Nie tylko zboże. Drób z Ukrainy też trafia na europejskie rynki. Hodowcy zaniepokojeni
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Nie tylko zboże. Drób z Ukrainy też trafia na europejskie rynki. Hodowcy zaniepokojeni

14.09.2022autor: Zuzanna Ćwiklińska

Przedstawiciele kolejnych sektorów z branży rolniczej są zaniepokojeni tym, jak dużo towarów trafia na rynki europejskie z Ukrainy. Po tym, jak swoje oburzenie wyrazili polscy producenci zbóż, przyszedł czas na hodowców drobiu. Gdzie sytuacja jest najbardziej niepokojąca? 

O ile wzrósł import drobiu z Ukrainy?

Z powodu inwazji Rosji na Ukrainę, Unia Europejska zadecydowała o zniesieniu cła na ukraiński drób na rok, by wesprzeć tamtejszą gospodarkę. Ukraińska branża drobiarska chętnie skorzystała z tego rozwiązania. Problem w tym, że większość zysków z drobiu, który trafia do krajów UE, należy nie do ukraińskich hodowców, ale do ogromnego koncernu drobiarskiego MHP. Zyski te są zaś w tej chwili spore. We Francji odnotowano wzrost importu drobiu z Ukrainy o 181 proc. Eksperci szacują, że w porównaniu z 2021 rokiem na rynki europejskie trafi dwa razy więcej ukraińskiego drobiu: rok temu było to 70 tys. ton, w tym roku prawdopodobnie będzie to 130-180 tys. ton. 

r e k l a m a

Który kraj najbardziej skarży się na napływ ukraińskiego drobiu?

W tej chwili najbardziej zaniepokojeni dużym importem drobiu z Ukrainy są hodowcy z Francji. Jako pierwsza temat poruszyła grupa Anvol, stowarzyszenie francuskiej branży drobiarskiej. Tamtejsi hodowcy mają realne powody do obaw, ponieważ ten kraj był mocno dotknięty przez grypę ptaków. 12 września 2022 we Francji było 1348 ognisk na 1768 w całej UE. Łącznie zlikwidowano tam 20 mln sztuk drobiu, z czego 12 mln sztuk stanowiły kurczęta brojlery. Produkcja w skali roku spadła o mniej więcej 10 proc., podczas gdy jej koszty wzrosły o 45-50 proc. 

Drób, który jest importowany z Ukrainy, ma na rynku francuskim konkurencyjną cenę - bywa tańszy nawet o połowę w porównaniu z krajową produkcją. Francuzi chętniej sięgają zatem po surowiec sprowadzony z zagranicy, co tym bardziej pogarsza sytuację lokalnych producentów. 

Czy polscy producenci drobiu mają powody do obaw? 

Polska jest jednym z największych producentów drobiu w Unii Europejskiej. Roczny wolumen produkcji szacowany jest na 2,78 mln ton. Nic zatem dziwnego, że napływ drobiu z Ukrainy niepokoi hodowców. Krajowa Rada Drobiarska nie ma złudzeń: Ukraina może niebawem stać się zagrożeniem dla Polski w tym sektorze. 

- W długim okresie Ukraina może stanowić konkurencję dla polskiego sektora drobiarskiego z uwagi na niższe koszty produkcji, niewykluczone, że w odległej perspektywie również bezpośrednią jako kraj członkowski UE - piszą członkowie KRD.

Póki co nie ma danych, dotyczących tego, jak zmienił się rynek drobiu w Polsce po zniesieniu cła na surowiec z Ukrainy. Wiadomo jednak, że w ostatnich tygodniach polski drób pozostawał na rynkach europejskich konkurencyjny cenowo i chętnie kupowany. 

Na dzień 4 września hodowcy sprzedawali średnio: 

  • kurczęta brojlery za 6,088 zł/kg,
  • indory za 8,477 zł/kg,
  • indyczki za 8,675 zł/kg,
  • kaczki brojlery za 7,361 zł/kg,
  • gęsi za 15,991 zł/kg. 

Polski drób był sprzedawany w UE w lipcu br. za 1,89 euro/kg.

Co dalej z grypą ptaków?

Choć ceny polskiego drobiu pozostają na dobrym poziomie, nie oznacza to, że hodowcy nie mają powodów do obaw. Pierwszym z nich są koszty produkcji, które poszły w górę - zwłaszcza odczuwalne są podwyżki cen energii oraz mieszanek paszowych. Producenci drobiu martwią się także grypą ptaków. W okresie jesiennej migracji choroba może łatwo się rozprzestrzeniać. W Polsce od początku roku odnotowano 34 ogniska grypy ptaków. 

Są jednak i dobre wiadomości, jeśli chodzi o tę chorobę. Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych poinformowała, że Komisja Europejska na skutek apeli branży drobiarskiej wprowadziła długo zapowiadane zmiany w przepisach dotyczących zwalczania grypy ptaków.

- Teraz hodowcy drobiu wolnowybiegowego, którzy w związku z HPAI byli zmuszeni trzymać zwierzęta w zamknięciu nie będą tracić możliwości sprzedaży go jako wolnowybiegowy. Wcześniej, mimo poniesionych kosztów, musieli go sprzedawać jako drób konwencjonalny. Dlatego wprowadzono zasadę, że tacy hodowcy z powodu HPAI bez konsekwencji mogą trzymać drób w zamknięciu 16 tygodni - czytamy w komunikacie. 

Czy zimą produkcja drobiu w Polsce stanie? 

Koszty produkcji i grypa taków niepokoją polskich hodowców drobiu zwłaszcza w kontekście nadchodzącej zimy. Polskie fermy ogrzewają się bowiem najczęściej gazem lub węglem, a dziś nie wiadomo, czy zimą te surowce będą docierać do kraju i jaka będzie ich cena. Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu alarmuje, że może dojść nawet do zatrzymania produkcji w wylęgarniach oraz na fermach produkujących jaja i brojlery.

Unijne dyrektywy utrudnią produkcję?

Podczas spotkania grupy roboczej „Drób i jaja” Copa-Cogeca poruszono między innymi temat dwóch inicjatyw Komisji Europejskiej. Pierwsza z nich to zakaz hodowli klatkowej, będący efektem inicjatywy obywatelskiej. 

- Pod inicjatywą obywatelską zebrano 1,4 mln podpisów i Komisji Europejska postanowiła rozpocząć prace nad stosowaną legislacją. Tymczasem to zaledwie promil wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Dlaczego tak mała grupa ludzi ma decydować o tym co będą jedli pozostali Europejczycy – pytała Anna Zubków z PZZHiPD. 

Drugą inicjatywą KE, która niepokoi hodowców drobiu, jest dyrektywa o emisjach przemysłowych (IED). W myśl tej ustawy, gospodarstwa rodzinne powyżej 150 dużych jednostek przeliczeniowych (DJP), miałyby być traktowane jako „instalacje rolno-przemysłowe”. Z analiz Copa-Cogeca wynika, że proponowane zmiany doprowadzą do wzrostu obciążeń administracyjnych i kosztów. 


Zuzanna Ćwiklińska
fot. Pixabay

r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Zakaz chowu klatkowego drobiu. Czy Polska ulegnie presji Brukseli?

Do tej pory resort rolnictwa potępiał zakaz chowu klatkowego. Ale teraz poinformował, że swoją decyzję uzależnia od wytycznych Komisji Europejską. Czy Polska ulegnie presji Brukseli?

czytaj więcej

Ruszyła kampania cukrownicza 2022/23. To może być rekordowy rok dla KGS

Tegoroczny plon buraków cukrowych oraz produkcja samego cukru mogą okazać się rekordowe - przewiduje na starcie kampanii cukrowniczej KGS S.A. Spółka prognozuje, że cukrownie KGS przerobią w kampanii 2022/2023 ok. 6,2 mln ton surowca.

czytaj więcej

Pod Kołem cysterna pełna mleka dachowała i wpadła do rowu

W Lipinach koło Koła (woj. wielkopolskie) dachowała ciężarówka, cysterna przewożąca mleko. Jak doszło do tego zdarzenia?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)