r e k l a m a
Partnerzy portalu
Jak rolnikom udało się uwolnić Hiszpanię od ASF?
22.06.2019
Tematów dotyczących afrykańskiego pomoru świń nie zabrakło też na Forum Rolników i Agrobiznesu w Licheniu Starym. Doświadczenia Hiszpanii, której udało się wygrać walkę z chorobą, mogą pomóc także Polsce. Jednak nie wystarczy uwolnić się od ASF, by móc konkurować na światowym rynku trzody chlewnej. Trzeba także pracować nad genetyką i poprawą wskaźników produkcyjnych.
W ciągu roku w Polsce ubyło prawie 40 tys. gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną
Jak podkreślał na wstępie forum redaktor naczelny „Top Agrar Polska” Karol Bujoczek, wraz z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń w Polsce maleje liczba gospodarstw utrzymujących świnie w poszczególnych województwach. W Podlaskiem spadła o pond 30%, w województwie lubelskim o 28%, a w warmińsko-mazurskim o 27%. Ale dotyczy to nie tylko obszarów, na których występuje ASF. W ciągu roku w całej Polsce ubyło prawie 40 tys. gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. Mamy zaledwie 2,4% stad liczących powyżej 500 świń (3950), w których jest 55% pogłowia.
r e k l a m a
Niestety, w większości polskich gospodarstw uzyskiwane wyniki są wyraźnie gorsze od rezultatów osiąganych przez czołowych producentów świń w Europie, stąd często niska opłacalność krajowej produkcji. Przyczyną jest nie tylko rozdrobnienie produkcji, ale także błędy w zarządzaniu i organizacji, które nie pozwalają wykorzystać potencjału genetycznego zwierząt.
Podczas dwudniowego forum prelegenci próbowali odpowiedzieć na pytanie, jak utrzymać polską produkcję trzody chlewnej i poprawić wyniki. Organizatorem był miesięcznik „Top Agrar Polska”, a w skład komitetu organizacyjnego weszli także prof. Zygmunt Pejsak oraz prof. Roman Kołacz.
Konieczne są dane z terenu
Wskaźniki produkcji, zwłaszcza w aspekcie rozrodu, możemy poprawić poprzez wykorzystanie nowych linii genetycznych zwierząt. Odpowiednio dobrane świnie pozwalają uzyskać 14 prosiąt odsadzonych od lochy w miocie. Problemem jest jednak to, że na poziomie gospodarstwa bardzo często nie wykorzystuje się potencjału genetycznego zwierząt.
– Nowe linie genetyczne pozwalają poprawić rozród, ale ważne jest zarządzanie stadem. Wystarczy, że w złym momencie wykonamy zabieg inseminacyjny i inwestycja w genetykę nic nie da. Genetyka jest więc istotna, ale nie zastąpi ludzi – podkreślali eksperci.
Nowa genetyka nie wpłynie na poprawę wyników, jeśli zarządzanie będzie nieodpowiednie, a wiedza pracowników obsługi niewystarczająca lub będziemy postępowali według złych rutynowych nawyków i zasad.
- – Udało nam się uzyskać świnie z odpornością na ASF, ale szanse na to, by była ona uwarunkowana genetycznie są małe – mówił dr Glen Illing
Glen Illing, dyrektor generalny Instytutu Roślin Uniwersytetu w Edynburgu, w którym sklonowana została słynna owca Dolly, podkreślał, że w pracy hodowlanej potrzebne są ogromne ilości danych związanych z wynikami reprodukcyjnymi i przyrostami zwierząt zbierane z ferm hodowlanych oraz towarowych. Pozwala to na opracowanie programów dla uzyskania świń o wysokiej zdolności produkcyjnej, w przypadku której lochy rodzą dużo żywych prosiąt charakteryzujących się szybkim tempem wzrostu w połączeniu z małym zużyciem paszy i dobrą mięsnością. W tej chwili pod kątem poprawy efektywności wykorzystania pasz badają oni 10 tys. świń.
– Roslin Technologies jest partnerem Danish Genetics ściśle współpracującym z fermami hodowlanymi i namnażającymi, dostarczając ocen genetycznych zwierząt, szacowanych wartości hodowlanych, wskaźników selekcji i prowadzącym program genomiczny. Na fermach Danish Genetics zainstalowano wyposażenie badawcze w celu uzyskiwania jeszcze większej liczby danych, aby prowadzić bardzo szczegółowe analizy – podkreślał dr Glen Illing. – Pracujemy też nad stworzeniem świń odpornych na ASF. Udaje się uzyskać takie zwierzęta, jednak nie jesteśmy w stanie potwierdzić, czy ta odporność jest trwała i stuprocentowa.
Zrównoważona genetyka
Genomika pozwala na dokładniejsze szacowanie wartości dla wszystkich zwierząt poddanych ocenie genomowej, nawet w przypadku braku wyników produkcyjnych. Umożliwia to przyspieszenie postępu genetycznego.
– Świat stawia coraz większe wymagania przed firmami genetycznymi. Hodowcy na każdej szerokości geograficznej oczekują zwierząt gwarantujących niski koszt wytworzenia 1 kg mięsa. Rosnąca skala chowu przemysłowego i zmieniające się przepisy w zakresie dobrostanu przynoszą z kolei wyzwania w zakresie behawioru zwierząt, ich odporności i kondycji – mówił dr Stanisław Niemyjski z firmy Choice Genetics.
Poprawa plenności loch i uzyskiwanie więcej prosiąt odsadzonych rocznie jednocześnie może wiązać się ze spadkiem masy urodzeniowej osesków. Dlatego wykładowca zwracał uwagę, że selekcja musi uwzględniać, iż realizacja celów może przynieść skutki negatywne.
- Często producenci trzody chlewnej nie mają świadomości strat ponoszonych w związku z niezapewnieniem zwierzętom właściwych warunków
– Zrównoważona genetyka to genetyka bardzo wydajna w bardzo szerokim zakresie cech i łatwo adaptująca się do różnych warunków chowu. Oznacza programy hodowlane ukierunkowane na selekcję wielu cech bez utraty aspektów ilościowych i jakościowych – twierdził Stanisław Niemyjski.
Poprawa jednej cechy musi także odzwierciedlać się polepszeniem innej cechy powiązanej z nią życiowo. Wtedy postęp genetyczny przynosi więcej korzyści. Najważniejsze, by prowadził do obniżania kosztów produkcji świń.
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a