Z artykułu dowiesz się
- Z jakimi problemami borykają się obecnie hodowcy bydła?
- Czym najlepiej zastąpić drogą śrutę sojową?
- Czy produkcja mleka jest jesczze opłacalna?
Z artykułu dowiesz się
– Do niedawna nasze stado liczyło ponad 200 sztuk bydła, w tym ok. 100 krów dojnych. Niestety, część stada (kilkanaście opasów) musiałem zlikwidować, a główną przyczyną były przede wszystkim powtarzające się w ostatnich latach susze, uniemożliwiające zgromadzenie wystarczającej ilości pasz objętościowych. Duże straty w uprawach wyrządza nam też zwierzyna, głównie dziki, niszczące nawet 20% zasiewów. Coraz poważniejszym problemem stają się też wilki. 3 lata temu, w ciągu miesiąca zagryzły na pastwisku 9 jałowic i buhaja – mówi Andrzej Chociej, który hodowlę bydła mlecznego rozpoczynał w 1996 r. od kilku krów i 60 ha.
Dla gospodarstw mlecznych w tamtym okresie priorytetem było podnoszenie wydajności mlecznej, dlatego też gospodarz zakupił 60 pierwiastek z duńskich obór.
– Jak wspomniałem, ostatnie lata nie sprzyjają, przynajmniej w naszym gospodarstwie, sporządzaniu odpowiedniej ilości wysokiej jakości pasz. W celu ich zabezpieczeni planujemy zwiększyć areał użytków zielonych i założyć lucerniki, by początkowo ograniczyć, a docelowo wyeliminować stosowanie drogiej śruty sojowej.
Zwierzęta w gospodarstwie Chociejów przebywają w uwięziowych żelbetonowych, wybudowanych w latach 70. oborach, w których większość pracy wykonuje się ręcznie. Część obór został zmodernizowana, dzięki czemu powstały w nich stoły paszowe umożliwiające zadawanie pasz w technologii TMR. Od 15 lat gospodarz wykorzystuje w tym celu wóz paszowy firmy Sano, o poj. 14 m³, w którym mieszana jest: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonki wykonywane z mieszanek traw z koniczyną lub lucerną oraz pasze treściwe sporządzane w gospodarstwie wraz z niezbędnymi dodatkami.
– Do niedawna marzyła się nam nowa, wolnostanowiskowa obora z halą udojową lub robotami. W znaczny sposób ułatwiłaby nam pracę przy zwierzętach i produkcji mleka, bo z tym kierunkiem nadal wiążemy przyszłość naszego gospodarstwa. Niestety, niska opłacalność produkcji mleka, ciągle rosnące koszty produkcji oraz brak stabilizacji powoduje, że pozostajemy przy tym co mamy. Otwarte pozostaje tylko pytanie: jak długo wytrzymamy? W najlepszym przypadku wychodzimy na zero, a zwykle jesteśmy „pod kreską”.
Ireneusz Oleszczyński
Zdjęcia: Ireneusz Oleszczyński
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 06/2022 na str. 52. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Ireneusz Oleszczyński
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
Najważniejsze tematy