5 tysięcy budek igloo dla cieląt na jednej fermie? Tak wygląda hodowla w Wisconsin
04.10.2023autor: dr Mirosława Wieczorek
Podróże kształcą... W USA farmy mleczne i odchów cieląt wyglądają kompletnie inaczej niż w Europie. Różnicę widać przede wszystkim w skali hodowli. A jak żyją cielęta urodzone w USA?
Z artykułu dowiesz się
Wisconsin: amerykańska Kraina Mleka
Z wizytą na Pagels Ponderosa
Plan pojenia 3500 cieląt
Wentylacja w rurze
Własny szpital dla cieląt
Opieka na zlecenie w J. Hall
Próbka krwi od każdego cielaka
3,70 € na zwierzę dziennie
Jak powstaje budka igloo dla cieląt?
Najważniejsze informacje
Wisconsin: amerykańska Kraina Mleka
W maju redaktorzy z niemieckiego top agrar odwiedzili Wisconsin, nazywany amerykańską stolicą mleka. Stan ten zajmuje obszar ok. 170 tys. km2 i wg badania przeprowadzonego przez amerykański magazyn rolniczy Hoard's Dairyman, w 2022 roku hodowano tam ok. 1,27 mln krów mlecznych (o średniej wydajności 11 368 kg mleka), co oznacza drugie miejsce w USA pod względem liczby krów, zaraz za najbardziej mleczną Kalifornią.
Tam, gdzie jest wiele krów, jest także wiele cieląt – we wspomnianym badaniu ustalono, że ok. 44% z nich mieszka w igloo, a kolejne 46% w oborach z systemem boksowym. Grupowa hodowla stanowi ok. 25% ogółu.
Amerykańskie przepisy dotyczące odchowu cieląt nie są jednolite, różnią się w zależności od stanu. Jednak Krajowy Program Hodowli Krów Mlecznych dostarcza hodowcom pewnych wytycznych, które trzeba spełnić – przykładowo dla zwierząt o wadze do 200 kg wymagane jest legowisko ze ściółką o minimalnej powierzchni 3,25 m2.
r e k l a m a
Z wizytą na Pagels Ponderosa
W krajobrazie Wisconsin dominują fermy mleczne. Ich znak rozpoznawczy to czerwona obora i amerykańska flaga niemal na każdym podwórku. Jedną z nich jest odwiedzona Pagels Ponderosa, gdzie utrzymywanych jest 5600 krów, mieszańców ras ayrshire, jersey i hf. Na fermie codziennie przychodzi na świat od 15 do 30 cieląt. Zarządca sektora cielęcego – Shawn Miller dwa razy dziennie zabiera nowo narodzone zwierzęta i przewozi je do odrębnego miejsca odchowu, które znajduje się ok. 3,7 km od głównej siedziby stada.
Plan pojenia 3500 cieląt
Już od wejścia na Calfranch widać 26 identycznych budynków, oznaczonych kolejno literami alfabetu.
– Mieszka tutaj 3500 młodych zwierząt aż do osiągnięcia jedenastu miesięcy – wyjaśnia Shawn Miller. Każdy budynek ma 60 modułowych boksów dla cieląt o wymiarach – szerokość 122 cm i długość 183 cm z kratką wentylacyjną umieszczoną w tylnej ścianie. Boksy są zasiedlane kolejno, zgodnie z wiekiem cieląt. Dodatkowo jałówki są separowane od byczków, aby ograniczyć przenoszenie chorób i zapewnić lepszą higienę, a na granicy między samicami a samcami jeden z boksów pozostaje pusty, aby zwierzęta nie miały bezpośredniego kontaktu. Zwierzęta od urodzenia mają do dyspozycji zawieszone na froncie boksu – wodę w czarnych wiaderkach i müsli w białych.
Każde nowo narodzone cielę otrzymuje 3,5 litra siary, ocenianej przynajmniej na 23 stopnie w skali brix. W tym samym czasie odbywa się kolczykowanie oraz dezynfekcja pępka.
Dalszy plan karmienia preparatem mlekozastępczym wygląda następująco:
Dzień 1.–2.: 2 razy po 1,9 litra,
Dzień 3.–13.: 2 razy po 2,4 litra,
Dzień 14.–42.: 2 razy po 3,3 litra,
Dzień 42.–49.: raz 3,3 litra,
Po 49. dniu: koniec pojenia mlekiem.
W okresie zimowym od 14. dnia życia podawane jest dodatkowe 0,5 litra mleka, a od 42. dnia – 0,25 litra więcej, z powodu zwiększonego zapotrzebowania na energię. Cielęta piją mleko z wiaderek. Boksy zwierząt odpajanych raz dziennie oznaczone są białą taśmą, zwierzęta już odstawione od mleka mają boksy oznaczone pomarańczową taśmą.
Wentylacja w rurze
– Prawie natychmiast po odstawieniu mleka, tj. w wieku 50 dni, usuwamy ściankę przegradzającą boksy w środku i utrzymujemy cielęta w parach, by przygotować je do późniejszej hodowli w grupach – mówi Shawn, twierdząc, że takie rozwiązanie doskonale sprawdza się na fermie.
Bobcat z rozrzutnikiem ściółki w ładowaczu czołowym dwa razy w tygodniu ścieli boksy świeżą słomą pszeniczną lub owsianą.
– Świeżo pościelone boksy gwarantują dobrą jakość powietrza w cielętniku – wyjaśnia opiekun cieląt. Dodatkowo po lewej i prawej stronie obory, nad rzędami boksów, zamontowano system wentylacji rurowej, działający cały rok i sterowany ręcznie. Część systemu wentylacji jest dziełem fermowych pracowników – nad każdym z boksów wywiercili oni duży otwór, przez który wdmuchiwane jest świeże powietrze. W komercyjnej wersji systemu na otwór można nałożyć membranę, aby w chłodnych miesiącach zimne powietrze nie dmuchało bezpośrednio na zwierzęta.
Temperatura w cielętniku kontrolowana jest bardzo prosto – tylko za pomocą termometrów. Zimą nowo narodzone cielęta przez pierwsze 21 dni życia dostają specjalne kocyki-otulacze (w Wisconsin zimy są dość ostre).
Własny szpital dla cieląt
Na Calfranch do opieki nad jałówkami zatrudnionych jest 16 osób. Pracownicy pochodzą głównie z Ameryki Środkowej i USA. Shawnowi zależy przede wszystkim na minimalizowaniu stresu zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
– Dlatego do obsługi mamy aż tyle osób. Cielęta są traktowane dobrze, kiedy pracownicy nie są zmęczeni i sfrustrowani – wyjaśnia. Aby zapewnić obsługę na najwyższym poziomie oraz dobry przepływ informacji – na boksach cieląt wymagających leczenia zawieszona jest tabliczka informacyjna w kształcie kolczyka, gdzie pracownik zapisuje informacje, jakie zwierzę, od kiedy i czym jest leczone oraz wszelkie inne ważne uwagi.
Dla słabych lub poważnie chorych cieląt funkcjonuje szpital. Składa się on z dziesięciu pojedynczych boksów bez nawiewu z tyłu. Zimą dwa termowentylatory ogrzewają boksy do temperatury 10°C. Zwykle cielęta przebywają tam 7 do 10 dni.
Po osiągnięciu wieku 65–70 dni jałówki opuszczają podwójne boksy i od tego momentu są utrzymywane w grupach. Calfranch działa zgodnie z zasadą pełne-puste, co oznacza, że wszystkie cielęta razem opuszczają pomieszczenie, które następnie jest sprzątane, myte i dezynfekowane. Modułowe boksy dla cieląt są przenoszone do bazy myjącej, gdzie są czyszczone urządzeniami wysokociśnieniowymi. Po 7 dniach pusta i czysta obora jest gotowa na przyjęcie nowo narodzonych zwierząt.
Boksy grupowe mają zewnętrzny stół paszowy, szczeliny przy korycie paszowym i obszar do leżenia w tylnej części, wyściełany separatem z gnojowicy.
– Kiedy zwierzęta przychodzą tutaj, ważą od 80 do 100 kg. Ważymy je za pomocą mobilnej wagi zaraz po urodzeniu, w okresie odstawienia oraz przegrupowania w wieku ok. 4,5 miesięcy. Wtedy ważą od 160 do 190 kg – mówi Shawn.
Dla 2 tys. jałówek w wieku 4–5 miesięcy przeznaczono 2 budynki, po 120 zwierząt w każdej grupie.
Gospodarstwo sprzedaje byczki 1–3-dniowe; zysk na cielętach hf to ok. 180 dolarów, ale krzyżówki mięsne – nawet do 400 dolarów. Najtańsze są krzyżówki hf z jersey – zaledwie 10 dolarów.
Opieka na zlecenie w J. Hall
Wszystko zaczęło się w 1995 roku od 15 budek igloo dla cieląt postawionych w ogrodzie. Dziś 5 tys. budek zajmuje obszar ok. 20 ha i trudno je ogarnąć wzrokiem.
J. Hall z Kewaunee na wschodzie stanu Wisconsin rocznie odchowuje około 40 tys. młodych zwierząt. Nowo narodzone jałówki po przynajmniej dwukrotnym odpojeniu siarą Hall odbiera między 12. a 24. godziną po urodzeniu z 29 ferm mlecznych. Zazwyczaj są one oddalone o nie więcej niż godzinę jazdy samochodem, ale jest też kilka, z których dojazd zajmuje 2,5 godziny. Do opieki nad młodymi zwierzętami gospodarz zatrudnia około 50 pracowników, głównie z Ameryki Środkowej.
Próbka krwi od każdego cielaka
Gdy cielęta opuszczają przyczepę, trafiają najpierw do obory grupowej – zazwyczaj każda ferma ma swoją oborę.
Od każdego cielaka pobierana jest próbka krwi. Pozwala to sprawdzić, czy zwierzęta dostały odpowiednią dawkę siary i przy okazji wykonuje się test (nieobowiązkowy w USA) na BVD – wyjaśnia J. Hall. W drugim dniu usuwane są rogi, a od trzeciego dnia jałówki trafiają do pojedynczych budek igloo. Pierwsze dwa dni w ogrzewanej oborze, szczególnie w zimowych miesiącach przynoszą korzyści, bo minimalizuje się stres transportowy u młodych zwierząt. Po trzech dniach życia jest im łatwiej samodzielnie regulować temperaturę ciała.
W budkach igloo cielęta pozostają 70 dni. Dzięki wybiegom mają kontakt wzrokowy z sąsiadami. Małe cielaki, w szczególności jerseye, są trzymane parami. Budki igloo w gospodarstwie mają długość 2,43 m i szerokość 122 cm.
Dwa razy dziennie ciężarówka z dużym zbiornikiem na mleko przejeżdża wzdłuż niekończących się rzędów budek, dostarczając po 4 litry mleka każdemu cielakowi. W ciągu pierwszych 21 dni podawany jest im preparat mlekozastępczy, a potem mieszanina preparatu i pełnego mleka. Pełne mleko Hall i jego pracownicy otrzymują z niektórych ferm mlecznych, czyli od swoich klientów. Przez pierwsze 4 dni cielęta piją mleko z butelki ze smoczkiem, a potem z wiadra bez smoczka. Po posiłku do tego samego wiadra dostają wodę. Po osiągnięciu 8 tygodni są odstawiane od mleka, a już od 3. dnia otrzymują do woli müsli dla cieląt.
Raz w tygodniu pracownicy dościelają budki igloo słomą, a w letnich miesiącach zamieniają ją na trociny.
– Trociny zmniejszają nieco ataki much i w upały są przyjemniejsze dla cieląt. Jednak zimą nic nie izoluje tak dobrze, jak słoma – wyjaśnia właściciel farmy.
3,70 € na zwierzę dziennie
Po 70 dniach w budkach cielaki trafiają do grupy, w której przebywają do 180. dnia życia, zanim wrócą do stad i na farmy mleczne, gdzie się urodziły. Po każdym cielęciu budki są dezynfekowane, a nieutwardzone podłoże pod nimi osuszane z wykorzystaniem wapna, które podnosi pH, dezynfekuje i wiąże wilgoć.
– Latem nie ma problemu – podłoże jest suche. Ale w trakcie deszczowej reszty roku często jest tu błoto i jest to dla nas problem – przyznaje J. Hall.
Przy przejściu do grupy jałówki są ważone po raz drugi. Pierwszy raz są ważone przy wprowadzaniu do budek, ostatni raz, gdy młode zwierzęta opuszczają fermę odchowu. Cielaki rasy hf przybierają na wadze ok. 900 g dziennie, a cielaki ras mięsnych około 1000 g dziennie. Fermy mleczne płacą J. Hallowi za odchów 4,10 $ (3,70 €) za zwierzę i dzień od 1. do 150. dnia życia. Nie wszystkie cielęta trafiają z powrotem do stad, w których się urodziły – niektóre jadą dalej na fermy zajmujące się odchowem starszych zwierząt, głównie do stanów Teksas, Oklahoma, Kolorado i Kansas.
– Koszty tamtejszych miejsc w oborach, pracy i paszy są znacznie niższe niż u nas – wyjaśnia J. Hall. Ponadto stan Wisconsin ze względów środowiskowych już ograniczył liczbę zwierząt, więc niektórzy przenoszą odchów, aby utrzymywać więcej krów i doić więcej mleka. Podróż jałówek do Teksasu trwa ok. 18 godzin, a do Kolorado aż 21 godzin. Młode zwierzęta przewożone są tam w wieku nieco ponad pięciu miesięcy i pozostają przez kolejne 15 miesięcy. Po ok. 20 miesiącach jałówki wysokocielne wracają do macierzystych stad i w wieku ok. 22 miesięcy rodzą swoje pierwsze cielę.
Jak powstaje budka igloo dla cieląt?
Zakład Hampel's Calf-Tel funkcjonuje w Germantown w Wisconsin od 1981 roku. Produkuje systemy utrzymania cieląt – budki igloo oraz komponenty modułowe do boksów z ekstrudowanego polietylenu – specjalnego tworzywa sztucznego. Aby zbudować igloo, ok. 35-kilogramowa płyta z tworzywa sztucznego jest podgrzewana do 165°C przez ok. 130 sekund, po czym metalowy korpus zasysa tworzywo, nadając mu pożądany kształt (termoformowanie). Powstałe produkty są trwałe i mało podatne na odkształcenia. Pigment blokujący promieniowanie UV ma chronić boksy dla cieląt przed porowatością. Dziennie taśmę produkcyjną opuszczają 432 budki dla cieląt, co stanowi 30% mocy przerobowych zakładu. Oprócz systemów dla cieląt zakład produkuje przenośne kabiny toaletowe, zjeżdżalnie do placów zabaw i plastikowe części dla firmy John Deere.
Najważniejsze informacje
Stan Wisconsin określany jest w USA jako Kraina Mleka. To zasługa ogromnej liczby krów – ok. 1,2 mln, a to oznacza równie dużą liczbę cieląt.
Odchów cieląt jest ważnym sektorem działalności; niektóre farmy wyspecjalizowały się tylko w odchowie.
W trakcie podróży po Stanach redaktorzy odwiedzili fabrykę firmy Hampel's Calf-Tel oraz gospodarstwa zajmujące się odchowem cieląt.
Na farmie Calfranch na Pagels Ponderosa codzienna praca koncentruje się na utrzymaniu dobrostanu 3500 młodych zwierząt.
Aż 5 tys. cieląt w budkach igloo odchowuje J. Hall na zlecenie gospodarstw mlecznych z regionu
Ann-Christine Fry, niemiecka redakcja top agrar
dr Mirosława Wieczorek
<p>redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego.</p>