Wirus ASF zagraża światowej produkcji świń
Gwałtowne rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń to niepokojący sygnał dla światowej produkcji trzody chlewnej, gdyż powoduje nie tylko spadek produkcji wieprzowiny w krajach azjatyckich. Zwiększa się też niepewność w handlu w innych częściach świata.
Atakuje na Warmii
W tym roku na obszarze Polski wystąpiło już 41 ognisk afrykańskiego pomoru świń. Najwięcej w województwie warmińsko-mazurskim oraz lubelskim i to w ostatnich tygodniach. Może to więc wynikać z tego, że rolnicy prowadzą intensywne prace polowe, chociaż przyczyny zachorowań na ASF wciąż pozostają dyskusyjne. Wiadomo, że źródłem wirusa są dziki, ale przedostanie się go do stad może odbywać się na wiele sposobów.
Epidemia ASF rozwija się także w Bułgarii. Wirus występuje w całej północnej części kraju i wdarł się między innymi do sześciu dużych ferm z ponad 100 tys. świń. Wybijanie tak dużej liczby zwierząt stwarza problemy, a zakopywanie ich grozi według ekspertów skażeniem wód gruntowych. Z kolei właściciele małych gospodarstw sprzeciwiają się nakazowi wybijania stad w całym kraju. Na północy świnie w małych gospodarstwach praktycznie zlikwidowano i to samo planowane jest w południowej części kraju, gdzie wirus ASF jeszcze nie dotarł. Od końca lipca choroba rozprzestrzenia się także w Serbii, a w sierpniu wirus pojawił się na Słowacji, tuż przy granicy z Węgrami.
Strategia na dziki
Afrykański pomór świń zagraża światowemu rynkowi wieprzowiny, nie tylko powodując spadek produkcji w krajach azjatyckich, ale także zwiększając niepewność co do perspektyw rozwoju branży trzody chlewnej. Wirus nadal rozprzestrzenia się w Chinach, głównie w południowej części kraju, a na niską podaż mięsa wieprzowego wskazują rosnące ceny żywca. Pomimo że wciąż duże są podobno zapasy mięsa mrożonego. Od stycznia do maja br. Chiny pozostały zdecydowanie największym odbiorcą produktów wieprzowych z Unii Europejskiej. Eksport z UE do Chin wzrósł o 42% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.
Wszystkie kraje odczuwają wpływ ASF, nie tylko te, w których wirus występuje. Pozostaje on zniechęcającym czynnikiem ograniczającym wzrost produkcji trzody chlewnej w Europie, zwłaszcza w tej wschodniej. Specjaliści podkreślają, że kluczem do zwalczenia choroby i zapobiegania jej rozprzestrzenianiu się w mocno zalesionej Unii Europejskiej jest kontrola populacji dzików. Jeśli znacznie zmniejszy się populację tych zwierząt, to ograniczona zostanie liczba ognisk u świń. Udało się to w Estonii w ubiegłym roku. Na Litwie i Łotwie w tym samym okresie polowania były prowadzone przez nieprofesjonalne koła myśliwskie, więc populacja dzików jest nadal duża. Nie tylko u nas myśliwi nie są zbytnio zainteresowani tematem zagrożenia afrykańskim pomorem świń.
Belgowie, którzy walczą z wirusem ASF u dzików i póki co ochronili stada świń podkreślają, że w ograniczaniu szerzenia się choroby wśród dzików najważniejsze elementy to budowa płotów, by odgradzać tereny zakażone lub potencjalnie niebezpieczne, zakaz aktywności w lasach i utrzymanie tego zakazu jak najdłużej, dostosowanie polowań do strefy ASF oraz ich intensyfikacja. Kluczową rolę odgrywa również zbieranie padłych dzików i ich badanie pod kątem wirusa.
Redukcja populacji dzików, to nie jest jednorazowa akcja, trzeba utrzymywać ją na niskim poziomie przez lata. Odstrzał powinien obejmować także samice, w przeciwnym razie nie można liczyć na skuteczną redukcję liczebności tych zwierząt.
Problemem przyzagrodowe
Występowanie ASF to dobry wskaźnik rzeczywistego poziomu bezpieczeństwa biologicznego stad. W niektórych obszarach zostało to wykorzystane do poprawy bioasekuracji, a co za tym idzie, podniesienia zdrowotności stad świń. Zdaniem ekspertów, kiedy wirus dostanie się do dużych ferm, zwalczanie choroby na takim obszarze nie jest aż tak trudne. Problem staje się jednak większy w regionach, w których występuje duże zagęszczenie małych chlewni przyzagrodowych, które często mają niskie standardy bioasekuracji. Dlatego właśnie najbardziej ryzykowną porą roku pod względem przenoszenia wirusa ASF między dzikami a gospodarstwami jest lato.
Dlatego Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej sprzeciwiał się planowanym dopłatom do świń utrzymywanych na wybiegach. Ministerstwo rolnictwa odpowiedziało jednak, że nie jest planowane wprowadzenie w Polsce zakazu utrzymywania świń na wybiegach, choć nie wyklucza, że ze względu na zmienną sytuację epizootyczną w odniesieniu do ASF, przepisy wprowadzane w przyszłości przez Komisję Europejską mogą taki zakaz wprowadzić. Dopiero w warunkach zakazu unijnego planowane obecnie płatności nie będą mogły być wprowadzone.
Zdaniem KZPPTCh, nawet jeżeli program dofinansowania dotyczyłby tylko strefy białej, czyli wolnej od wirusa ASF, to przy tak szybko rozprzestrzeniającej się chorobie, stada świń utrzymywane na wybiegach w pierwszej kolejności narażone byłyby na zakażenie wirusem i likwidację. Po co więc propagować poprzez dopłaty model produkcji, w którym najtrudniej jest walczyć z wirusem? – pytają przedstawiciele KZPPTCh.
Dominika Stancelewska
akt. Oskar Miroszka
fot. archiwum TPR
Najważniejsze tematy