- Jakie mogą być skutki nadmiernego stosowania antybiotyków u zwierząt?
- Jakie zasady powinno się przestrzegać w przypadku stosowania antybiotyków?
- Jak można uniknąć stosowania antybiotyków w hodowli?
- Jak można ograniczyć anemię u prosiąt?
Ograniczanie stosowania antybiotyków w produkcji zwierzęcej jest już wymagane w wielu krajach europejskich i także nasi producenci trzody chlewnej staną przed tym wyzwaniem. Konieczne jest więc racjonalne i odpowiedzialne wykorzystanie antybiotyków w produkcji trzody chlewnej. Jak podkreślali specjaliści z zakresu chorób świń podczas konferencji, która odbyła się w Pawłowicach koło Leszna, jest to możliwe poprzez ochronę zdrowia zwierząt, zwiększanie ich odporności i poprawę warunków środowiskowych. Wówczas rzadziej musimy stosować leki.
Środki przeciwdrobnoustrojowe są niezbędne w opiece weterynaryjnej, jednak ich nadmierne stosowanie u zwierząt, zwłaszcza masowe bądź o złej dawce, może skutkować rozwojem oporności bakterii. Ma to wpływ na późniejsze pogorszenie skuteczności leczenia ludzi. Lepszym rozwiązaniem jest ograniczenie konieczności stosowania antybiotyków poprzez zapobieganie chorobom, a poprawa odporności wrodzonej wpisuje się w działania unijnych rekomendacji w zakresie walki z opornością na antybiotyki.
Surowsze zasady stosowania antybiotyków
– Przeciwdrobnoustrojowe produkty lecznicze nie powinny być stosowane rutynowo, tym bardziej w celu zrekompensowania złej higieny, nieodpowiednich warunków lub złego zarządzania gospodarstwem. Nowe rozporządzenie UE 2019/6 w sprawie weterynaryjnych produktów leczniczych, które ma być wdrożone w przyszłości, pokazuje nowy sposób stosowania antybiotyków. Nadal będą używane, ale tylko w przypadkach, w których są konieczne, i dlatego musimy więcej pracować w zakresie zapobiegania, czyli profilaktyki immunologicznej i poprawy higieny w gospodarstwach – wyliczał lek. wet. Bogusław Zakrzewski z firmy MSD.
Jego zdaniem produkcja zwierzęca bez antybiotyków jest coraz częściej praktykowana, ale zachowanie dobrostanu środowiskowego jest jednym z warunków powodzenia. Dlatego kompleksowa praca lekarza weterynarii powinna obejmować również ocenę i korektę warunków utrzymania. Decyzja o profilaktyce weterynaryjnej należy do lekarza weterynarii, natomiast środowiskowa leży po stronie rolnika. Jednak konieczna jest w tym względzie zmiana podejścia i współpraca, gdyż problemy związane ze środowiskiem oraz ich poprawa wpływają również na zdrowie zwierząt.
Kontrola warunków utrzymania
Zdaniem specjalisty, jednym ze spotykanych w chlewniach problemów jest zbyt wysoka wilgotność powietrza oraz mokre podłogi, a takie środowisko sprzyja rozwojowi bakterii chorobotwórczych. Jak twierdził Bogusław Zakrzewski, przy wysokiej wilgotności i przeciągach temperatura odczuwalna dla prosiąt może być nawet o 10°C niższa, w rezultacie czego może wystąpić biegunka i mniejsza masa ciała przy odsadzeniu. Według wyników doświadczeń, jakie zaprezentował, przez stresory środowiskowe gospodarstwa uzyskiwały o 3 prosięta odsadzone na lochę rocznie mniej.
– Nadmierne zagęszczenie spotykane jest stosunkowo często, a jest to silny czynnik stresujący, który wpływa również na temperaturę otoczenia. Powoduje w kojcu niepokój, ponieważ może brakować miejsca przy korycie oraz do odpoczynku. Zwierzęta nie mogą być leczone antybiotykami w celu zmniejszenia chorób będących efektem błędów środowiskowych – podkreślał prelegent.
Alternatywą dla stosowania antybiotyków są zarówno właściwe warunki środowiskowe, jak i odpowiednio dobrane programy szczepień. Szczepienia są kluczowe w zapobieganiu występowaniu i rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, a tym samym – w ograniczaniu stosowania leków przeciwdrobnoustrojowych. Bogusław Zakrzewski zaprezentował to na przykładzie leptospirozy będącej przyczyną niewydolności rozrodczej świń, która objawia się poronieniami, rodzeniem się zmumifikowanych oraz martwych bądź słabych prosiąt.
– Leptospiry są trudne do zdiagnozowania, a leczenie za pomocą antybiotyków, choć skuteczne, jest dość skomplikowane – trudno dobrać właściwe dawki. Szczepionki nie tylko wpływają na poprawę wyników rozrodczych, ale także na stabilizację statusu immunologicznego i dają szerokie spektrum odporności, a ponadto jest to zgodne z tendencją do zastępowania antybiotyków działaniami profilaktycznymi – mówił Bogusław Zakrzewski.
- Podczas konferencji w Pawłowicach podkreślano, że w zakresie walki z opornością na antybiotyki zaleca się skupienie na zapobieganiu zakażeniom
„Nieswoiste” szczepionki
– Odporność wrodzona wraz z barierami fizycznymi (skóra, błona śluzowa, flora fizjologiczna) stanowi pierwszą linię obrony przed patogenami, nie dopuszcza do inwazji zarazków, zwalcza zakażenie w pierwszym jego stadium. Od sprawności jej mechanizmów w dużej mierze zależy przebieg zakażenia. Jeśli naturalna ciągłość barier ochronnych zostanie przerwana, następuje szybka aktywacja bardziej złożonych mechanizmów systemu immunologicznego. Uruchomiona zostaje właśnie nieswoista, czyli wrodzona odporność komórkowa. Dla skutecznej ochrony przed infekcjami niezwykle ważne jest, aby reakcja odporności nieswoistej była jak najlepsza – mówiła prof. Małgorzata Pomorska-Mól z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jak wyjaśniała prelegentka, odporność nabyta jest indukowana pod wpływem konkretnego czynnika i skierowana przeciwko określonym patogenom, natomiast wrodzona zadziała w każdym przypadku, także przy pierwszym kontakcie z zarazkiem chorobotwórczym. Dlatego odporność wrodzona jest niezwykle ważna w ochronie zdrowia świń i trzeba dbać o jej optymalną sprawność.
– Do produktów o udowodnionej skuteczności w stymulacji odporności wrodzonej należą te zawierające bakterie z rodzaju Propionibacterium granulosum, które wykazują między innymi działanie ochronne przeciw infekcjom wirusowym. Wraz z lipopolisacharydami błony komórkowej Escherichia coli stymulują silniejszą swoistą odpowiedź humoralną (szybszy rozwój odpowiedzi poszczepiennej). Ograniczają potrzebę stosowania antybiotyków w infekcjach układów pokarmowego i oddechowego – podkreślała prof. Małgorzata Pomorska-Mól.
Dodatkowo obserwowano pozytywny wpływ preparatów na przyrosty masy ciała świń. Korzystnie na parametry produkcyjne zwierząt działają również produkty stanowiące mieszaninę różnych gatunków inaktywowanych drobnoustrojów. Wykazują one pozytywne działanie w stymulacji niespecyficznych mechanizmów odpornościowych w okresie okołoodsadzeniowym. Mogą być stosowane w profilaktyce zakażeń bakteryjnych prowadzących do chorób układu oddechowego, rozrodczego, schorzeń gruczołu mlekowego oraz wieloczynnikowych chorób prosiąt. Preparaty zwiększają w istotny sposób liczbę białych krwinek, w tym liczbę monocytów, oraz stężenie gamma-globulin w surowicy. Podnoszą odporność prosiąt w jednym z najbardziej krytycznych dla ich zdrowia momentów. W związku ze stopniowym zanikaniem odporności siarowej i słabo jeszcze rozwiniętą odpornością nabytą wspomaganie układu immunologicznego prosiąt w tym okresie jest niezwykle ważne i zasadne.
– Jedną z barier chemicznych zapobiegających wtargnięciu patogenów do organizmu jest lizozym. To jeden z podstawowych elementów wrodzonego układu odpornościowego. Bierze udział w natychmiastowej i nieswoistej reakcji przeciwko wszystkim zarazkom. Wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwzapalne. Pobudza też wytwarzanie immunoglobulin oraz aktywność enzymatyczną makrofagów płucnych. Ma zdolność hamowania namnażania wirusów. W lecznictwie weterynaryjnym jest stosowany w postaci dimeru zbudowanego z dwóch identycznych cząsteczek naturalnego lizozymu z białka jaj kurzego – mówiła prof. Pomorska-Mól.
- Zwiększanie odporności wrodzonej u prosiąt jest szansą na obronę organizmu przed patogenami oraz ograniczenie stosowania antybiotyków
Anemia u prosiąt z niedoboru żelaza
Maciory o nowoczesnej genetyce rodzą coraz liczniejsze mioty. W związku z tym prosięta często nie tylko rodzą się mniejsze, ale ich status zdrowotny i odchów mogą się pogarszać.
– Prosięta rodzą się z ograniczonymi zasobami żelaza, a mleko maciory jest słabym jego źródłem i zapewnia jedynie około 1 mg tego pierwiastka dziennie. Taka ilość nie wystarcza do zapewnienia bardzo intensywnego wzrostu oraz powiększającej się objętości krwi w pierwszych dniach życia. W praktyce najczęściej stosuje się 200 mg żelaza w iniekcji domięśniowej w ciągu 3 dni po urodzeniu. Istnieje też możliwość podawania doustnego żelaza, jednak zwykle potrzeba kilku aplikacji, a skuteczność mimo wszystko może być niższa niż przy zastosowaniu iniekcji – mówił Daniel Sperling z firmy Ceva.
Wykładowca przedstawił badania na temat suplementacji żelazem i monitoringu poziomu hemoglobiny u prosiąt przy odsadzeniu przeprowadzone w siedmiu krajach europejskich. Różny był wiek odsadzania prosiąt, co oczywiście należy wziąć pod uwagę przy analizie wyników. Próby pobierano z reguły pomiędzy 21. a 28. dniem życia. Najwięcej prosiąt anemicznych przy odsadzeniu było w Belgii (34%) oraz we Francji (18,1%), przy czym droga podania i postać suplementacji żelaza ma wpływ na odsetek prosiąt z anemią.
– We Francji najczęściej stosuje się suplementację doustną preparatów, z reguły kilka razy przed odsadzeniem. Około 20% prosiąt w takich przypadkach wykazywało anemię. Lepsze wyniki osiągano w chlewniach, w których preparaty z żelazem podawano w formie iniekcji. Podobna sytuacja była w Belgii. Na fermach, w których żelazo podawano doustnie, jedna trzecia prosiąt wykazywała anemię w momencie odsadzenia. Z kolei w Niemczech wszystkie oseski otrzymywały preparaty iniekcyjnie i zaledwie jedno na dziesięć miało anemię – wyjaśniał Daniel Sperling.
W Danii także wykorzystuje się iniekcję. Są to albo dwie aplikacje, albo jedna iniekcja, a drugie podanie doustne. Najbardziej innowacyjni są holenderscy producenci świń, którzy stosują tzw. iniekcję bezigłową. Jednocześnie z żelazem podawane są tam witaminy.
Po przeanalizowaniu wyników można wyciągnąć wniosek, że na fermach, które stosowały doustną postać żelaza (Francja, Belgia), było większe ryzyko anemii przy odsadzeniu w porównaniu z chlewniami wykorzystującymi formę iniekcyjną. Jest to związane z ograniczonym wchłanianiem żelaza w jelitach przy podaniu doustnym we wczesnym etapie życia prosiąt. Jednokrotne podanie żelaza skutkuje anemią u co najmniej 15% prosiąt w momencie odsadzenia. Dwukrotna aplikacja zmniejsza ten odsetek do 6% (Dania). Wyższy poziom hemoglobiny we krwi to większe przyrosty dzienne prosiąt.
– Pomimo dostępności preparatów żelazowych anemia jest obecna w chlewniach w wielu krajach. Mniej liczne mioty wykazują mniejsze ryzyko anemii przy odsadzeniu. Częściej narażone na niedobór żelaza są prosięta szybko rosnące – twierdził Daniel Sperling.
Ponadto prosięta pochodzące od młodych macior (w pierwszej i drugiej ciąży) wykazywały wyższe ryzyko anemii przy odsadzeniu, choć różnica była nieznaczna.
Dominika Stancelewska
Zdjęcie główne: Pixabay
Pozostałe zdjęcia: Dominika Stancelewska