- Na jakiej zasadzie działa wspólnota gruntowa?
- Ile rocznie rolnicy oszczędzają pasz dzięki wypasaniu bydła?
- Jaką roślinę wysokobiałkową warto wprowadzić do żywienia?
Dobór buhaja nie tylko pod kątem mleczności
Stado państwa Czyżaków liczy 80 sztuk bydła, w tym 40 krów dojnych. I większe nie będzie. Małe podwórze uniemożliwia rozbudowę istniejących budynków lub budowę nowego obiektu.
– W naszym stadzie dominują mieszańce rasy polskiej czarno-białej z rasą holsztyńsko-fryzyjską. Ze zdrowotnością stada nie mamy szczególnych problemów, nawet kwestia zacieleń wygląda dobrze, choć oczywiście zdarzają się powtórki – mówi Michał Czyżak. – Dobierając buhaje do rozrodu staramy się poprawić zarówno mleczność, jak i zdrowotność. Wszystkie sztuki, jakie się nam urodzą pozostają, cieliczki przeznaczane są na remont stada, byczki trafiają do opasu. Średnia roczna wydajność z obory przekracza 7500 kg mleka od sztuki.
– W żywieniu wykorzystujemy dawkę TMR. Do wozu paszowego firmy Sano o poj. 3 m3 trafia: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonki, pasze treściwe, które sami wykonujemy na bazie własnych zbóż, premiksów i śruty sojowej i rzepakowej – mówi Hubert Czyżak.
Krowy spędzają pół roku na pastwisku należącym do spółki gruntowej
– Jeśli już mówimy o żywieniu, to muszę podkreślić, że dużo nam daje to, że nasze stado przez niemal pół roku przebywa na pastwisku – dodaje. – Zdarzają się dni, że zwierzęta wracając wieczorem do obór nie są zainteresowane paszami treściwymi, a to niesie oszczędności i w zdecydowanym stopniu obniża koszt produkcji mleka. Pastwisko zajmuje 160 ha i należy do wspólnoty gruntowej. Jej udziałowcami są okoliczni mieszkańcy, a spółka przez nich założona otrzymuje dopłaty bezpośrednie. Z tych środków finansowych zatrudniają osoby dozorujące stado. Część środków przeznaczana jest na nawożenie i ogradzanie miejsc wypasu. Korzystanie z pastwisk nic nas nie kosztuje. Zwierzęta mają dostęp do wody, ruchu, światła słonecznego. Mają zatem idealne warunki do wypasu. W zależności od roku, zużywamy nawet o 50 proc. pasz mniej.
Zwierzęta przebywają w kilku budynkach. Główna obora to budynek z uwięziowym systemem utrzymania zwierząt dla 24 krów. Znajduje się w nim zaplecze związane z dojem. Pozostała część krów dojnych przebywa w drugiej oborze. W kolejnym budynku są krowy zasuszone i jałówki. Hodowcy wydzielili również porodówkę oraz budynek dla opasów. Dój przeprowadzany jest przy wykorzystaniu dojarki przewodowej, a mleko przechowywane jest w schładzalniku o poj. 1040 l.
Park maszynowy w gospodarstwie Czyżaków jest wyposażony we wszystkie maszyny i urządzenia rolnicze niezbędne przy prowadzonych kierunkach produkcji. Brakuje jedynie sieczkarni do kukurydzy, ale jak informuje pan Michał, jej zakup, przy niewielkim areale przeznaczanym pod uprawę kukurydzy nie ma ekonomicznego uzasadnienia.
Poprawa wydajności krów i uprawa roślin wysokobiałkowych
– Plany na przyszłość? Jeśli chodzi o hodowlę te związane są ze zwiększaniem wydajności. Dysponujemy wystarczającym areałem, by zabezpieczyć gospodarstwo w niezbędną ilość pasz zarówno treściwych, jak i objętościowych. Znaczna część ziem położona jest wokół Sieradza, a więc blisko i jest dobrej jakości – mówi pan Michał. – W przyszłości planujemy ograniczyć uprawę zbóż na rzecz wprowadzenia roślin wysokobiałkowych na kiszonki. Myślimy m.in. o uprawie łubinu – dodaje. – Dwa lata temu po raz pierwszy zasialiśmy tę roślinę i zaobserwowaliśmy pozytywny wpływ w żywieniu. W doborze i bilansowaniu pasz korzystamy z pomocy żywieniowca.
– Jednym z czynników hamujących rozwój naszego gospodarstwa jest powierzchnia podwórza. Nie mamy możliwości powiększenia czy wybudowania kolejnej obory. Rozbudowany park maszynowy powoduje, że robi się ciasno – uzupełnia pan Hubert.
Iwona i Andrzej Czyżakowie wspólnie z córką Olą i synami Michałem i Hubertem prowadzą w Sieradzu 50-hektarowe gospodarstwo rolne wyspecjalizowane w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka. Na 30 ha uprawiane są podstawowe zboża, na 4 ha kukurydza na kiszonkę. Użytki zielone zajmują ok. 10 ha. Roczna produkcja mleka, wynosząca ok. 280 tys. l, sprzedawana jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej WART-MILK w Sieradzu. Iwona i Andrzej Czyżakowie z córką Olą i synami Michałem i Hubertem.
Pan Michał zapytany o przyczynę przejęcia gospodarstwa odpowiada.
– Z prostego powodu, jest to najbardziej opłacalny kierunek produkcji, przynajmniej w naszym rejonie. Nie bez znaczenia jest też stała, comiesięczna wypłata. A to dzięki współpracy z dobrą spółdzielnią.
Ireneusz Oleszczyński