- Jaki jest największy plus utrzymywania krów w systemie uwięziowym?
- Która rasa sprawdza się lepiej w systemie uwięziowym i pastwiskowaniu zwierząt?
- Dlaczego warto zainwestować w paszowóz?
– Stara obora mogła pomieścić tylko 40 sztuk bydła. Najmłodsze sztuki utrzymywaliśmy dosłownie w każdym wolnym miejscu w obejściu. Chcąc się rozwijać, musieliśmy podjąć kosztowną decyzję o budowie nowej obory, do której niewątpliwie przyczyniła się także droga powiatowa, przez którą, dwa razy dziennie przeganialiśmy stado na pastwiska – argumentuje decyzję o inwestycji Sławomir Florek.
Tak więc od połowy września ubiegłego roku z ogromnym zadowoleniem państwo Florkowie pracują, a krowy mleczne przebywają w komfortowych warunkach. Młodzież i cielęta też zamieszkały pod jednych dachem – w opuszczonej przez krowy starej oborze.
Hodowcy postawili na uwięziowy system utrzymania
– Od wielu lat w takim systemie utrzymujemy bydło i okazuje się być on dla nas bardzo dobry – twierdzi Sławomir Florek. – Przede wszystkim mamy możliwość indywidualnego traktowania każdej sztuki, możemy dokładnie obserwować zwierzęta i szybko wychwycić wszelkie anomalie żywieniowe czy zdrowotne – dodała pani Grażyna.
Bezsprzecznie dobrostan utrzymywanego tutaj bydła zapewnia fakt, że w okresie letnim stado jest pastwiskowane, dzięki czemu przez dużą część roku ma zapewniony ruch.
Uwięziowa obora 13 x 34 m powstała z gotowych prefabrykatów firmy Precon. Jej stalową konstrukcje pokrywa dach wykonany z płyty warstwowej z 6 cm ociepleniemi, zwieńczony świetlikiem kalenicowym. Ściany boczne – o wysokości 1, 90 m – zakończone są specjalistycznymi kurtynami. Do centralnie położonego korytarza paszowego (o szerokości 5,10 m), po każdej ze stron przylega po 25 stanowisk wyłożonych materacami i zakończonych rusztem, pod którym znajdują się kanały o głębokości 1,90 m.
Obora
przeznaczona jest dla 50 krów dojnych. Kiedy w grudniu 2019 r. odwiedziliśmy gospodarstwo, hodowcy doili już 42 sztuki. Wcześniej zadbali bowiem o odpowiednią liczbę własnych jałowic i – jak przyznają – do wiosny obsada zwierząt będzie już kompletna.
Grażyna i Sławomir Florkowie nie utrzymują wyłącznie bydła hf. Jest tutaj też bydło rasy simental i jego mieszańce.
- Nowy obiekt ma wymiary 13 x 34 m (bez przybudówek) i wyposażony jest m.in. w dojarkę przewodową z 8 aparatami udojowymi. Dój zajmuje gospodarzom niewiele ponad godzinę
Wytrzymalsza i odporniejsza od hf-a
– Oprócz inseminacji stosujemy również krycie naturalne. Mamy własnego buhaja simentalskiego, który kryje słabsze sztuki. Najlepsze są jednak inseminowane, a cieliczki pochodzące z takich kojarzeń przeznaczane są na remont i powiększenie stada – tłumaczyła pani Grażyna. Biorąc pod uwagę uwięziowy system utrzymania oraz pastwiskowanie zwierząt zdecydowanie lepiej sprawdza się tu rasa simentalska, która jest wytrzymalsza od hf-a, odporniejsza i lepszy jest też jej rozród.
– Podobnie jest z wycieleniami – dodał hodowca. – Simentale praktycznie cielą się same i nie ma konieczności pilnowania cielących się sztuk. Owszem, nie mają one tak dużej wydajności jak hf-ki, ale zawsze jest coś za coś.
Nie zwlekając z zakupem, hodowcy zdecydowali, że wraz z użytkowaniem nowej obory pracować będzie w niej wóz paszowy, o pojemności 12 m3 Metal-Fach.
- To była jedna z najlepszych naszych decyzji. Krowy zdecydowanie więcej pobierają paszy, jest więc nie tylko więcej mleka, ale także nic się nie marnuje jak wcześniej często bywało – podkreślił gospodarz.
Do wozu trafiają następujące komponenty:
kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, gotowa mieszanka treściwa, wysłodki buraczane, siano oraz konieczne dodatki. Tak przygotowaną dawkę otrzymują wszystkie sztuki, jednak – jak przyznał Sławomir Florek – w przyszłości wraz z rosnąca wydajnością
konieczne będzie premiowanie najwydajniejszych krów.
- Grażyna i Sławomir Florkowie swoje mleczne gospodarstwo prowadzą w miejscowości Chudek, w gminie Kadzidło.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska