- Jakie są najważniejsze elementy profilaktyki kulawizn u krów?
- Ile zajmuje korekcja racic u 700 sztuk, które posiada rolnik?
- Co jaki czas krowy powinny być kierowany na kąpiele racic?
Korekcja racic 3 razy w roku
– Efekt suchej racicy wymaga częstego usuwania odchodów z kanału spacerowego, co możemy osiągnąć przy automatycznie załączanych zgarniaczach. Aby krowa się nie ślizgała potrzebne jest frezowanie posadzki. W celu utwardzenia racicy konieczne są regularne kąpiele w roztworze siarczanu miedzi. Jednak najważniejszym elementem całej profilaktyki w kierunku zdrowych racic jest ich korekcja, którą wykonujemy 3 razy w roku u wszystkich krów i starszych jałówek, a sztuki kulejące mogą liczyć na dodatkowe zabiegi poza rutynowym programem – wyjaśnił Piotr Duszak.
4 minuty na zabieg
W zakresie korekcji racic rodzina Duszaków współpracuje z Jarosławem Gawlikiem z firmy Kopytko z Płocka, który ma już ponad 20-letnie doświadczenie w wykonywaniu takich zabiegów. Razem z jałówkami do korekcji kierowane jest ponad 700 sztuk, co zgranemu zespołowi trzech fachowców zajmuje 7–8 dni. To oznacza, że dziennie do korekcji trafia 100 sztuk.
– Tak dobre tempo pracy jesteśmy w stanie osiągnąć dzięki profesjonalnemu w pełni hydraulicznemu poskromowi Anka produkcji hiszpańskiej, który w szybki i łatwy sposób umożliwia unieruchomienie wszystkich czterech kończyn. Mamy go od 4 lat, a wcześniej pracowaliśmy na maszynie manualnej. Jedna osoba nagania krowy, a we dwóch pracujemy przy obcinaniu i szlifowaniu racic. Na przeprowadzenie korekcji u przeciętnej krowy, która nie wymaga opatrunku potrzebujemy zaledwie 4 minut – powiedział Jarosław Gawlik, dodając, że w prawidłowej korekcji najważniejsze jest wyprofilowanie racicy, aby obciążenie rozkładało się równomiernie nie tylko na każdą kończynę, ale też na wewnętrzną i zewnętrzną część każdej z racic.
Kąpiel dwa, a nawet trzy dni pod rząd
Jeszcze kilka lat temu nie każdy producent mleka, nawet ten większy, zdawał sobie sprawę jak ważna jest kondycja racic. Dziś ta świadomość hodowców jest znacznie większa, w tym temacie.
– Jeśli krowa zakuleje to od razu spada z mlecznością. Stała korekcja racic znacznie ogranicza odsetek krów, które mają poważniejsze problemy, czyli tzw. kulawych. Tu po 3 latach regularnej korekcji racic, takich krów jest zaledwie 20–30 na 500, gdyby korekcja była wykonywana raz w roku, to byłoby ich trzy razy tyle. Takie sztuki nie tylko generują koszty związane ze spadkiem mleka, ale też np. z potrzebą wykonywania i zmiany opatrunków – stwierdził Jarosław Gawlik.
- Szybkie unieruchamianie krowy w hydraulicznym poskromie oraz praca dwóch operatorów ze szlifierkami kątowymi skraca czas korekcji do 4 minut na krowę
- Od lewej: Piotr Duszak, Jarosław Gawlik, Damian Gawlik, Paweł Konopiński
- Nowa obora na 520 krów ma centralnie położony stół paszowy o szerokości 5,5 m
Kąpiele racic to zdaniem Jarosława Gawlika kolejny zabieg obok korekcji, który jest niezbędny, aby racice były w dobrej kondycji.
– Kąpiele racic powinny być wykonywane nie rzadziej jak co 2 tygodnie i najlepiej przez dwa dni pod rząd. Najwygodniej zrobić to podczas wychodzenia krów z hali udojowej, w specjalnej wannie, którą trzeba postawić na drodze przepędowej. Wanna może być też w postaci stałego zagłębienia wkomponowanego w budynek obory. Jeszcze lepiej jeśli mamy dwie wanny, wtedy w pierwszej umieszczamy wodę w celu obmycia racic, a w drugiej środek aktywny np. siarczan miedzi. Wtedy preparat dezynfekujący działa mocniej, bo przy czystej racicy większa jest powierzchnia wchodząca w reakcję. Ponadto zużywamy mniej preparatu, co ma duże znaczenie przy dzisiejszej drożyźnie. Taka kąpiel nie tylko dezynfekuje racice, ale wpływa na ich utwardzenie – podkreślił Jarosław Gawlik, a Piotr Duszak dodał, że od trzech lat kąpiel racic wykonuje raz w tygodniu przez 3 dni pod rząd.
Ponad 100 krów na godzinę
Kluczowym momentem dla rozwoju produkcji mleka w gospodarstwie rodziny Duszaków była budowa nowej obory, gdyż stare budynki były przepełnione, a dój na hali udojowej typu autotandem 2x4 stanowiska, trwał zbyt długo – wydojenie 200 krów zajmowało 4,5 godziny.
– Teraz na karuzeli zewnętrznej GEA posiadającej 40 stanowisk doimy 450 krów w niecałe 4 godziny. Wydajność tej hali jest ponad 2 razy większa niż starej, kiedyś doiliśmy niecałe 50 krów na godzinę, a teraz ponad 100 – wyjaśnił Piotr Duszak, dodając, że w wielu niemieckich czy duńskich stadach, na podobnych dojarniach karuzelowych stosowany jest trzykrotny dój. Zatem w dzień karuzela nie stygnie pracując kilkanaście godzin. On sam również rozważał wprowadzenie trzykrotnego doju, ale największą przeszkodą jest brak odpowiedzialnych pracowników.
- Tak wygląda racica po poprawnie przeprowadzonej korekcji
Trzykrotny dój jest wskazany zwłaszcza w przypadku krów najwydajniejszych, które noszą najwięcej mleka. Zatem częstsze oddawanie mleka nie tylko odciąża nogi i kręgosłup, ale także zmniejsza presję na kanały strzykowe i niekontrolowane wypływy mleka, co ogranicza występowanie mastitis. Częsty dój ma również wpływ na stymulowanie wydajności mlecznej.
Wygodne materace
Nowoczesna obora, wybudowana przed trzema laty przez firmę Agmet – Łukasz Kołek, wyposażona została w sprzęt GEA, oprócz dojarni karuzelowej są to: lekki poganiacz na poczekalni do hali udojowej, wieżowy schładzalnik mleka o pojemności 20 tys. l znajdujący się na zewnątrz obory, wstępne schładzanie mleka z wymiennikiem płytowym, robot do podgarniania paszy, zgarniacze łańcuchowo-linowe typu Delta oraz mieszadła gnojowicy.
Ruszta betonowe hodowcy zastosowali tylko na poczekalni do hali udojowej, gdzie wchodzenie krów na karuzelę znacznie ułatwia automatyczny poganiacz. Nie chcieli natomiast rusztów na korytarzach spacerowych, które mają formę frezowanej posadzki betonowej, a gnojowica usuwana jest za pomocą zgarniaczy i trafia do kanału zrzutowego, a stamtąd przepompowywana jest do dwóch zbiorników naziemnych, z których każdy ma pojemność 3 tys. m3.
– Ze względu na zdrowotność racic obawialiśmy się nie tylko rusztów, ale też sztucznych mat legowiskowych dlatego wybraliśmy materace słomiano-wapienne, z których jestem bardzo zadowolony. Krowa musi wygodnie leżeć, wtedy odwdzięcza się wysoką produkcją mleka. W starych oborach, gdzie utrzymujemy jałówki mamy albo płytką ściółkę, albo głęboką ściółkę połączoną z rusztami – powiedział Piotr Duszak.
W nowej oborze o wymiarach 36 x 132 m mieści się 520 boksów legowiskowych przeznaczonych dla krów. Jej wysokość w kalenicy to 12 m, a boczne kurtyny sterowane automatycznie dwiema stacjami pogodowymi są wysokie na 3,5 m.
- Barbara i Leszek Duszakowie gospodarują z synem Piotrem (na zdjęciu) i synową Małgorzatą, którzy mają dwie córki: Olgę i Julię oraz synem Tomaszem i synową Agnieszką, którzy mają dwóch synów: Bartosza i Kacpra. Rolnicy ze wsi Ogródek (pow. węgrowski, gm. Grębków). Uprawiają 400 ha, w tym kukurydzę, zboża i użytki zielone. Utrzymują prawie 1000 sztuk bydła, w tym 500 krów, 450 w doju i 50 zasuszonych. Rocznie dostarczają 4,5 mln l mleka do zakładu w Węgrowie należącego do Hochland Polska Sp. z o.o. Średnia wydajność laktacyjna liczona z oceny to 10 tys. kg mleka.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski