Z artykułu dowiesz się
- Jaką oborę planują postawić hodowcy?
- Jaki wóz paszowy kupili hodowcy?
- Jakie są największe zalety korzystania z wozu paszowego, które zauważyli rolnicy?
Z artykułu dowiesz się
– Napotkaliśmy na utrudnienia związane z uzyskaniem pozwoleń na budowę, którymi się zniechęciliśmy. Gdybyśmy ruszyli z budową ponad rok temu, to na pewno byłaby to uwięziówka. Dziś zmieniły się nasze oczekiwania i plany – mówią gospodarze, którzy zapowiadają, że w przyszłym roku podejmą już trud budowy.
– Chcemy przede wszystkim zapewnić zwierzętom jak najlepszy komfort i poprawić zdrowotność nóg, a jednocześnie usprawnić prace przy obsłudze stada. Obiekt wolnostanowiskowy usprawni również dój, który będzie prowadzony na hali udojowej.
Państwo Juścińscy dodają, że nowa obora ma spełnić jeszcze jedno zadanie – umożliwić zwiększenie stada. Obecnie hodowcy utrzymują je w oborze uwięziowej, w której są 33 stanowiska.
– Gdy powstała najnowsza część obecnej obory byliśmy przekonani, że wystarczy nam już stanowisk dla krów mlecznych oraz młodzieży. Okazało się, że tylko jedną zimę przetrwaliśmy bez przenoszenia zwierząt i musieliśmy zaadaptować stodołę na jałownik. Są tam kojce grupowe z głęboką ściółką – uzupełnia Radosław Juściński.
W 2019 roku młodzi hodowcy wymienili stary wóz paszowy na nowy – Alimamix Evoluion o pojemności 8 m3 i, jak zgodnie podkreślają, nie wyobrażają sobie prowadzenia gospodarstwa bez wozu paszowego. Dodają przy tym, że kolejną niezbędną maszyną będzie ładowarka.
– Po zastosowaniu wozu wzrosła wydajność mleczna, a zadawanie paszy jest dużo lżejsze. Wcześniej musieliśmy się „naszarpać” przy rozwijaniu balotów z sianokiszonką. Teraz wystarczy przejechać wozem przez korytarz i większość krów ma już paszę na cały dzień. Jedynie do kilku sztuk w starej części obory paszę musimy dowieźć taczką – wyjaśnia Radosław Juściński.
W skład miksu wchodzi: 700 kg kiszonki z kukurydzy, 300 kg sianokiszonki, 30 kg słomy, około 5 kg na sztukę mieszanki treściwej i 3 – 4 kg (na sztukę) kiszonego ziarna kukurydzy.
Ponadto sztuki o najwyższej wydajności dwa razy dziennie premiowane są mieszanką treściwą zadawaną z ręki, sporządzą w gospodarstwie. Gospodarze przy obecnej wielkości stada mają nadprodukcję ziarna zbóż, więc mogą pozwolić sobie ma sprzedaż nadwyżek.
Od 2015 roku sianokiszonka sporządzana jest na pryzmach.
– Dzięki temu w wozie można zdecydowanie szybciej wymieszać komponenty, a ponadto w pryzmie wymieszana jest zielonka z różnych łąk, dzięki czemu pasza jest jednolita i dobrze pobierana przez krowy. Tak więc możemy w pewnej ilości zadać krowom paszę z łąk torfowych, której z balotów wcale nie chciały jeść. Nie mamy swojej przyczepy samozbierającej, ale zbiór usługowy i tak jest tańszy niż robienie balotów. Zakiszanie na pryzmach przebiega bardzo szybko. W ciągu jednego dnia zwieźliśmy w ten sposób 20 przyczep o pojemności 40 m3. Baloty robilibyśmy pewnie przez tydzień. Co prawda, w minionym sezonie część drugiego pokosu zakisiliśmy w balotach, ale tylko dlatego, że mamy już nadwyżkę sianokiszonki i w takiej formie będziemy mogli ją ewentualnie sprzedać – tłumaczą hodowcy.
Józef Nuckowski
Zdjęcia: Józef Nuckowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 51-52/2022 na str. 84. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Józef Nuckowski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Siedlec
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Siedlec
Najważniejsze tematy