- Jakie są plusy wypasu krów na pastwisku?
- Jak można rozwiązać problem z dzikami na polach i łąkach?
– Od wiosny do jesieni krowy mają na pastwisku dużo lepsze warunki niż w oborze. Korzystają z kąpieli słonecznej, a podczas upałów, pod drzewami mają doskonałe schronienie. Ruch na świeżym powietrzu dobrze wpływa na zdrowie zwierząt, a przede wszystkim nie mamy problemów z racicami. Dostęp do świeżej zielonki wpływa na poprawę wydajności, podczas gdy pozostawienie krów latem w oborze skutkuje zmniejszeniem ilości mleka. Dla mnie wypas jest rzeczą niezastąpioną – argumentuje Grażyna Markiewicz, która obok łąk pod wypas przeznacza również grunty orne z poplonami ścierniskowymi.
Krowy w gospodarstwie Grażyny Markiewicz utrzymywane są w oborze uwięziowej, w której stanowiska ścielone są słomą. Dój prowadzony jest za pomocą dojarki konwiowej. Pasze w postaci siana, sianokiszonki, kiszonki z kukurydzy oraz pasz treściwych zadawane są ręcznie.
Lokalny patriotyzm
Grażyna Markiewicz uważa, że bardzo duże znaczenie ma lokalny patriotyzm. Podkreśla, że np. ważne jest dostarczanie surowca do lokalnego podmiotu skupowego – Nigdy nie dostarczałam mleka do mleczarni innej niż siedlecka i tego nie zmienię. Cena za mleko jest w naszej spółdzielni stabilna, a jeżeli dostawca ma jakiś problem, to zawsze może liczyć na wsparcie i pomoc – wyjaśnia Grażyna Markiewicz.
- Krowy w gospodarstwie utrzymywane są w oborze uwięziowej
Uporczywy problem z dzikami
Kilkukrotnie opisywaliśmy hodowców bydła mlecznego z terenu gminy Wodynie, którzy skarżyli się na problem z dzikami. Także na polach Grażyny Markiewicz dają się one we znaki.
– Dziki niszczą nasze łąki, które cały czas musimy równać i podsiewać. Do tego znacznie utrudniają uprawę kukurydzy. Bez ogrodzenia plantacji nie ma mowy o zbiorze na kiszonkę. Od kilku lat stosujemy w kukurydzy ogrodzenia pastuchem elektrycznym. Trzy druty pod napięciem skutecznie zatrzymują zwierzęta. Metoda generuje jednak dodatkowe koszty. Gorzej jest z użytkami zielonymi, których jest znacznie więcej i nie sposób ogrodzić tak dużej powierzchni – mówi Grażyna Markiewicz.
Aktywność społeczna
Pani Grażyna oprócz prowadzenia gospodarstwa rolnego pełni wiele funkcji społecznych. Stara się na każdym możliwym polu oddziaływać na poprawę życia mieszkańców swojej okolicy. Jest m.in. delegatem na Walne Zebranie Przedstawicieli Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Siedlcach, radną gminy Wodynie i przewodniczącą gminnej spółki wodnej. Oprócz tego, już po raz drugi została delegatem gminnym Mazowieckiej Izby Rolniczej i w obecnej kadencji została przewodniczącą rady powiatowej MIR w Siedlcach.
- Pani Grażyna Markiewicz wspólnie z mężem i dziećmi prowadzi gospodarstwo specjalizujące się w produkcji mleka
Józef NuckowskiZdjęcia: Józef Nuckowski