Z artykułu dowiesz się
- Czy Tajlandia ukrywała obecność wirusa ASF
- W jaki sposób Rosja reaguje na ASF w swoim kraju?
- W jakich krajach ASF pojawił się ostatnio po raz pierwszy?
Z artykułu dowiesz się
Wybuch afrykańskiego pomoru świń u dzików w północnych Włoszech to zdecydowanie nie tylko pojedynczy przypadek. Liczba dzików z pozytywnym wynikiem w kierunku ASF wzrosła już do siedmiu. Większość zachorowań stwierdzona została w prowincji Alessandria w regionie Piemont. Włoskie władze zakazały na obszarach dotkniętych chorobą polowań, jak również zbierania grzybów i trufli, łowienia ryb, pieszych wędrówek i wycieczek rowerowych oraz wykonywania jakiejkolwiek innej działalności, która mogłaby wiązać się z bezpośrednim lub pośrednim kontaktem z dzikami. Dopuszczony jest jedynie planowy odstrzał dzików, który ma na celu kontrolowanie liczebności tych zwierząt i monitorowanie rozprzestrzeniania się wirusa. Na razie zakazy mają obowiązywać przez sześć miesięcy.
Włochy to niejedyny kraj, w którym wraz z początkiem nowego roku ogłoszono pierwsze zachorowania na afrykański pomór świń. Władze Tajlandii potwierdziły wykrycie ASF w próbce pobranej od świń w rzeźni. Jak podają tamtejsze służby, na 309 pobranych do badań próbek jedna dała wynik pozytywny na obecność wirusa ASF. Choć jest to pierwsze oficjalne potwierdzenie choroby w tym kraju, już wcześniej donoszono, że wirus dziesiątkuje stada świń w Tajlandii, a władze to tuszują.
Eksperci od kilku już lat podejrzewali, że tamtejsze pogłowie świń również zostało dotknięte epidemią ASF, jednak bez oficjalnego potwierdzenia ze strony służb tajlandzkich było to trudne do udowodnienia. Bardziej prawdopodobne jednak było, że ASF jest obecny w Tajlandii, niż to, że kraj ten zdołał powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, kiedy sąsiednie państwa, takie jak Laos, Kambodża, Birma i Malezja, walczą z afrykańskim pomorem świń. Na podstawie analizy rozprzestrzeniania się wirusa w innych częściach Azji, a także w Europie, można było oczekiwać, że wirus przedostał się również do Tajlandii. Ponadto w maju 2021 roku Wietnam zawiesił tymczasowo import tajlandzkich świń, ponieważ wykryto wirusa w jednej z dostaw.
Jak donosi też agencja informacyjna Reuters, w styczniu tajlandzki rząd zatwierdził rekompensaty dla małych gospodarstw w 56 prowincjach, w których zabito świnie w zeszłym roku, tłumacząc to jako działania prewencyjne zapobiegające ewentualnemu rozwojowi chorób, w tym ASF. Przeznaczono na ten cel w przeliczeniu na dolary ponad 17 mln. Jak poinformował rzecznik rządu, odszkodowania nie otrzymało jeszcze prawie 5 tys. rolników za ponad 159 tys. świń zabitych między marcem a październikiem 2021 roku. Wybicie tak dużej liczby zwierząt może więc sugerować, że problemy z afrykańskim pomorem świń były w Tajlandii już wcześniej, ponieważ trudno wytłumaczyć zabicie tylu zwierząt tylko w celach prewencyjnych, aby zlikwidować małe stada stanowiące zagrożenie na wypadek ewentualnego zawleczenia choroby.
Mimo to władze Tajlandii zaprzeczały podejrzeniom, iż ukrywają epidemię ASF, twierdząc, że problemy zdrowotne w stadach trzody chlewnej i ich wybijanie są spowodowane wirusem zespołu rozrodczo-oddechowego świń (PRRS). Obawy dotyczące obecności i rozprzestrzeniania się ASF w Tajlandii są uzasadnione z jeszcze jednego powodu. Otóż brakuje tam świń, a ceny żywca wzrosły w ciągu roku o 30%. Pogłowie spadło natomiast z 19 do 13 mln świń.
Z odbudową pogłowia trzody chlewnej po epidemii afrykańskiego pomoru świń wciąż walczą Chiny. Jak pisze portal Pig Progress, pod koniec listopada 2021 roku stado loch było tam o 4,7% większe niż w roku poprzednim i wynosiło prawie 43 mln sztuk. Zakłady mięsne ubiły natomiast około 236 mln świń w ciągu pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku, czyli o 66% więcej niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych przez chińskie ministerstwo rolnictwa (MARA).
W Rosji natomiast, aby zapobiec nowym wybuchom afrykańskiego pomoru świń, proponuje się rolnikom przekształcanie małych gospodarstw trzody chlewnej na inną produkcję zwierzęcą. Najwięcej przebranżowień w 2021 roku było w obwodzie nowogrodzkim, gdzie na alternatywne formy chowu zwierząt przeszło 490 stad świń. Są to głównie małe gospodarstwa o niskim poziomie bioasekuracji, w których istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wirus ASF dostanie się do chlewni. Zdaniem rosyjskich służb weterynaryjnych nieprzestrzeganie przez rolników bezpieczeństwa biologicznego jest główną przyczyną rozprzestrzeniania się ASF w Rosji. W ubiegłym roku zarejestrowano tam 349 ognisk choroby u świń, w tym 17 w dużych wielotysięcznych fermach.
W Polsce tylko w ciągu minionego tygodnia potwierdzono 116 ognisk afrykańskiego pomoru świń u dzików. ASF wykryto na terenie aż dziewięciu województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego, podkarpackiego, zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego. Co gorsza, kilka ognisk wystąpiło na obszarach do tej pory wolnych od choroby. Dotyczy to między innymi gmin Ruja w powiecie legnickim, Jastrząb w powiecie szydłowieckim, a także Strzelce Krajeńskie w powiecie strzelecko-drezdeneckim. W całym 2021 roku u dzików stwierdzono 3214 ognisk ASF.
Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE), w styczniu o przypadkach afrykańskiego pomoru świń u dzików powiadomiły także Łotwa i Rumunia. Ogniska ASF u dzików rozprzestrzeniają się też na Węgrzech, choć nie są to pierwsze zachorowania w tym kraju, ponieważ wirus jest tam obecny w populacji dzików od dawna. Według najnowszych danych OIE, od stycznia ubiegłego roku afrykański pomór świń został zgłoszony w 32 krajach w pięciu różnych regionach świata. Epidemia dotknęła ponad milion świń i 28 tys. dzików.
Dominika Stancelewska
Fot. Paweł Kuroczycki, Archiwum
Dominika Stancelewska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich
Najważniejsze tematy