Z artykułu dowiesz się
Dlaczego spadły ceny zbóż i rzepaku w Polsce i na świecie?
Jakie będą ceny pszenicy w 2023 roku?
Czy jest szansa na wzrost cen rzepaku w 2023 roku?
Co będzie decydować o cenie pszenicy i kukurydzy w 2023 roku?
Z artykułu dowiesz się
Dlaczego spadły ceny zbóż i rzepaku w Polsce i na świecie?
Jakie będą ceny pszenicy w 2023 roku?
Czy jest szansa na wzrost cen rzepaku w 2023 roku?
Co będzie decydować o cenie pszenicy i kukurydzy w 2023 roku?
Od kilku tygodni w Polsce spadają ceny zbóż i rzepaku. Z naszej ostatniej telefonicznej sondy wynika, że pszenica konsumpcyjna skupowana jest średnio po 1350 zł/t, a paszowa po 1250 zł/t. Natomiast oferty na kukurydzę suchą spadły do 1150 zł/t, a na mokrą w zależności od regionu kraju do 600-850 zł/t. Z kolei rzepak staniał do 2550-2600 zł/t. Są też duże problemy ze zbytem ziarna. Jak informuje Izba Zbożowo-Paszowa, większość wytwórni pasz i młynów jest pokryta w surowiec na okres poświąteczny, a nawet na pierwsze miesiące 2023 roku. Dlatego dla polskich rolników trzymających zboże w magazynach sytuacja zrobiła się mało komfortowa.
Analityk ING Artur Waraksa tłumaczy nam, że spadek ceny związany jest z tym, że podaż pszenicy w regionie (Polska i kraje sąsiednie) jest większa niż sezon wcześniej. Przez kilkanaście tygodni do kraju zaimportowano dużą ilość kukurydzy oraz większą niż zwykle w tym czasie ilość pszenicy.
- Wprawdzie eksport pszenicy jest zdecydowanie wyższy, to coraz mocniej odczuwalny jest problem ze sprzedażą pszenicy przez rolników na wschodzie kraju, co odbija się na korekcie w dół średniej krajowej ceny pszenicy. Problemem jest również wysyłka transportów ze zbożem np. do portów, z dalszych regionów Polski, gdyż wysoki wzrost kosztów dostaw i mała dostępność transportu kołowego skutecznie ograniczają takie plany - wyjaśnia Waraksa, ekspert ING. Zaznacza, że jeśli chodzi o kukurydzę, to czynnikiem wpływającym na spadek cen w kraju jest spory wolumen ziarna trafiający do Polski z Ukrainy.
Ale zboża tanieją nie tylko w Polsce. Również na giełdzie Matif w ostatnich tygodniach notowania wyznaczyły nowe wielomiesięczne dołki.
- Ostatni trend spadkowy na giełdzie Matif doprowadził do naruszenia granicy 300 euro za tonę pszenicy na najbliższym rozliczeniowym kontrakcie. W przeliczeniu euro na złotówki według średniego kursu NBP najbliższy kontrakt –marcowy – przetestował granicę 1400 zł/t – wyjaśnia ekspert ING.
Również ceny rzepaku w czwartym kwartale 2022 na paryskim parkiecie odnotowały wyraźne spadki. W połowie grudnia cena rzepaku w kontrakcie terminowym na luty 2023 ukształtowała się na najniższym poziomie od początku roku.
- Zmiany te są w dużej mierze odbiciem sytuacji na rynkach olejów, a patrząc szerzej spadków cen na rynku ropy. Oprócz zmniejszonego popytu, silny wpływ na rynek mają czynniki fundamentalne, związane z wysoką podażą rzepaku na świecie – odbicie produkcji w Kanadzie (po silnych spadkach w 2021) i wzrost zbiorów w UE - ocenia Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP.
Zdaniem analityków rynkowych niższe światowe ceny surowców rolnych wynikają jednak głównie z uspokajania się sytuacji w Ukrainie.
- Zablokowanie portu w Odessie w pierwszych miesiącach konfliktu sprawiło, że ceny pszenicy, kukurydzy czy roślin oleistych poszybowały w górę. Obecnie sytuacja ta normalizuje się ze względu na zawartą umowę zbożową między ONZ, Rosją Turcją i Ukrainą – przypomina Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Czy można spodziewać się wzrostu cen pszenicy, kukurydzy i rzepaku w 2023 roku? W tej kwestii analitycy są zgodni: ceny raczej będą spadać.
Sebastian Sajnóg z PIE przyznaje, że w 2023 roku zarówno ceny zbóż, jak i rzepaku będą mocno uzależnione od wydarzeń globalnych.
- Kontrakty terminowe na rynkach finansowych sugerują, że powinny one kontynuować obserwowany ostatnio trend spadkowy. Ekonomiści ankietowani przez FocusEconomics spodziewają się, że cena na światowych rynkach w czwartym kwartale 2023 roku kształtować się będą na poziomie 7,47 dolarów za buszel. To spadek o 3,2 proc. względem cen kontraktów z najbliższym okresem dostawy – wyjaśnia nam ekspert.
W jego ocenie w następnym roku na spadek cen oddziaływać będą też rekordowe zbiory pszenicy w Rosji oraz Indiach.
Również Mariusz Dziwulski z PKO BP ocenia, że w 2023 roku bardziej prawdopodobne są dalsze spadki cen na rynku zbóż niż ich wzrosty.
- Przeciętna cena skupu pszenicy w 2023 może obniżyć się w scenariuszu bazowym o co najmniej kilka procent w ujęciu rok do roku, a w scenariuszu pesymistycznym nawet o kilkanaście procent – wyjaśnia analityk PKO BP.
Z kolei ING przewiduje, że w ciągu najbliższych kilku tygodni możemy się spodziewać czasowej stabilizacji ceny pszenicy w kraju na obecnych poziomach. Ekspert nie wyklucza jednak wzrostów.
Mariusz Dziwulski z PKO BP ocenia, że czynniki geopolityczne, w tym wojna w Ukrainie, nadal będą stanowić istotne źródło ryzyka. Ale jego zdaniem o poziomie cen będą decydować przede wszystkim czynniki fundamentalne, czyli światowa produkcja zbóż w sezonie 2023/2024.
Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego dodaje, że niepokój na rynkach wywołują również ostatnie informacje o wyjątkowo mroźnej zimie w Stanach Zjednoczonych, która może przełożyć się na przyszłoroczne zbiory i dać impuls do wzrostów cen pszenicy.
- Wciąż nie do końca potrafimy też przewidzieć, jakie będą konsekwencje zerwania importu nawozów z Rosji i Białorusi – mówi analityk PIE.
Z kolei ekspert ING zaznacza, że dodatkową presją na ceny pszenicy jest poprawa perspektywy dostępności nawozów i możliwych spadków ich cen, a także możliwość pojawienia się w handlu międzynarodowym większej ilości pszenicy z Australii, po prognozowanych rekordowych tam zbiorach.
- W takiej sytuacji nie widać argumentów na powrót cen pszenicy do trendu wzrostowego, a raczej do ich czasowej stabilizacji – przewiduje analityk ING Artur Waraksa.
Zaznacza jednak, że wsparciem dla wzrostów cen będzie ocena spodziewanych plonów pod zbiory w 2023 r. i areał zasiewów.
- Na wzrost cen pszenicy w najbliższym czasie może wpływać zmniejszony eksport z portów Morza Czarnego (niekorzystna pogoda ograniczająca żeglugę w okresie grudzień-styczeń, spowolnienie inspekcji statków oraz liczne przerwy w dostawie prądu), gdyż w tym eksportowo ważnym regionie świata cena pszenicy jest najniższa – wyjaśnia ekspert ING.
Dodaje, że jednym z czynników do wzrostów cen pszenicy może być również pojawienie się grypy ptaków w Brazylii. Duży wzrost cen mięsa drobiowego może uruchomić w Polsce (czołowego w UE producenta i eksportera mięsa drobiowego) znaczne zwiększenie produkcji drobiu i co za tym idzie, większe zapotrzebowanie na pasze – głównie kukurydzę i pszenicę.
A skoro o kukurydzy mowa - warto zauważyć, że w Europie mamy do czynienia z dużym spadkiem zbiorów w 2022 r. Ceny będzie więc dyktować niska podaż własna.
- Zmienić to może import z Ukrainy czy Brazylii, która jest liderem dostaw. W kolejnych miesiącach wiele będzie zależało od możliwości eksportu naszego wschodniego sąsiada drogą morską przez porty – mówi ING.
W 2023 nie można również wykluczyć scenariusza dalszych obniżek cen na rynku rzepaku, głównie pod wpływem malejącego popytu (spowolnienie gospodarcze).
- Tak przewidujemy, chociaż wciąż istnieją ryzyka, które mogą odwrócić tendencję spadkową, związane z sytuacją na rynku ropy, do których przede wszystkim zalicza się geopolitykę. Decydującą kwestią będą perspektywy dla produkcji rzepaku w 2023, choć odbicie zbiorów w sezonie 2022/23 sprawia, że światowy bilans rzepaku będzie bardziej komfortowy co najmniej w perspektywie krótkoterminowej – wyjaśnia Dziwulski.
Natomiast zdaniem eksperta ING, bieżący poziom cen rzepaku może utrzymywać się w pierwszej części 2023 roku, a wraz z dobiegającym końca sezonem, ok. kwietnia i maja prawdopodobnie dojdzie do sezonowych podwyżek. Ale nie potrwają one długo.
- Wydajność i stan aktualnych zasiewów za kilka miesięcy jest wielką niewiadomą. Jednak w przypadku utrzymania lub zwiększenia produkcji ceny mogą powrócić do stanu z 2021 r., czyli okresu sprzed dynamicznych wzrostów – wyjaśnia ekspert ING.
Jak więc widzimy przewidywanie cen zbóż i rzepaku w tak chwiejnej sytuacji rynkowej i politycznej jest bardzo trudne. Wciąż istnieje wiele niewiadomych czynników, których realizacja może odwrócić obecny trend cenowy zbóż i rzepaku. Poza wymienionymi wcześniej, są to np. przewidywania osłabienia się złotówki do głównych walut na początku 2023 r. , co „poprawi” cenę przeliczeniową ziarna.
Jednak, jak zauważa Waraksa z ING, ryzykiem dla zmienności kursu krajowej waluty pozostaje wciąż nie zakończona sprawa uruchomienia środków z KPO, eskalacja wojny w Ukrainie, czy decyzja TSUE w sprawie kredytów frankowych.
Kamila Szałaj, fot. arch.
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy