Nawadnianie z satelity – czy to możliwe?
Oczywiście woda bezpośrednio z satelity dotarłaby do roślin w niewielkiej ilości. Nie o to chodzi, aby tak właśnie postępować. Jednak technologia satelitarna jest w stanie wspomagać nawadnianie, co przekłada się na konkretne oszczędności wody, paliwa i czasu.
– W ubiegłym roku w Wielkopolsce i na Zachodnim Pomorzu brakowało wody nie tylko dla ziemniaka, a na Ziemi Lubuskiej jest to problem trwający od co najmniej 5 lat. Tymczasem ziemniak to woda opakowana w skórkę – powiedział Mateusz Stankiewicz z firmy Wasat podczas środowego Seminarium Ziemniaczanego.
Brak wody spowodował wyraźne pogorszenie stanu ulistnienia ziemniaków szczególnie w ciągu dwóch pierwszych tygodni sierpnia (pojawiło się dużo wysuszonych i żółtych liści). Brak wody to także problemy z chłodzeniem roślin dzięki transpiracji.
– Duże problemy fizjologiczne są wywołane także upałami. Bez dostarczania wody do gleby problemy niestety nawarstwiają się. Stąd potrzeba inwestycji w nawadnianie – dodał Mateusz Stankiewicz. Jednak inwestycja w deszczownię czy bardziej efektywne linie kroplujące musi być przemyślana pod względem organizacyjnym i prawnym. Gdy zostaną poniesione koszty materiałowe i biurokracji konieczne jest mądre zarządzenie nawadnianiem.
– Oprócz kwestii technicznych i prawnych w nawadnianiu warto rozwiązać problemy zarządzania tym zabiegiem. Można w tym celu instalować czujniki, ale można także wykorzystać dane satelitarne. Dlatego oferujemy system Irriget – dodał przedstawiciel firmy Wasat.
Irriget to internetowy serwis satelitarnego wsparcia decyzji nawodnieniowych. Pozwoli on zdecydować, gdzie, kiedy i ile dostarczać wody. System łączy informacje o temperaturze, ewapotranspiracji, fazie rozwojowej roślin i glebie. Na podstawie tych danych algorytmy podpowiadają, gdzie, kiedy i ile wody stosować.
Ponadto Irriget wychwytuje miejsca problematyczne na polu, co powoduje, że nie trzeba nawadniać całej plantacji. Przykładowo system pokazuje, że w jednym miejscu plantacji parowanie wynosi 3 l/m2 a w innym dwa razy tyle. W ostateczności pozwala to na konkretne oszczędności.
– Narzędzie do wyznaczania terminu nawadniania opiera się o danych satelitarnych i zapotrzebowania roślin na wodę. Określa się okresy krytyczne dla ziemniaka, ale także dla ponad 50 innych upraw – mówi Mateusz Stankiewicz. Dodał, że technologie są testowane w praktyce i porównuje się informacje w gospodarstwach z systemem Irriget oraz z nawadnianiem bez wsparcia systemu. Z badań firmy wynika, że możliwe było zaoszczędzenie 144 m3/ha wody, a plon wzrósł o 11%. Ponadto zaoszczędzono 3 dni pracy dzięki eliminacji zbędnego przekładania i nadzorowania deszczowni. Badanie to przeprowadzono w gospodarstwie z 3 odmianami ziemniaka na 40 ha, w którym używa się 2 deszczowni.
Oczywiście nic nie jest za darmo i prace nad systemem trzeba sfinansować.
– Oszczędności dzięki systemowi są wymierne, ponieważ opłaty za korzystanie nie są wysokie. Ponadto można do systemu przystąpić za darmo i testować go przez dwa tygodnie – mówi ekspert. Firma przygotowała trzy pakiety korzystania z systemu w zależności od wielkości nawadnianych upraw. Najmniejszy, do 20 ha kosztuje 200 zł za rok co daje cenę od 10 zł/ha, Średni pakiet do 50 ha to wydatek 400 zł/rok a pakiet największy kosztuje 1500 zł/rok i obejmuje obszar do 250 ha. Koszt jednostkowy hektara wynosi wówczas od 6 zł/ha.
tcz
Tomasz Czubiński
<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin</p>
Najważniejsze tematy