicę na korzyść pszenżyta sianego wcześniej. Jest lepiej rozkrzewione. Mogłem więc pozwolić sobie na zastosowanie niższej dawki azotu startowego niż na reszcie pszenżyta, tak aby zredukować nadmiar pędów bocznych. Zmniejszenie dawki azotu startowego to właściwa strategia, ponieważ nadmierne nawożenie takiego łanu skutkowałoby zbyt dużą obsadą źdźbeł na metr kwadratowy, wydłużaniem się roślin konkurujących o światło a w konsekwencji wyleganiem.
Zabieg herbicydowy na jesień
Dobrze prowadzone pszenżyto może plonować na zupełnie zadowalającym poziomie, co udowodnił ubiegłoroczny zbiór w Bartodziejach na poziomie ok. 7 t/ha i tym samym dawać oczekiwany efekt ekonomiczny. Nie brakuje jednak rolników, którzy traktują tę uprawę nieco po macoszemu i są zdania, że ekonomiczny sens ma przeprowadzenie zabiegu herbicydowego w pszenżycie dopiero wiosną.
– Uważam, że zabieg herbicydowy należy w zbożach, także w pszenżycie, stosować jesienią – mówi pan Mateusz.
I podkreśla, że jedną z korzyści z dobrze przeprowadzonego zabiegu odchwaszczającego jesienią jest brak wiosną chwastów konkurujących ze zbożem o azot startowy.
Jesienne odchwaszczanie pszenżyta w Bartodziejach nie obyło się bez problemów. Po ciepłym i suchym wrześniu przyszedł deszczowy październik przez dłuższy czas uniemożliwiając przeprowadzenie zabiegu.
W przypadku herbicydu stosowanego nalistnie substancje czynne muszą zostać zatrzymane na powierzchniach zwalczanych roślin, co oznacza, że liście chwastów powinny być w czasie zabiegu oraz przez kilka godzin po jego przeprowadzeniu suche. W przeciwnym razie deszcz zmywa preparat, substancje czynne trafiają do gleby.
– Sprzyjające warunki pogodowe do skutecznego przeprowadzenia zabiegu herbicydowego pojawiły się po 18 października – mówi Mateusz Krupa.
– W bieżącym sezonie zastosowałem mieszaninę dwóch środków przeznaczonych do zwalczania chwastów jednoliściennych, przede wszystkim miotły zbożowej oraz pozostałych dwuliściennych. To sprawdzony od lat Tolurex 500 SC uzupełniony o Legato 500 SC. Staram się rotować środkami i substancjami, żeby w przyszłości nie mieć problemów ze zwalczaniem populacji opornej na substancje czynne miotły zbożowej. Wiem, że rolnicy w Polsce, np. na Pomorzu, mają takie problemy.
- Plantacja wygląda zdrowo, ale jest potrzebna poprawka herbicydowa
Na części plantacji korekta
– Wiosną, po lustracji pola, należy przeprowadzić ewentualną korektę – kontynuuje Mateusz Krupa.
– To czy jest ona konieczna zależy oczywiście od wielu czynników. Od tego, w jakiej kulturze jest utrzymane pole, przebiegu pogody jesienią czy doboru skutecznego środka i zastosowania go w optymalnym terminie.
W przypadku upraw pszenżyta prowadzonych w gospodarstwie w bieżącym sezonie, efekt jesiennego zabiegu odchwaszczającego jest niejednoznaczny.
– Jedno pole jest czyste, na drugim widać obecność miotły zbożowej, będzie więc potrzebna poprawka – mówi pan Mateusz.
Dlaczego na jednym stanowisku zastosowana mieszanina wyczyściła pole a na drugim nie? – Tłumaczyłbym to specyfiką drugiego z tych stanowisk. Jest tam nieustający problem z chwastami, mimo systematycznego zwalczania.
Zakładam, że gdzieś w okolicy znajduje się źródełko sprawiające, że ziemia tam jest wilgotna, nawet podczas suszy. A miotła zbożowa to gatunek rozwijający się najlepiej właśnie w warunkach długotrwałej wilgotności gleby. To stanowisko jest dokładnie takie.
Do przeprowadzenia poprawki Mateusz Krupa zamierza wykorzystać preparat Axial Komplett 50 EC. To uniwersalny wieloskładnikowy środek przeznaczony zarówno do zwalczania chwastów jednoliściennych, jak i dwuliściennych.
Rolnik rozważa powrót do produkcji zwierzęcej
Pan Mateusz zapewnia, że po ukończeniu studiów medycznych i znalezieniu pracy w swoim zawodzie nie porzuci gospodarstwa.
– Myślę o zwiększeniu areału i inwestowaniu w park maszynowy – wyjaśnia.
Realizacja pierwszego z tych zamierzeń może być trudniejsza.
– W okolicy panuje głód ziemi, trzeba cierpliwie czekać na okazję na kupno lub dzierżawę – tłumaczy młody rolnik. I dodaje:
– Kiedyś w naszym gospodarstwie prowadziliśmy też produkcję zwierzęcą. Hodowaliśmy bydło mięsne i mleczne oraz tuczniki. Rozważałem wznowienie tej produkcji, ale ona jest nie do pogodzenia ze studiami i pracą.
Krzysztof Janisławski
Zdjęcia: Krzysztof Janisławski