Odszkodowania za szkody wyrządzone przez dzikie ptactwo pozostaną bez zmian
Nie będzie rozszerzenia odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez dzikie ptactwo. Jednocześnie ministerstwo klimatu i środowiska zapowiada, że potrzebna jest dyskusja na temat wielkości populacji łosi, na które wstrzymano polowania 20 lat temu.
Sejmowa komisja rolnictwa wysłuchała „Informacji na temat możliwości zmian w ustawach – Prawo łowieckie i o ochronie przyrody w zakresie szacowania strat wyrządzonych przez zwierzynę łowną oraz ptactwo chronione” przedstawioną przez ministerstwo klimatu i środowiska.
Gatunki prawnie chronione
Przypomniano, że zgodnie z obecnymi przepisami większość dziko żyjących ptaków takich jak łabędzie, żurawie oraz większość gatunków gęsi oraz kaczek jest pod ścisłą lub częściową ochroną gatunkową. Ustawa o ochronie przyrody obarcza Skarb Państwa odpowiedzialnością za szkody wyrządzone przez pięć gatunków zwierząt objętych ochroną: żubry, wilki, rysie, niedźwiedzie i bobry. Przy czym odpowiedzialność ta nie obejmuje utraconych korzyści a ogranicza się jedynie do szkody rzeczywistej, którą należy wykazać.
Ponadto zgodnie z prawem łowieckim dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich odpowiadają tylko za szkody w płodach i uprawach rolnych przez ściśle określony katalog zwierząt łownych: dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny.
Nie można zweryfikować szkód
Łowne gatunki dziko żyjących ptaków nie zostały zaliczone do katalogu tych gatunków, za które przewidziano możliwość szacowania szkód i wypłaty odszkodowań. Zdaniem ministerstwa klimatu i środowiska szkody wyrządzone przez powyższe gatunki są stosunkowo trwałe a ich skutki i zakres można określić nawet po upływie kilku lub kilkunastu dni. – W przypadku szkód wyrządzonych przez ptaki na polach uprawnych nawet zmiana warunków atmosferycznych, w szczególności wystąpienie opadów, może istotnie utrudnić lub uniemożliwić jakąkolwiek ocenę, który gatunek jest odpowiedzialny za wyrządzenie szkód, głównie z powodu częstą rotację stad a także obecność gatunków nieżerujących na zasiewach. Wyżej wymienione kwestie powodują, że oszacowanie szkody i udowodnienie, że została ona wyrządzona przez konkretny gatunek, za co mogłoby przysługiwać ewentualne odszkodowanie, byłoby niezwykle trudne, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwe – tłumaczył posłom dyrektor Maciej Szmit z departamentu leśnictwa i łowiectwa w ministerstwie klimatu i środowiska.
Z tego powodu ministerstwo klimatu i środowiska nie planuje prac legislacyjnych nad nowelizacją tych przepisów.
Problem z łosiami?
Ministerstwo klimatu i środowiska przyznało natomiast, że jest problem z łosiami, których populacja sięgnęła 60 tys. sztuk. – Łoś wyrządza gigantyczne szkody w uprawach rolnych i debata na temat łosia nas czeka. To deklaruje, że na ten temat będziemy musieli rozmawiać – powiedział posłom Edward Siarka wiceminister klimatu i środowiska.
Z danych Polskiego Związku Łowieckiego wynika, że w latach 90 XX wieku miał miejsce znaczny spadek liczebności łosia w Polsce i na przełomie wieków jego krajowa populacja osiągnęła stosunkowo niski poziom, niespełna 2 tys. osobników. Stąd od sezonu 2001/2002 wstrzymano polowania na ten gatunek.
Sprawą do „przeglądu” jest też kwestia bobrów, które również przyczyniają się do zalewania łąk i przez to strat rolniczych.
Minister E. Siarka zdecydowanie odrzucił też możliwość partycypacji w wypłacie szkód łowieckich przez Lasy Państwowe.
WK
Najważniejsze tematy