Zapatrzeni w unijny korytarz nie pomijajmy naszych bram do międzynarodowego handlu
Cały rolniczy świat czeka na to, co wydarzy się po 15 września z unijnym korytarzem zbożowym, ale naszego rynku dotyczy nie mniej istotna decyzja, której kolejny etap odbędzie się już 20 września br. Chodzi o decyzję dotyczącą jednej z naszych polskich bram na świat międzynarodowego rynku zbóż, Terminala Zbożowego w Gdyni.
To właśnie na ten dzień datowane jest odwlekane i po raz kolejny ogłaszane otwarcie ofert dotyczących przetargu na 30-letnią dzierżawę terminala zbożowego w Gdyni, który pod obecnym zarządzaniem nosi nazwę Mondry Terminal Gdynia.
Kolejne etapy i rozstrzygnięcie przetargu przekładano wielokrotnie pierwszy już nawet przedłużony termin ustalony był na 31 stycznia 2023 r. Obecny terminarz zakłada, że rozstrzygniecie nastąpi 1 stycznia 2024 r, a nowy administrator na bazie 30 letniej umowy rozpocznie działalność na nabrzeżu indyjskim i norweskim z końcem kwietnia 2024 r.
Wśród zgłoszonych do przetargu firm toczy się ostra konkurencja, ale jeden oferent dzięki kontynuacji swej działalności w tym miejscu, wciąż jeszcze prowadząc stabilną działalność. To ta firma, pomimo przeszkód związanych z brakiem możliwości zaplanowania działalności na bardziej odległe terminy ratuje saldo polskiego międzynarodowego handlu zbożami.
Pytamy prezesa firmy Mondry Sp. z o.o. Pierra Pagesa o to, jak udaje im się w dalszym ciągu eksportować polskie zboże, podczas gdy wcześniejsze informacje przekazane także na naszej Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej głosiły, że rozpoczynając nowy sezon od 1 lipca br. przetarg na dzierżawę terminala będzie już rozstrzygnięty, a obiekty portowe zostaną przekazane w celu prowadzenia działalności i rozpoczęcia prac modernizacyjny?
Juliusz Urban: Jak się pracuje w porcie pod presją tymczasowości wynikającej z ciągłych zmian zasad i terminów przetargu?
Pierre Pages: Nie patrząc na przeszkody angażujemy się w załadunek statków dla naszych klientów i eksport zboża z polskiego rynku. Opóźnienia w przetargu nie zmieniły naszej koncentracji, ale wyraźnie wszystkie strony, łącznie z Portem, chciałyby, aby problem został rozwiązany tak szybko, jak to możliwe.
J.U.: Czemu przetarg się tak odwleka?
P.P.: Zgodnie z informacją uzyskaną od Portu opóźnienie jest związane z wnioskiem o wydłużenie terminu składania ofert, złożonym przez dwóch oferentów.
J.U.: Czy jest szansa, by ten obecny termin był już ostatnim?
P.P.: Liczymy na to i do takiego scenariusza się przygotowujemy.
J.U.: Jakie firmy biorą udział w ostatnim etapie przetargu?
P.P.: Wszystkie, które przystąpiły do pierwszego etapu, czyli: OT Port Gdynia Sp. z o.o., Szczecin Bulk Terminal Sp. z o.o. (wraz Tapini i Riberą), Speed Sp. z o.o. (w grupie z NTA, Tridente i Astar) i oczywiście Mondry Sp. z o.o. (wraz ze spółkami Agrolok i Chemirol).
J.U.: Jakie ilości udało Wam się wyeksportować w poprzednim sezonie, a jak to wygląda przez pierwsze 2 miesiące tego sezonu?
P.P.: W poprzednim sezonie wyeksportowaliśmy ponad 800 tysięcy ton zboża, a w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ponad 140 tysięcy ton zboża ogółem.
J.U.: Czy gdyby was w porcie w Gdyni przez ten czas nie było, to ilości ekspediowane z tego terminala byłyby podobne?
P.P.: Wydaje mi się że nie. Wielkości, które zagwarantowaliśmy do Portu Gdynia wynosiły 250 tys. ton zboża. W tej chwili jesteśmy na drodze do osiągnięcia 900 tys. ton przeładunku rocznego. Nie wiemy, czy oferenci w zeszłym roku zamierzali wykorzystywać terminal w celach przeładunkowych, czy tylko jako przestrzeń magazynową.
J.U.: Jakie inwestycje firma Mondry już poczyniła w tym terminalu i jakie dalsze modernizacje chciałaby przeprowadzić, by zwiększyć potencjał przeładunkowy w Terminalu Zbożowym w Gdyni?
P.P.: W ciągu pierwszego roku w usprawnienie technologii w terminalu w Gdyni zainwestowaliśmy już ponad 20 mln złotych. To jest ogromny wydatek, jeśli wziąć pod uwagę, że mieliśmy umowę zobowiązującą strony tylko na 1 rok. Samo to wyraźnie pokazuje jak duże jest nasze zaangażowanie w stosunku do Portu Gdynia, pracy na rzecz polskiego eksportu oraz kształtowania płynności w handlu zbożem. Niezależnie od trwającego przetargu, planujemy jeszcze zwiększyć pojemność składową terminala o ok. 20 tys. ton czyli o 50%. Co zaś się tyczy planów na dalszą przyszłość, nie możemy omawiać szczegółów naszej oferty, ale warunkiem udziału w przetargu jest zagwarantowanie przez oferentów inwestycji w terminal oraz zagwarantowanie przeładunku minimum 1,2 mln ton rocznie. My oczywiście zaproponujemy lepsze warunki.
J.U.: Jak bardzo dzięki tym inwestycjom zwiększyłyby się odprawiane w Gdyni ilości?
P.P.: Inwestycje poczynione w zeszłym roku były niezbędne, abyśmy byli w stanie osiągnąć takie obroty w eksporcie. Dla przykładu, zainwestowaliśmy ponad 15 mln zł w nowoczesny dźwig Liebherr. Taki dźwig pozwala nam na załadowanie statku klasy Panamax o pojemności do 60.000 DWT – coś co było jeszcze w tym terminalu rok temu uważane za niemożliwe. Nasza oferta, jeśli zostanie zaakceptowana, zdecydowanie poprawi wszystkie warunki na terminalu, uwzględniając pojemność składową, przeładunki itp.
J.U.: Sprzedającym na eksport firmom i rolnikom zwykle sprzedaż do portu kojarzy się z długim okresem oczekiwania na rozładunek. Czy dzięki waszym planowanym inwestycjom skróci się czas rozładunku samochodów i odprawy statków?
P.P.: Zdecydowanie się skróci. Zmodernizowanie, starego już teraz, terminala zbożowego w Gdyni pozwoli na znacznie szybszą obsługę samochodów i statków.
Dziękuję za rozmowę i życzę pozytywnego rozstrzygnięcia przetargu.
Juliusz Urban
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy