- Jaką decyzję wydał urząd gminy w sprawie warunków zabudowy?
- Dlaczego zawieszono postępowanie w sprawie wydania warunków zabudowy?
- Jak decyzja ostatecznie padła ze strony kolegium?
Urząd zawiadomił o wszczęciu postępowania najbliższych sąsiadów. Nie było protestów w związku z inwestycją, został więc opracowany raport oddziaływania na środowisko. Przeprowadzone na jego potrzeby badania wykazały, że chlewnia nie będzie oddziaływać negatywnie oraz nie zagrozi komfortowi życia mieszkańców, którzy mają swoje zabudowania w bezpośrednim sąsiedztwie planowanego budynku. Burmistrz wydał prawomocną decyzję środowiskową. Nie wystarczy ona do złożenia w starostwie powiatowym wniosku o pozwolenie na budowę. Konieczne jest jeszcze uzyskanie z urzędu gminy warunków zabudowy. Rolnicy złożyli wniosek o ten dokument w lipcu tego roku. Wtedy ze strony urzędników zaczęły się niezrozumiałe czynności. Urząd przekroczył wszystkie ustawowe terminy związane z wydaniem decyzji.
SKO punktuje burmistrza
Na początku października małżeństwo złożyło skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Pięć dni po tym rada gminy podjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego, który miał objąć większą część gruntów uprawianych przez Świderskich. W gminie istnieje studium zagospodarowania przestrzennego, które przewiduje, że grunt, na którym planowana jest chlewnia ma pełnić funkcje rolnicze. Burmistrz Murowanej Gośliny 3 października zawiesił wydanie warunków zabudowy argumentując to zamiarem podjęcia przez radę gminy uchwały o sporządzeniu planu. Z niezrozumiałych względów podczas wszczęcia procedury wydania warunków zabudowy urząd gminy o tym fakcie zawiadomił nie najbliższych sąsiadów, lecz wszystkich w okolicy. Informacja została wysłana do 48 domostw. Anita i Adam Świderscy decyzję burmistrza o zawieszeniu postępowania w sprawie wydania warunków zabudowy także zaskarżyli do SKO. Postanowienie w tej sprawie zostało wydane pod koniec października. Dla urzędu gminy i rady jest druzgocące.
Kolegium uchyliło postanowienie burmistrza. Stwierdziło ono co prawda, że w przypadku podjęcia prac nad opracowaniem miejscowego planu zagospodarowania gmina może zawiesić postępowanie administracyjne na okres 9 miesięcy od złożenia wniosku.
„Sformułowanie można zawiesić, nie oznacza jednak dowolności w zastosowaniu tej procedury. Organ administracji publicznej podejmując z urzędu postanowienie o zawieszeniu postępowania musi wykazać, z jakich powodów, mogąc podjąć rozstrzygnięcie o określonej treści, zdecydował się na zawieszenie postępowania. Jednocześnie podejmując postępowanie musi zgodnie z przepisem art. 107 §3 KPA, uzasadnić swoje stanowisko, które ma obowiązek także umotywować dowodowo. Postanowienie zapadłe w tej sprawie takich wymogów nie spełnia, uzasadnienie zaskarżonego postanowienie nie zawiera jakichkolwiek ustaleń faktycznych, ani prawnych, nie wskazuje dowodów, na których organ się oparł podejmując postanowienie o zawieszeniu z urzędu postanowienia administracyjnego” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia SKO w Poznaniu. Uzasadnienie nie wskazuje nawet, na czym organ oparł stwierdzenie jakoby w sprawie istniały rozbieżności pomiędzy założeniami polityki przestrzennej gminy, a założonym wnioskiem o ustalenie warunków.
Nieistniejący plan
Kolegium zauważyło także, że postanowienie burmistrza o zawieszeniu wydania decyzji środowiskowej zostało wydane 3 października 2019 r. W tym dniu nie był procedowany jakikolwiek miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący działkę, na której miała powstać chlewnia naszych Czytelników. Kolegium wezwało gminę do przedstawienia dowodów na to, że prace nad planem się toczą. Przedłożyła ona uchwałę rady gminy z 8 października.
„W dniu zawieszenia z urzędu postępowania w tej sprawie uchwała o przystąpieniu do prac nad miejscowym planem nie została jeszcze podjęta, nie funkcjonowała w obrocie prawnym” – stwierdziło SKO.
W postanowieniu wskazuje także na enigmatyczne uzasadnienie podjętej uchwały przez radę gminy oraz że z jej treści ani załączonej mapki nie wynika, iż działka, na której miałaby powstać chlewnia miała być objęta planem zagospodarowania. Kolegium wskazało także, że w gminie obowiązuje studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Jest to akt niższej rangi, który określa ogólną politykę przestrzenną. SKO stwierdziło, że z dokumentów sprawy wynika, iż działka, na której ma powstać chlewnia „położona jest w rozległym obszarze gminy, dla którego władze gminy Murowana Goślina wyznaczyły funkcję rolniczą przestrzeni produkcyjnej”.
Wieś dla rolników
Kolegium wskazało burmistrzowi, że „obszar wiejski predystynowany jest do lokalizowania produkcji rolnej i hodowlanej” oraz że wydał wcześniej pozytywną decyzję środowiskową. Burmistrz stwierdził nią, że inwestycja nie będzie zagrażała przyrodzie oraz komfortowi życia sąsiadów. Decyzja jest ostateczna i prawomocna. Rozstrzyga przy tym kwestie związane z oddziaływaniem planowanej inwestycji na środowisko. „Zwrócić należy także uwagę, iż niezadowolenie mieszkańców z rodzaju planowanej inwestycji nie może stanowić podstawy do rozstrzygnięcia wniosku inwestora” – stwierdziło SKO.
Zgodnie z decyzją kolegium, urząd w Murowanej Goślinie został zobowiązany do zakończenia postępowania w sprawie warunków zabudowy i wydania decyzji pozytywnej bądź negatywnej. Urząd Gminy w Murowanej Goślinie postanowienie SKO zupełnie zignorował. 28 listopada zostało obwieszczone zawiadomienie, że „zawieszone zostało z urzędu postępowanie w sprawie warunków zabudowy dla budynku inwentarskiego z niezbędną infrastrukturą techniczną o maksymalnej obsadzie 140 DJP”.
Chlewnię na tysiąc tuczników na sąsiedniej działce zamierza postawić także ojciec naszego Czytelnika. W jego sprawie SKO także uchyliło postanowienie burmistrza o zawieszeniu postępowania w sprawie wydania warunków zabudowy. Burmistrz wydał i w tym przypadku kolejne zawieszenia wydania warunków zabudowy.
Tomasz Ślęzak
Zdjęcia: Tomasz Ślęzak