- Dlaczego władzom gminy zaczęło zależeć, aby zmienić plan dla terenu?
- Czy zmiana planu miała doprowadzić do uniemożliwienia przeprowadzenia inwestycji?
- Jaki wpływ na decyzję urzędników miała epidemia COVID-19 ?
Rada gminy, w której przeważają radni popierający burmistrza, w okresie kiedy wybuchła największa panika związana z zagrożeniem COVID-19, na specjalnie zwołanej sesji zebrała się m.in. po to, aby podjąć uchwałę zmieniającą miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Z jakichś względów władze gminy Murowana Goślina wykazują ponadprzeciętną determinację do zablokowania inwestycji Anity i Adama Świderskich. Procedura uzyskania decyzji środowiskowej przez gospodarzy rozpoczęła się jeszcze w grudniu 2018 roku. Postanowili na swojej działce wybudować stosunkowo niewielką chlewnię, mogącą pomieścić tysiąc świń. Obok miała też powstać druga o podobnej wielkości, której inwestorem miał być ojciec pana Adama – Józef.
W 2019 roku była zgoda na budowę chlewni
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, o rozpoczęciu procedury wydawania niezbędnych decyzji zostały poinformowane cztery osoby mieszkające w najbliższym sąsiedztwie. Chlewnia miała zostać wybudowana w miejscu, gdzie nie ma gęstej zabudowy. Wydanie decyzji środowiskowej wymagało sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Podczas jego opracowywania opinię wydała regionalna dyrekcja ochrony środowiska oraz powiatowy inspektorat sanitarny. Nasi Czytelnicy uzyskali decyzję środowiskową, która stała się prawomocna w czerwcu 2019 roku. Urząd gminy, wydając decyzję, orzekł na podstawie obowiązujących przepisów, że wówczas chlewnie były bezpieczne dla ludzi i środowiska.
Żaden sąsiad ani inny mieszkaniec sołectwa Mściszewo nie złożył swojego odwołania, chociaż mieli możliwość podważenia takiej decyzji w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Decyzja środowiskowa nie wystarcza jednak do uzyskania pozwolenia na budowę. Potrzebne są także warunki zabudowy. Nieoczekiwanie do sprawy budowy chlewni na tysiąc zwierząt wkroczył Referat Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta i Gminy Murowana Goślina. Teoretycznie jego zadaniem jest ustalenie, jak budynek ma wyglądać. Nie powinien oceniać jego oddziaływania, ponieważ to zostało ustalone na etapie wydawania decyzji środowiskowej. Urząd gminy prawomocnie uznał, że chlewnie nikomu nie zagrażają.
Zmiana planu urzędników
Referat rozpoczął bardzo długą procedurę. Dokumenty trafiły tam 12 lipca ub.r. Nawet jeśli urzędnicy uznali, że sprawa jest skomplikowana, mieli 60 dni na wydanie decyzji. Po trzech miesiącach, na początku października nasi Czytelnicy złożyli skargę na opieszałość urzędu.
Kilka dni później rada podjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego na 44,4 ha.
W znacznej mierze zmiany objęły grunty należące do małżeństwa Świderskich. Czy zmiana planu miała doprowadzić do uniemożliwienia przeprowadzenia inwestycji? W przypadku realizacji takiej procedury możliwe jest zawieszenie wydania decyzji o warunkach zabudowy. Dlaczego władzom gminy zaczęło zależeć, aby zmienić plan dla terenu, na którym pierwotnie uznały, że budowa chlewni będzie bezpieczna dla środowiska?
Burmistrz zawiesił wydanie warunków zabudowy 3 października 2019 roku. Kłopot jednak polegał na tym, że rada gminy uchwałę o zmianie planu podjęła 8 października. Zawieszenie zostało zaskarżone do SKO, które zakwestionowało postanowienie i je uchyliło. Burmistrza to nie zniechęciło, ponieważ pod koniec listopada wydał kolejne zawiadomienie o zawieszeniu ustalenia warunków zabudowy dla chlewni.
W zmianie planu zagospodarowania nie przeszkodził władzom gminy nawet COVID-19. W marcu tego roku pandemia ogarnęła cały kraj. Rząd wprowadzał kolejne obostrzenia i restrykcje. Pod koniec marca rząd w miejscach publicznych pozwolił gromadzić się jedynie dwóm osobom. Obowiązywały surowe zasady dystansu społecznego, za złamanie których sanepid mógł ukarać wysokimi grzywnami. Mimo to 25 marca odbyła się prawdopodobnie jedna z najkrótszych sesji rady miasta i gminy w historii Murowanej Gośliny. Z protokołu wynika, że trwała 25 minut. Radni zebrali się, aby przegłosować zmianę planu dla części obrębu Mściszewo oraz Trojanowo, a także udzielić odpowiedzi na skargę wniesioną przez wojewodę wielkopolskiego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnej dotyczącą jednej z wcześniejszych uchwał. W sesji udział wzięło 8 radnych. Taka determinacja nie powinna dziwić. Decyzja została podjęta na dwa dni przed upływem 9-miesięcznego okresu zawieszającego wydanie decyzji o warunkach zabudowy.
- Anita i Adam Świderscy postanowili poinformować ewentualnych inwestorów, że nie zamierzają zrezygnować ze stosowania nawozów organicznych w prowadzonej przez siebie produkcji rolnej
Życiowe doświadczenie
Kiedy w listopadzie ubiegłego roku rozmawialiśmy z burmistrzem Murowanej Gośliny w sprawie niewydawania warunków zabudowy, ten zapewniał nas, że robi to w interesie mieszkańców, którzy nie chcą chlewni. Pytaliśmy, skąd wie, że chlewnia będzie oddziaływać negatywnie, skoro jego decyzja środowiskowa dowodzi zupełnie inaczej.
– Chyba z doświadczenia życiowego powinien pan wiedzieć, że przy takiej liczbie świń musi śmierdzieć. Tak będzie, jeśli nie będą wyprowadzone kominy z tej chlewni, a będzie budowana metodą tradycyjną. Ja się na tym nie znam, nie jestem inżynierem, a wiem, że smród będzie niesamowity. Jest decyzja środowiskowa, ale to radni podjęli uchwałę i przystępują do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wcześniej były zrobione plany miejscowe, więc obok mogły powstać domy jednorodzinne, w związku z tym odpada budowa chlewni. Taka uchwała zawiesza wydanie warunków zabudowy… Chlewnia na pewno nie powstanie – kategorycznie oświadczył Dariusz Urbański, burmistrz miasta i gminy Murowana Goślina.
Nie wyjaśniono nam, dlaczego tych zastrzeżeń gmina nie uwzględniła na etapie wydawania decyzji środowiskowej. Podczas przygotowywania wówczas artykułu poświęconego problemom naszych Czytelników dotarliśmy do informacji o tym, że powodem nagłej zmiany zdania przez władze gminy mogą być plany związane z budownictwem mieszkaniowym. Pytaliśmy burmistrza, czy nagła zmiana jego poglądów dotycząca chlewni jest spowodowana działalnością firmy z branży deweloperskiej.
Burmistrz zdecydowanie oświadczył, że w przypadku postawienia mu takich zarzutów przez kogokolwiek skieruje sprawę na drogę sądową. Powiedział też, że nie ma wiedzy, aby jakiś deweloper był w posiadaniu działki w pobliżu planowanych chlewni. W Mściszewie zaś budowane są domy rodzinne. Kłopot jednak w tym, że w pobliżu gospodarstwa Świderskich znajduje się kilkuhektarowe pole. Z dostępnych rejestrów wynika, że teren został podzielony na kilkadziesiąt działek, są one oznaczone kolorami odnoszącymi się do zabudowy jednorodzinnej mieszkaniowej, a także usługowej. Został także wyznaczony układ komunikacyjny i system dróg. Cały kilku-hektarowy kompleks graniczy z gruntami rolnymi Świderskich.
– Prowadzone tam było gospodarstwo rolne. Około 10 lat temu grunt ten został wystawiony na sprzedaż. Rozważałem jego zakup. Niestety, cena była dla mnie zbyt wysoka – mówi Adam Świderski.
- Miejsce, gdzie ma powstać chlewnia. Według protestujących, jak i niektórych urzędników jest to zwarta zabudowa mieszkaniowa
Rolnik wkracza na drogę sądową
Rolnik się nie poddaje. Uważa, że na gruntach rolnych powinna być prowadzona produkcja polowa. Będzie skarżył do sądów administracyjnych decyzje władz i uchwały gminy. Przy okazji zdecydował się na nietypowy protest i akcję informacyjną, która ma zwrócić uwagę przenoszących się na wieś mieszkańców miast. Na swoim polu, które graniczy z planowanym kompleksem, na którym zostały wyznaczone działki pod zabudowę, wywiesił ogromny baner. Informuje nim, że jest rolnikiem, producentem trzody chlewnej. Nie zamierza też rezygnować z dostępnych sposobów i technologii związanych z nawożeniem organicznym.
Na jednym z portali społecznościowych zamieścił także informację: „Odradzam zakup działek budowlanych w jakiejkolwiek części Mściszewa, gm. Murowana Goślina, pow. poznański! Mając na uwadze dobro mieszkańców, planujących budowę wymarzonego domu na wsi, informuję o zamiarze budowy dwóch chlewni na min. 1000 sztuk każda. Ponadto w wielu częściach wsi Mściszewo posiadam pola, na które sumiennie wylewam gnojowicę – nawóz naturalny! Jeśli nie jesteś gotowy na akceptację walorów wsi – zostań w mieście”.
Pytanie o to, co jest powodem braku warunków zabudowy mimo wcześniejszego wydania decyzji środowiskowej, wysłaliśmy do Urzędu Gminy w Murowanej Goślinie. Na odpowiedź czekamy.
- Anita i Adam Świderscy obawiają się, że przy należących do nich gruntach rolnych w przyszłości może powstać osiedle mieszkaniowe
Tomasz Ślęzak
Zdjęcia: Tomasz Ślęzak, Archiwum