- Od kogo hodowcy bydła czerpali inspiracje?
- Jakie jest zapotrzebowanie na słomę w tak licznym stadzie?
- Jakie są największe problemy w rozwoju gospodarstwa?
–
W gospodarstwie pracujemy rodzinnie. Pomagają nam dzieci i jeden pracownik. Przy tak licznym pogłowiu trudno byłoby, więc dobrze zadbać o rozród. Sama obserwacja rui wymaga wiele uwagi i czasu, którego nam brakuje. Stąd też pomysł wykorzystania w rozrodzie krycia naturalnego – wyjaśniał Mariusz Brejnak, który – jak sam przyznał – przygodę z bydłem mlecznym rozpoczął całkowicie przypadkiem.
Przed laty zajmował się bowiem bydłem opasowym i kiedy zaprzyjaźniony właściciel ubojni zaproponował odpłatny opas 40 jałówek, pan Mariusz długo się nie zastanawiał. Szczególnie, że ceny bydła opasowego mocno wówczas spadały.
– Kiedy przyszedł czas dostawy jałówek do ubojni, uzgodniliśmy, że zamiast nich trafią tam niesprzedane wcześniej byki. Jałówki zostały więc w gospodarstwie i po dwóch latach mieliśmy już praktycznie pełną oborę – wspomina pan Mariusz.
Hodowcy bydła spod Ostródy podpatrują wzorce z holenderskiego gospodarstwa
Kolejna, duża zmiana zaszła w gospodarstwie, gdy nasz rozmówca przypadkiem zobaczył u holenderskiego hodowcy gospodarującego w Polsce, jak również za granicą, jak wygląda produkcja mleka w oborze wolnostanowiskowej i o ile mniej jest w niej pracy niż w uwięziówce.
A że chcieć to móc, więc państwo Brejnakowie rozpoczęli modernizację budynków, we wcześniej zakupionym miejscu, tak by zaadaptować je dla potrzeb bydła mlecznego.
Jednocześnie inwestowali w niezbędne maszyny i urządzenia, nabywając tańsze, bo używane, na zachodzie Europy.
Dla stada 200 krów i 140 młodego bydła potrzeba słomy z 400 ha zbóż
Do dziś stado rozrosło się do 200 krów dojnych i ok. 140 sztuk młodzieży. Zwierzęta utrzymywane są w kilku zmodernizowanych obiektach, gdzie przebywają na głębokiej ściółce.
Każdego dnia zużywane jest w gospodarstwie 7 balotów słomy. Aby zapewnić wystarczającą jej ilość, gospodarze muszą pozyskać słomę z ok. 400 ha zbóż. Własnych zasiewów zbożowych mają tylko 45 ha, tak więc pozostałą część zakupują bezpośrednio z pól. Jak poinformował pan Mariusz, 60 zł za tonę słomy – tyle trzeba dziś zapłacić za samodzielne jej zebranie po żniwach.
Od kilku miesięcy stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej.
– Chcieliśmy mieć narzędzia do lepszej kontroli stada – uargumentowała Małgorzata Brejnak – szczególnie, że nie mamy możliwości podzielenia stada laktacyjnego na grupy żywieniowe. Stare, zaadaptowane budynki i liczne w nich stado na to nie pozwalają.
W gospodarstwie wykonywany jest więc jeden TMR dla krów w laktacji, zbilansowany na produkcję 30 litrów mleka dziennie i jeden dla krów zasuszonych. W żywieniu hodowcom pomaga specjalista z firmy Trouw Nutrition.
Trudności z postawieniem nowej obory na 150 krów
W planach hodowcy mają budowę nowej obory. I to już od dawna.
– Nie obawiamy się tak kosztownej inwestycji, bo praktycznie mamy wszystko. I pogłowie do zasiedlenia obiektu, i odpowiednie zaplecze paszowe. Tylko obory brak, która, jak szacujemy sama w sobie szybko się spłaci, gdy krowy zamieszkają w prawdziwie komfortowych warunkach – stwierdził hodowca.
Niestety, w tej kwestii państwo Brejnakowie mają mocno pod górkę. Miłakowo – niegdyś wieś, dziś jest już miastem i jakiekolwiek inwestycje w budynki inwentarskie nie są tutaj mile widziane. I nieważne, że gospodarstwo położone jest na uboczu miasteczka. Trudności z uzyskaniem wszelkich pozwoleń ciągną się już długie lata. Determinacja gospodarzy jest jednak ogromna. Nie poddają się i robią wszystko, by budowa obory na 150 krów stała się faktem.
- W tej hali namiotowej, do której dobudowano zadaszony stół paszowy, hodowcy utworzyli szpital dla krów
Brejnakowie - producenci mleka z Miłakowa
Małgorzata i Mariusz Brejnakowie, wspólnie z dziećmi: Mateuszem, Marleną i Maciejem, prowadzą rodzinne, mleczne gospodarstwo w miejscowości Miłakowo, w powiecie ostródzkim. Rolnicy gospodarują na 170 ha ziemi własnej i 26 ha dzierżawionych. Uprawy zbożowe zajmowały w tym roku 45 ha (w tym 20 ha pszenicy i 25 ha pszenżyta. Kukurydzę uprawiano na 70 ha, a na kolejnych 50 ha trawy. Państwo Brejnakowie są dostawcami mleka do Grupy Kapitałowej Polmlek – Oddział Lidzbark Warmiński, do którego sprzedają rocznie ok. 1,5 mln litrów mleka.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska