Z artykułu dowiesz się
- Dzięki czemu polskie mleczarstwo utrzymuje dodatnią dynamikę produkcji?
- Jak wygląda dynamika produkcji mleka u naszych sąsiadów?
- Jakie niepokojące zjawiska widać na europejskim rynku mleka?
Z artykułu dowiesz się
Produkcja mleka w Polsce, pomimo niższej niż w latach ubiegłych dynamiki, nadal utrzymuje się w trendzie wzrostowym. Teoretycznie ceny mleka przerzutowego powinny być odzwierciedleniem ceny rynkowej surowca w naszym kraju. W praktyce jednak odnoszą się do sytuacji obejmującej szersze grono państw. W szczególności tej u naszych najbliższych sąsiadów. W niektórych z nich mleka do przerobu jest coraz mniej.
Według ostatnich danych Eurostatu, w okresie styczeń – czerwiec 2021, w porównaniu do analogicznego okresu roku 2020 produkcja mleka w Polsce była większa o 0,7%. Bardziej szczegółowe wnioski będzie można wyciągnąć po zakończeniu roku, jednak już widać, że wzrost staje się niemal pełzający. Dla zobrazowania sytuacji w ubiegłym roku, skup mleka był aż o 2,2% wyższy w porównaniu do roku 2019. Znaczny wpływ na ten stan miało zwiększenie wydajności statystycznej krowy mlecznej o 3,6%. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, wzrosła ona z 6402 l w roku 2019 do 6635 l w roku 2020. To dzięki coraz większej wydajności polskie mleczarstwo utrzymuje dodatnią dynamikę produkcji, ponieważ pogłowie bydła w Polsce spada od 2018 roku. W roku 2020 było o 1,9% mniejsze niż w 2019.
Skup mleka w UE od lat nieustannie wzrastał. W roku 2020 było to 1,6%, w 2019 0,5%, w 2018 0,9%, natomiast w 2017 roku aż 1,8%. W ciągu ostatniego roku dodatnią dynamikę produkcji osiągnęły wszystkie kraje Europy Południowej. Największy z producentów, czyli Włochy, osiągnął wzrost o 3,8%. Tamtejsze gospodarstwa wytwarzają ilość mleka na poziomie Polski. Wzrosty notuje również dużo mniejszy gracz na rynku, czyli Grecja. W ciągu ostatniego roku tamtejsze gospodarstwa wyprodukowały o 3% więcej mleka. Mniejsze wzrosty dotyczą Hiszpanii i Portugalii. Było to odpowiednio 0,2 i 0,3%.
Co jednak specyficzne i niepokojące dla każdego z regionów Europy, to malejąca ilość gospodarstw zajmujących się produkcją mleka. W roku 2005 na terenie UE produkcją mleka zajmowało się 2,79 mln gospodarstw rolnych. W roku 2010 było to już 1,71 mln. W roku 2013 – 1,45 mln, natomiast w 2016 już tylko 1,18 mln. Oznacza to, że pomiędzy rokiem 2005 a 2016 w państwach Unii zrezygnowało z hodowli bydła mlecznego 57,5% producentów. Trendu tego nie zatrzymało przyjęcie w struktury kolejnych członków, czyli Chorwacji, Rumunii i Bułgarii. W okresie tym pomimo spadku ilości producentów produkcja nadal wzrastała. Jednak w ostatnich latach krzywa dostaw zaczęła się spłaszczać. W państwach Europy Centralnej i Środkowej taki stan ma miejsce od dwóch lat. W przypadku Skandynawii i państw bałtyckich produkcja zaczęła wyhamowywać już w roku 2016.
Do końca lipca br. europejskie mleczarnie skupiły 87 mld kg mleka. To ilość zbliżona do roku 2020. W większości państw nie ma co liczyć na spektakularne wzrosty. Owszem, także państwa jak Polska czy Hiszpania posiadają potencjał do wzrostu poprzez zwiększanie wydajności produkcji. Problemem jednak jest brak chętnych do wiązania się z tym kierunkiem hodowli. Jest on po prostu coraz mniej opłacalny. Wymaga znaczących wydatków na maszyny i urządzenia oraz wiąże się ze znacznymi kosztami, których najmniejsze wahania powodują brak opłacalności. Trudno więc wyobrazić sobie, aby liczba hodowców nagle zaczęła wzrastać. Kto raz zrezygnował, do produkcji mleka już nie wraca.
Artur Puławski
Zdjęcie: Unspalsh
Artur Puławski
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Najważniejsze tematy