Obecnie zjawisk rynkowych nie da się zrozumieć. Bo jak wytłumaczyć zachowanie naszych skupujących tuczniki, którzy w obliczu spadającego pogłowia już nie tylko u nas, ale w całej Europie (nawet w Hiszpanii prognozowany jest spadek produkcji) sukcesywnie obniżają cenniki?

Stawki za wieprzowinę w Niemczech od kilku tygodni są niezmienne, a w Polsce jest to powód do… a jakże – obniżek. Z kolei ewentualne podwyżki za Odrą, u nas są przyczynkiem do tego, by cen jedynie nie obniżać. Co więcej, w każdej branży wzrost kosztów produkcji determinuje wyższą cenę produktu końcowego. Niestety, to także nie dotyczy wieprzowiny.

Koszty produkcji tuczników mimo spadków cen zbóż paszowych nie spadają. Za oceanem bowiem notowane są rekordowe ceny soi i śruty sojowej, co automatycznie przekłada się na ceny koncentratów i pasz białkowych na naszym rynku. Wzrosty cen energii i na powrót drożejący olej napędowy skutecznie „rekompensują” spadki cen ziarna paszowego.

A trzeba mieć świadomość, że w ciągu ostatniego miesiąca ceny skupu tuczników spadły o 60–80 gr/kg żywca. Na początku grudnia 2022 r. zakłady ubojowe oferowały za tuczniki nawet 10,60 zł/kg wagi poubojowej i 7,9 zł/kg żywca. Teraz ceny spadły do 9,3 zł/kg w rozliczeniach poubojowych i w okolice 7 zł/kg żywca. Oczywiście, powyższe stawki dotyczą większych partii towaru. Przy sprzedaży kilku, czy kilkunastu sztuk cena żywca jest poniżej 7 zł/kg.

Co ciekawe, ceny tuczników poza Polską spadły w zasadzie tylko w Danii i Holandii. W pozostałych krajach stawki zostały utrzymane lub wzrosły, jak np. w Hiszpanii, czy Francji.