Wiceminister rolnictwa po pracy wskakuje na ciągnik. Ile ma hektarów? Co uprawia? [FOTO]
Po pracy w ministerstwie zdejmuje garnitur i wskakuje na ciągnik. Zboża jeszcze nie sprzedał, bo czeka na lepszą cenę. Za to nawozy kupił przed podwyżkami. O kim mowa? O nowym wiceministrze rolnictwa, Krzysztofie Cieciórze, który wraz z rodzicami i bratem prowadzi gospodarstwo. Jak udaje mu się łączyć funkcję wiceministra z pracą na roli?
Od kilku dni funkcję wiceministra rolnictwa sprawuje Krzysztof Ciecióra ze Stowarzyszenia OdNowa RP. Do tej pory pracował na stanowisku wicewojewody łódzkiego, a wcześniej był doradcą Jarosława Gowina w ministerstwie nauki. Nas jednak zainteresował fakt, że… współprowadzi rodzinne gospodarstwo rolne.
Wiceminister rolnictwa prowadzi 70-ha rodzinne gospodarstwo i małą winnicę
Postanowiliśmy więc zapytać wiceministra, jak godzi obowiązki służbowe z pracą na roli i czy po ciężkiej pracy w ministerstwie ma jeszcze siłę na pracę w polu i czas, aby wskoczyć na ciągnik.
Krzysztof Ciecióra prowadzi gospodarstwo rodzinne wraz z rodzicami i bratem Tomaszem w woj. łódzkim. Na 70 ha uprawiają zboża, pszenicę, jęczmień, rzepak i ziemniaki.
Oprócz tego, na własne potrzeby mają warzywnik i mały sad, a także winnicę z 200 krzewami. Jak zapewnia nas wiceminister, z winogron powstają domowe wina, którymi domownicy umilają sobie jesienne i zimowe wieczory.
Krzysztof Ciecióra: Bycia rolnikiem nie odpuszczę nigdy
- To jasne, że po pracy w urzędzie, a teraz w ministerstwie, wskakuję na ciągnik. Dla mnie praca w gospodarstwie jest najważniejsza. To jest ziemia, którą uprawiamy z dziada, pradziada, i ona w dużym stopniu zapewnia byt naszej rodzinie. Zawsze, jak zaczynam pracę w nowym miejscu, zaznaczam, że pracuję na gospodarstwie i na okres żniw potrzebuję wziąć urlop. Bycia rolnikiem nie odpuszczę nigdy – wyjaśnia nam wiceminister.
Wiceminister przyznaje, że z dochodu z gospodarstwa nie utrzymają się 3 rodziny
Przyznaje jednak, że z samej roli nie utrzymałyby się trzy rodziny (wiceminister ma żonę i dziecko), dlatego każdy z ich gdzieś jeszcze pracuje – na etacie, w firmie, czy świadcząc usługi dla innych rolników.
- Wspólne prowadzenie gospodarstwa daje nam taką możliwość, bo wzajemnie się uzupełniamy. Tak sobie układamy harmonogram prac, by wszystkie zabiegi w polu były wykonane, i by nie cierpiały na tym nasze obowiązki służbowe – wyjaśnia wiceminister.
To były trudne żniwa w gospodarstwie Ciecióry
A w gospodarstwie jest co robić. W tym roku zupełnie nietypowy i trudny przebieg miały żniwa, głównie ze względu na pogodę.
- Kiedy był potrzebny deszcz, była susza. A kiedy rośliny potrzebowały słońca, padało. Tak więc pogoda nas nie rozpieszczała – wyjaśnia Ciecióra, ale dodaje, że zbiory były całkiem przyzwoite.
- Aż jesteśmy zaskoczeni, że pomimo niesprzyjających warunków pogodowych, zebraliśmy niezłe plony. Do tego stopnia, że całe ziarno nie zmieściło się w naszych magazynach. Musieliśmy więc szukać dodatkowego miejsca na zmagazynowanie zboża – wyjaśnia wiceminister.
Wiceminister rolnictwa czeka ze sprzedażą zboża na lepszą cenę
Ciecióra zaznacza jednak, że jakość ziarna pozostawia wiele do życzenia, bo zboże stało długo w polu, co wpłynęło na pogorszenie się parametrów.
- Skończyliśmy żniwa dopiero w drugiej połowie sierpnia. Ale i tak nam się poszczęściło, bo niektórzy nasi sąsiedzi jeszcze we wrześniu młócili. Jednak przez te problemy z jakością zastanawiamy się, czy to będzie paszówka czy jakościówka – mówi wiceminister. I dodaje, że pogoda wpłynęła także na opóźnienie siewu ozimej pszenicy i rzepaku.
Wiceminister zdradza jednak, że ze sprzedażą ziarna i nasion czeka na lepszy moment.
- Wszystkie analizy mówią, że ceny zbóż i rzepaku jeszcze pójdą w górę, więc na razie wstrzymujemy się ze sprzedażą – wyjaśnia Ciecióra.
Polityk kupił nawozy jeszcze przed najwyższymi podwyżkami
Rozmawiając z wiceministrem rolnictwa, nie mogliśmy nie zapytać, jak sobie radzi z wysokimi cenami nawozów. Okazuje się, że w tej kwestii był zapobiegliwy, i kupił nawozy w sierpniu, a więc przed drastycznym wzrostem cen.
- Tu pomogła nam nasza przezorność. Zazwyczaj kupujemy nawozy wcześniej, w sierpniu, więc nie objęła nas ta dramatyczna podwyżka cen. Chociaż jak teraz przychodzi nam czasem dokupić jakieś nawozy, to rzeczywiście z niedowierzaniem patrzymy w cenniki – wyjaśnia.
Czy nowy wiceminister rolnictwa będzie w stanie rozwiązywać najważniejsze problemy jakie dotykają rolników?
Czas pokaże, ale na pewno jemu też będzie na tym zależało, bo podobne kłopoty będą dotyczyć także jego rodziny.
Kamila Szałaj,
fot. archiwum prywatne K. Ciecióry
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy