Zdjęcia satelitarne upraw oszczędzą nawóz: aplikacje rolnicze
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Zdjęcia satelitarne upraw oszczędzą nawóz: aplikacje rolnicze

11.03.2023autor: Jan Beba

Jedną z dróg do oszczędności nawozu jest precyzyjne dawkowanie, odpowiednio do potrzeb. Pomocne są aplikacje, wykorzystujące satelitarne zdjęcia pól. Jak rolnicy wykorzystują satelity w swoich gospodarstwach?

Z artykułu dowiesz się

  • Zdjęcia satelitarne z pól
  • Reportaż: Aplikacja do precyzyjnego nawożenia: SatAgro
  • Kolorowy indeks: jak działa filtr NDVI?
  • Wykorzystanie potencjału pola
  • Analiza pól
  • Reportaż: Koszty pod kontrolą dzięki aplikacji: 365FarmNet
  • Dostęp do danych sprzed wielu lat
  • GPS to wygoda pracy
  • Reportaż: Cotygodniowe raporty: RSP-Alert
  • Zdjęcia pokazują każdy kawałek pola

Zdjęcia satelitarne z pól

Choć nie ma lepszego sposobu na weryfikację stanu uprawy niż oko doświadczonego rolnika, to w przypadku większych gospodarstw często nie da się objechać wszystkich pól, szczególnie gdy są rozległe i znajdują się na bardzo zróżnicowanym terenie. Dziś w zasięgu ręki mamy łatwo dostępne zdjęcia naszych upraw, wykonane przez satelity. Pozwalają na szybką identyfikację zmian na polach.

Widoczne okiem satelity zmiany kondycji upraw mogą być powodowane m.in. przez chwasty, choroby grzybowe bądź szkodniki, szkody łowieckie, nieodpowiednie nawożenie, występującą w trakcie wegetacji suszę. Zdjęcia pozwalają też oceniać zawartość fosforu, potasu czy pH.

Odwiedziłem więc trzech rolników, którzy korzystają z satelitarnych zdjęć swoich pól, a zdobyta w ten sposób wiedza wpływa na pracę w ich gospodarstwie.

r e k l a m a

Aplikacja do precyzyjnego nawożenia: SatAgro

Mapy ułatwiają podejmowanie decyzji, np. co do nawożenia czy terminu koszenia upraw – mówi Łukasz Wlekły, który wraz z bratem prowadzi 220-hektarowe gospodarstwo w północnej części woj. wielkopolskiego. Trzy lata temu rolnik postawił na aplikację SatAgro.

łukasz wlekły

– Zachęciła mnie możliwość przygotowywania map pól do precyzyjnej aplikacji nawozów. Chciałem przejść na rolnictwo precyzyjne i potrzebowałem narzędzia z dokładnym obrazowaniem pól. Plusem była też bezproblemowa komunikacja aplikacji SatAgro z ciągnikami John Deere – argumentuje. Pierwszym etapem jest przygotowanie mapy w oparciu na najaktualniejszych zdjęciach, które w aplikacji odświeżane są mniej więcej co tydzień.

– W przygotowaniu map zmiennego nawożenia wykorzystuję zdjęcia z filtrem NDVI, a moim zadaniem jest jedynie określenie skrajnych dawek np. od 180 do 220 kg/ha. Aplikacja sama przyporządkowuje dawki odpowiednio do zróżnicowania pola. Ulgą jest możliwość jednoczesnego przygotowania map nawożenia dla wszystkich upraw tego samego gatunku, dzięki czemu nie trzeba klikać w każde pole osobno – podkreśla. Gotową mapę nawożenia można bezprzewodowo wysłać do platformy John Deere Operations Center, wgrać bezpośrednio do terminalu z pendrive'a. Wadą aplikacji podczas generowania map jest konieczność każdorazowego wybierania z listy posiadanego w gospodarstwie rozsiewacza i monitora. To uciążliwe.

Kolorowy indeks: jak działa filtr NDVI?

Aby dokładnie dowiedzieć się, jaka jest kondycja upraw, wykonane przez satelity zdjęcia trzeba poddać obróbce, nakładając filtr. Najpopularniejszy jest NDVI (Normalized Difference Vegetation Index), otrzymujemy w ten sposób mapę pola złożoną z kolorowych kwadratów (pikseli), obejmujących najczęściej obszar pola o wymiarach 10/10 m. Wartości NDVI związane są z zawartością biomasy i chlorofilu w łanie. Obszary w największym stopniu wypełnione zieloną biomasą mają zielony kolor, a wraz z ubytkiem lub wysychaniem roślin kolor przechodzi w żółty, aż po czerwony i brązowy w przypadku zaoranego pola.

Działanie indeksu NDVI oparte jest na charakterystycznej dla roślin różnicy między odbiciem promieniowania widzialnego i bliskiej podczerwieni. Niewidoczna dla oka bliska podczerwień (fale o długości 700–1000 nm) jest źródłem cennych informacji i może być z powodzeniem wykorzystywana w rolnictwie.

Wykorzystanie potencjału pola

– Nie rozgraniczam pierwszej wiosennej dawki azotu i zwykle wysiewam go równo na całej powierzchni. Wczesną wiosną zdjęcia nie pokazują dużych różnic, a nie ograniczając ilości nawozu nawet na słabszych kawałkach, daję roślinom szansę na lepsze rozkrzewienie – wskazuje Wlekły. Drugą dawkę dzieli na podstawie indeksu NDVI i zamiast rozsypać wszędzie po 50 kg N, przyjmuje zakres od 30 do 70 kg. W trzeciej dawce postępuje podobnie, średnio dostarczając na kłosy około 30 kg N.

– W ten sposób w zależności od roku zużywam od 5 do 10% mniej nawozu. Im bardziej mozaikowate pole, tym większa oszczędność – zaznacza rolnik, który od 2019 roku w całości przeszedł na uprawę bezorkową, a do spulchniania gleby i mieszania resztek wykorzystuje talerzówkę i kultywator. Łukasz Wlekły przez precyzyjne nawożenie wcale nie oszczędza zbyt dużo nawozu, tylko maksymalizuje potencjał lepszych stanowisk, zwiększając dawkę kosztem słabszych parceli, dlatego oszczędności granul czasem nie są duże, ledwie 3–5%.

– To moja decyzja. Oszczędne nawożenie obniża plony, a ja zwiększając o 30% dawkę azotu na lepszym kawałku pola pszenicy, zebrałem dzięki temu 700 kg więcej ziarna. To dało 800 zł dodatkowego zysku – wylicza. Rolnik ma tak konkretne dane, bo w minionym sezonie kupił kombajn z czujnikiem plonu.

Mapa plonu dobrze pokazuje, jak wygląda zmienność glebowa na polu, co potwierdzają zdjęcia satelitarne. Przydaje się także w pobieraniu prób glebowych, bo na podstawie zmienności plonu określa się strefy pola do poboru prób gleby – wyjaśnia Wlekły. W tym zakresie zdaje się na usługi dealera – firmy Agro-Sieć.

– To ciekawe doświadczenie, bo dzięki telematyce wyznaczanie stref odbyło się bez wizyty w gospodarstwie. Wcześniej strefy wyznaczaliśmy na podstawie zdjęć satelitarnych – podkreśla.

Rolnik ceni sobie możliwość porównywania pól. Pomaga to w podejmowaniu decyzji, np. o kolejności zbioru. Odpowiada za to indeks zieloności pól.
Rolnik ceni sobie możliwość porównywania pól. Pomaga to w podejmowaniu decyzji, np. o kolejności zbioru. Odpowiada za to indeks zieloności pól.

Analiza pól

Plusem aplikacji SatAgro jest dostępność historii opadów dla danego regionu, możliwość połączenia z aplikacją w telefonie i porównywanie wybranych pół. Zaletą aplikacji na smartfon jest możliwość dodawania notatek i zdjęć z poszczególnych pól, które dzięki geolokalizacji automatycznie zostaną przypisane do konkretnego miejsca na polu. Ciekawym doświadczeniem była analiza dojrzałości zbóż. Zaskoczeniem dla rolnika było, że na podobnych polach dziesięciodniowe opóźnienie w siewie było widoczne jeszcze w fazie dojrzewania. Na zdjęciu z 20 lipca wyraźnie widać było różnicę NDVI, co potwierdziła wizyta na polu i pomiar wilgotności ziarna, odpowiednio 13,5% i 16%.

Roczny abonament w przypadku 220-ha gospodarstwa to ponad 3 tys. zł. Według wyliczeń rolnika to nie jest dużo, bo korzystając z precyzyjnej aplikacji nawozu, tylko na 17-ha polu oszczędza 0,5 t nawozu. Przy obecnych cenach nawozu abonament jest nieduży.

Koszty pod kontrolą dzięki aplikacji: 365FarmNet

Już w 2017 roku, kiedy na dobre zająłem się prowadzeniem produkcji polowej, postawiłem na system zarządzania gospodarstwem 365FarmNet. Wcześniej wszystko wpisywaliśmy w zeszyt, a ja chciałem mieć kontrolę nad kosztami produkcji w poszczególnych uprawach – mówi Mateusz Cisłak z woj. kujawsko-pomorskiego. Młody rolnik z zacięciem do nowinek technicznych rzetelnie wprowadza do programu wszystkie zabiegi, dodaje koszt paliwa i utrzymania maszyn.

mateusz cisłak wizytowka

– 365FarmNet bardzo dobrze dokumentuje zabiegi, uwzględniając koszty czy nawożenie zmienną dawką na podstawie map aplikacji. Już kilka lat temu korzystaliśmy ze zdjęć satelitarnych i mieliśmy w gospodarstwie sprzęt, umożliwiający wysiew zmienną dawką. Wprowadzanie wszystkich działek zajęło jeden wieczór – wspomina Cisłak, który w najbliższych latach zamierza przekształcić profil produkcji świń z chowu zamkniętego na otwarty.

Kilka lat temu, gdy nie było aplikacji, wszystko trzeba było wprowadzać przez komputer, co było dla rolnika uciążliwe. Dziś, gdy 365FarmNet oferuje wygodną aplikację, rejestracja zabiegów jest banalnie prosta, wystarczy zatwierdzić wizytę na polu. To można robić nawet w czasie jazdy, bo traktor jedzie na nawigacji.

– Przygotowane w programie mapy w formacie shape przenoszę przez pendrive, bo nie ma bezprzewodowej komunikacji między programem a ciągnikami John Deere. Z tego powodu myślę o przeniesieniu planowania nawożenia do aplikacji John Deere Operations Center, gdzie dane będą przesyłane bezprzewodowo. Jeśli chodzi o dokumentację, to zostanę jednak wierny aplikacji 365FramNet – wskazuje. Brakuje tu współpracy spięcia wszystkich danych do jednego mianownika.

Dostęp do danych sprzed wielu lat

W przygotowaniu map pasjonat rolnictwa bazuje na średniej historycznej biomasy, gdzie zdjęcia sięgają nawet 12 lat wstecz. Dodatkowo, w tym roku planuje wyposażyć swój kombajn w czujnik plonu, to inwestycja 20 tys. zł netto, dzięki temu mapy kreślone będą z jeszcze większą dokładnością.

Satysfakcja i minimalizowanie kosztów drogiego nawozu. Dla porównania wiem, że już jesienią nawożenie azotowe rzepaku kosztowało mnie tyle, co rok wcześniej przez cały sezon. To wpływ wysokich cen nawozów. Widzę, że wiosną trzeba je jeszcze bardziej optymalizować.
Satysfakcja i minimalizowanie kosztów drogiego nawozu. Widzę, że wiosną trzeba je jeszcze bardziej optymalizować.

Wciąż mało popularne w naszych gospodarstwach liczenie kosztów daje rolnikowi przede wszystkim satysfakcję z minimalizowania kosztów nawozu.

– Zdjęcia pól rzadko mnie zaskakują, tylko utwierdzają w tym, co obserwuję. Nie da się zrezygnować z wizyt w polu – twierdzi. Zdaniem Mateusza Cisłaka w aplikacji przydałaby się funkcja ułatwiająca opracowanie planu nawożenia, a także więcej uprawnień dla aplikacji na telefon, by nie trzeba było wracać do komputera i zatwierdzać wykonanych prac. Podoba mu mi się wykres z podziałem upraw, moduł planowania płodozmianu na kilka lat naprzód z analizą zazielenienia.

– W aplikacji 365FarNet nie wpisuję zysków ze sprzedaży płodów, wystarczą mi tylko koszty. Przykładowo pszenica, która sypnęła 7,4 t/ha – koszty wyniosły 2730 zł, co daje 369 zł/t nie licząc dopłat. Taka wiedza wystarczy. Buraki cukrowe kosztowały ponad 5,5 tys. ha, a i tak ponad 10 tys. zł zostało z każdego hektara. Najważniejsza dla mnie jest zakładka podsumowująca nawożenie – wylicza.

– Dzięki aplikacji dziś już wiem, że tylko jesienne nawożenie azotowe rzepaku kosztowało mnie tyle, co rok wcześniej przez cały sezon. To wpływ wysokich cen nawozów. Wiosną trzeba będzie jeszcze bardziej optymalizować nawożenie i najprawdopodobniej ograniczę dawkę, bo moje gleby są bardzo zasobne. Szacuję, że w ten sposób zaoszczędzę 7 tys. zł ­– dodaje.

GPS to wygoda pracy

Mimo oszczędności rolnik nie jest pewny, czy inwestycja w nowoczesne systemy zwróci się w gospodarstwie szybciej niż w 10 lat. W nawigację zainwestował przede wszystkim dla wygody, ale stara się maksymalnie wykorzystać jej możliwości. Ma wysoką dokładność prowadzenia, do 2 cm, co wiązało się z dopłatą 30 tys. zł, a roczny abonament kosztuje dodatkowo 300 zł.

– Zaskoczył mnie nieduży koszt oprysków, rzędu 10 zł/ha. W tej pracy spalanie to ok. 1 l/ha. Mam dużo klinów, dlatego podstawą jest kontrola sekcji w opryskiwaczu. Każda sekcja ma 3 m, ale to wciąż jest za dużo, bo na klinach widać przypalenie roślin herbicydem – mówi. Chcąc zapobiec rozprzestrzenianiu się chwastów, młody rolnik tak zaprogramował sprzęt, by oprysk wyłączał się, dopiero gdy ostatni rozpylacz dotrze do granicy.

Cotygodniowe raporty: RSP-Alert

W ubiegłym roku po raz pierwszy skorzystałem z programu RSP Alert (raport stanu pola). Raz w tygodniu otrzymuję na maila komplet zdjęć wybranych pól w postaci plików PDF, każde pole widoczne jest w trzech wariantach: bez filtru, indeks biomasy, zawartość chlorofilu – mówi Michał Maruszczak, gospodarujący 60 km na północ od Olsztyna. Jedyną przeszkodą w regularnym otrzymywaniu informacji jest zachmurzenie, kiedy nie da się wykonać zdjęć. Jak informuje rolnik, najdłuższe przerwy w przesyłce to dwa tygodnie. Aplikacja działa na bazie numerów działek z Geoportalu i szkoda, że dostarcza zdjęcia dla każdej działki oddzielnie, mimo że razem tworzą jedno wielkie pole.

michał maruszczak wizytówka

Zdjęcia pokazują każdy kawałek pola

– To moja pierwsza przygoda ze zdjęciami z satelity i nie byłem do końca przekonany, czy z ok. 800 km można zrobić dobry obraz pola. Testową wersję na powierzchnię 30 ha otrzymałem w pakiecie od dystrybutora nawozów i środków ochrony roślin Polish Agro z Bydgoszczy. Zapisy zdjęć odpowiadają moim obserwacjom, trzeba jednak dobrze znać swoje pola co do zmienności glebowej itp. Wnioski trzeba wyciągnąć samemu – dodaje.

Rozłóg gospodarstwa Maruszczka to 8 km, ale nie jest w stanie zajrzeć w każdy kawałek pola, aby sprawdzić, a mapa jest potrzebna, bo informuje o problemach z niedoborem wody, nawozu, a także presją grzybów czy zachwaszczeniem. Tu pomocny jest wskaźnik biomasy, chlorofilu.

– Okazuje się, że zdjęcia pokazują to, czego czasem nie zobaczę na polu. Trzeba perspektywy. Zdjęcia pomagały w podejmowaniu decyzji, bo na polu aż tak często nie bywałem. Pole z drogi wyglądało okej, a za górką łata żółta. To wyszło dopiero na zdjęciu i wtedy punktowy oprysk odżywką z fosforem wyrównał łan. Zdjęcia pozwalają wyciągnąć wnioski z tego, co się dzieje na polu. To także pomoc dla doradców terenowych – przyznaje Maruszczak.

Raz w tygodniu otrzymuje raporty o stanie pola. Z reguły raport otrzymywałem co tydzień. Jedyną przeszkodą jest zachmurzenie.
Raz w tygodniu otrzymuje raporty o stanie pola. Z reguły raport otrzymywałem co tydzień. Jedyną przeszkodą jest zachmurzenie.

Zawartość chlorofilu pomaga w podjęciu decyzji o desykacji, pokazuje fragmenty bardziej zielone itp. Gleby mam badane pod kątem zawartości NPK, a pobór próbek zlecam zewnętrznej firmie i otrzymuję mapę zasobności.

RSP Alert to dla mnie pierwszy krok do rolnictwa precyzyjnego. Mając takie dane, wiem, że inwestycja w system precyzyjnego rolnictwa się opłaci. Myślę o zakupie nawigacji do ciągników, aby wprowadzić rolnictwo precyzyjne. Żałuję, że kupując kilka lat temu nowy rozsiewacz do nawozów, nie doposażyłem go w monitor do nawigacji. Na zdjęciach widzę skutki nałożenia się przejazdów rozsiewacza. To nakładki, których mogłoby już nie być – wskazuje rolnik, który w tym sezonie spróbuje podejmować decyzje o nawożeniu wg wskazań map zasobności i potencjału gleby.

jb
fot. Beba

autor Jan Beba

Jan Beba

<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.</p>

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Nowe technologie

Mechanik radzi: jak skonfigurować nawigację w ciągniku rolniczym?

Wielu rolników wciąż boi się elektroniki, a najczęstszym powodem strachu jest problem z konfiguracją sterownika. Brakuje wiedzy i wprawy w obsłudze systemów elektronicznych, a przykładem jest nawigacja – twierdzi Piotr Frąszczak z firmy Agro-Rami.

czytaj więcej
Ziemniaki

Kosmiczna technologia w produkcji ziemniaka – dane satelitarne w monitoringu [FILM]

Jedną z ważniejszych kwestii w uprawie ziemniaka, jest jego zapotrzebowanie na wodę. Dzięki firmie Wasat i jej kosmicznej technologii można precyzyjnie szacować jej zużycie przez roślinę i służyć doradztwem w kwestii dawki, terminu i miejsca podania.

czytaj więcej

Nawadnianie z satelity – czy to możliwe?

Oczywiście woda bezpośrednio z satelity dotarłaby do roślin w niewielkiej ilości. Nie o to chodzi, aby tak właśnie postępować. Jednak technologia satelitarna jest w stanie wspomagać nawadnianie, co przekłada się na konkretne oszczędności wody, paliwa i czasu.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)