- Czy embriotransfer jest opłacalny?
- Jaka maszyna znacznie usprawniła pracę w oborze rolnika?
- Czym poza hodowlą bydła zajmuje się jeszcze Stanisław Rogalski
Nie burzymy starych budynków
Krowy w gospodarstwie państwa Rogalskich utrzymywane są w oborze, która była już dwukrotnie rozbudowywana.
– Stale powiększamy budynki inwentarskie, jednak stosujemy przy tym jedną zasadę – nie burzymy przy tym obiektów wybudowanych przez poprzednie pokolenia. Najstarszą część obory wybudował mój tata w latach 70. i jest w niej 10 stanowisk. Do niej w 1997 roku dobudowałem część na 28 stanowisk. Natomiast w 2018 roku dobudowaliśmy kolejne 22 stanowiska. Około 15 lat temu, chcąc uzyskać pomieszczenie na jałówki i opasane buhaje, rozbudowałem budynek z lat 60. – wyjaśnia Stanisław Rogalski.
Wszystkie stanowiska dla krów mlecznych ścielone są słomą, a obornik usuwany jest zgarniaczami hydraulicznymi. Dój prowadzony jest za pomocą dojarki przewodowej na 8 aparatów. Jałówki i buhaje utrzymywane są luzem w kojcach na głębokiej ściółce.
Robot do zadawanie pasy treściwej znacznie usprawnia pracę
Od 2019 roku w gospodarstwie używany jest wóz paszowy Alima-Bis o pojemności 8 m3. W skład PMR-u wchodzi sianokiszonka, kiszonka z kukurydzy, DDGS, śruta z pszenżyta, sól pastewna, witaminy, bufor. Krowy premiowane są gotową mieszanką treściwą zadawaną przez robot 10 razy na dobę.
– Około 15 lat temu zdecydowaliśmy się na zakup robota do zadawania paszy treściwej firmy Pellon. Początkowo niechętnie podchodziłem do takiego rozwiązania, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z tej maszyny, która może zadawać dwie różne pasze. Maksymalnie jedna sztuka otrzymuje 8 kg gotowej mieszanki treściwej zawierającej 21% białka. Zwierzęta po wycieleniu otrzymują jeszcze specjalną mieszankę dla krów świeżo wycielonych. Dzięki zastosowaniu robota krowy się nie zakwaszają, a my mamy więcej czasu – mówi Stanisław Rogalski, który od około 15 lat sam inseminuje stado.
– Kurs skończyłem znacznie wcześniej, ale przez jakiś czas korzystałem jeszcze z usług inseminatora. Najpierw wstawiłem kontener na nasienie, a później zacząłem sam inseminować. Teraz już syn Robert ukończył kurs i również przeprowadza zabiegi. Wybierając nasienie główny nacisk kładę na wysoki indeks produkcyjno-funkcjonalny PF – tłumaczy hodowca.
Czy embriotransfer jest kosztowny?
Pan Stanisław postanowił uzyskać jak największą ilość jałówek od krowy o imieniu Talka.
– Jest to wyjątkowo piękna i gabarytowa krowa o bardzo wysokiej wydajności. 13 lutego tego roku wypłukaliśmy od niej 21 zarodków i 7 wszczepiliśmy od razu innym sztukom, z czego 6 się przyjęło. Pozostałe zarodki zamroziliśmy. Używam seksowanego nasienia, gdyż zależy mi na uzyskaniu cieliczek, a nie byczków. Od lat ściśle współpracuję ze Stacją Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Bydgoszczy. Czasami przyjeżdżają przedstawiciele innych firm oferujących nasienie buhajów, ale nie zamierzam zmieniać partnera, z którym przez lata zbudowaliśmy obustronne zaufanie. Pod koniec lat 90. brałem udział w programie wszczepiania zarodków, które SHiUZ sprowadził z USA. Hodowcy płacili za nie tylko połowę ceny. Uzyskałem dzięki temu krowę, od której obecnie została mi jedna córka. Prawdopodobnie także będę chciał wypłukać od niej zarodki, żeby przedłużyć tę linię. Wypłukiwanie zarodków nie jest bardzo kosztowne, ale wymaga pewnego wysiłku organizacyjnego. Uważam, że jest to opłacalne przedsięwzięcie. Jeżeli buduje się oborę i ponosi duże koszty uzyskania jednego stanowiska, to powinno się dążyć do tego, aby było ono zajmowane przez jak najlepszą sztukę – mówi Stanisław Rogalski, dodając, iż po przekroczeniu 10 tys. kg mleka średniej wydajności, dalszy wzrost przychodzi z trudem.
– Dawniej stopniowo przechodziliśmy z rasy nizinnej czarno-białej na hf-y. Początkowo, jak pokryliśmy krowę ncb hf-em, to u urodzonych sztuk obserwowaliśmy spory wzrost wydajności mlecznej w stosunku do tego, co produkowała matka. Później, w miarę wzrostu dolewu krwi hf, wydajność poprawiała się już znacznie wolniej – dodaje gospodarz.
Rolnik społecznik
Stanisław Rogalski oprócz tego, że prowadzi wyspecjalizowane gospodarstwo rolne, jest także wielkim społecznikiem. Od wielu lat angażuje się w sprawy związane z rolnictwem. Jest między innymi współtwórcą PFHBiPM. W ostatnich wyborach został prezesem Koła w Mońkach Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Ponadto Stanisław Rogalski jest przewodniczącym Gminnej Spółki Wodnej w Knyszynie i jest także sołtysem sołectwa Czechowizna. Od wielu lat działa również w samorządzie rolniczym. Obecnie jest przewodniczącym Rady Powiatowej Rady Podlaskiej Izby Rolniczej w Mońkach i przewodniczącym Komisji ds. produkcji roślinno-zwierzęcej Podlaskiej Izby Rolniczej. Stanisław Rogalski jest także członkiem Rady Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Józef Nuckowski
Zdjęcia: Józef Nuckowski