W "Rolnik szuka żony" nie zaiskrzyło 

Kamila brała udział w zakończonym już 8. sezonie programu “Rolnik szuka żony”. Nie ukrywała, że chciałaby znaleźć miłość. Szanse na to były bardzo duże, bo rolniczka otrzymała rekordową ilość listów. Po eliminacjach w jej gospodarstwie znaleźli się Adam, Jan i Tomasz. Choć wszyscy panowie byli czarujący i każdy z nich miał swoje grono fanów, ostatecznie Kamila postanowiła dać szansę Adamowi. Nie okazali się jednak sobie pisani. 

- Nie czuję zauroczenia, iskierek - komentowała ich relację rozczarowana rolniczka. 

Życie toczy się dalej 

Kamila, choć ostatecznie w "Rolnik szuka żony" nie znalazła partnera dla siebie, doskonale rozumie, że po programie trzeba żyć dalej i wciąż poszukuje uczucia. Choć na swoich mediach społecznościowych chwali się raczej życiem szczęśliwej singielki, w międzyczasie weszła w kolejny krótki związek. 

- Przez miesiąc się z kimś spotykałam. To była bardzo krótka znajomość. Znaliśmy się już wcześniej - przyznała Kamila w rozmowie z jednym z plotkarskich portali. Jednak i tym razem czegoś zabrakło. 

- Chciałam podejść do tego rozsądkowo, ale sama wiem, że rozsądkowo się nie da. To był rozsądek, a nie serce - skomentowała rolniczka. 

Walentynki z nowym ukochanym? 

Z okazji święta zakochanych Kamila życzyła swoim fanom, by kochali i byli kochani. W komentarzach spłynęła do niej lawina życzeń. Wyłamał się jeden z internautów. "Singielka obchodząca walentynki?" - skomentował sceptycznie. Choć rolniczka zwykle nie wdaje się w dyskusje z obserwatorami, tym razem zdecydowała się odpowiedzieć. "Widocznie mało wiesz" - napisała enigmatycznie.

Fani, którzy od początku 8. edycji “Rolnik szuka żony” trzymali kciuki za to, by Kamila odnalazła miłość, interpretują jej tajemniczą odpowiedź jako sugestię, że w jej życiu pojawił się ktoś wyjątkowy. Być może rolniczka chce to ukryć przed obserwatorami, by ochronić nowego ukochanego przed złośliwymi komentarzami. Poprzedni związek rolniczki, o którym mówiła w mediach, także toczył się z dala od oczu ciekawskich. 

Z.Ć.
fot. TVP