- Spożycie mięsa drobiowego
- Konsumpcja drobiu na świecie rośnie
- Polska wyprodukowała blisko 3 mln ton
- Polska liderem w produkcji drobiu
- Wyzwania dla drobiarstwa
- Jakie perspektywy dla drobiu?
- Najwięksi producenci drobiu na świecie
Spożycie mięsa drobiowego
Spożycie mięsa drobiowego na świecie od lat systematycznie rośnie. Nowoczesne linie hybrydowe drobiu na mięso wykazują się wysokim tempem wzrostu i bardzo dobrym wykorzystaniem paszy. Wyprodukowanie kg żywca pochłania obecnie średnio 1,5–1,6 kg paszy. W porównaniu z żywcem wieprzowym czy wołowiną jest to zdecydowanie najlepszy wynik. W dyskusji nt. obciążenia środowiska naturalnego i śladu węglowego, drób produkowany w Europie, Ameryce Północnej i w Rosji ma zdecydowanie najniższy ślad węglowy. W Europie przeciętnie na wyprodukowanie 1 kg białka zwierzęcego przypada blisko 50 kg CO2 (ekwiwalent). Dla porównania w USA współczynnik ten wynosi 60, a dla Brazylii ponad 150.
A to oznacza, że pozycja drobiu jako dostarczyciela wysokiej wartości białka zwierzęcego po umiarkowanych kosztach wytworzenia i ze stosunkowo niskim obciążeniem środowiskowym wydaje się stabilna i niepodważalna.
Polska wyprodukowała blisko 3 mln ton
Na 13,2 mln ton drobiu wyprodukowanego w całej Unii Europejskiej, aż 3 mln ton pochodzi z kurników w naszym kraju (dane za 2022 r.). Polska stanowi ponad 20% unijnej produkcji drobiu, a zakłady drobiarskie – przetwórnie mięsa – należą do najnowocześniejszych w UE. Nowoczesne zakłady i wciąż niższe koszty pracy sprawiają, że przetwórstwo drobiarskie jest wysoce konkurencyjne na rynku Wspólnoty.
Jak informuje Krajowa Rada Drobiarstwa, głównymi importerami polskiego drobiu w ramach wymagającego rynku UE są niezmiennie Niemcy, Holandia i Francja. W ramach krajów trzecich m.in. Wielka Brytania, Ukraina, Kongo, Ghana i Liberia. W tym roku Polska uzyskała prawo eksportu na Filipiny, rynek ponad 100 mln konsumentów.
Drób w Polsce potrzebuje ponad 6 mln ton paszy. W roku 2022 wyprodukowano 6,53 mln t pasz przemysłowych dla drobiu, szacuje się, że w bieżącym roku będzie to ok. 6,7 mln t. Jeśli do tego doda się paszę dla kur niosek i ptactwa wodnego w mniejszych gospodarstwach, to łącznie na paszę dla drobiu Polska potrzebuje blisko 8 mln t.
Pszenica, pszenżyto czy kukurydza to podstawowe pasze dla drobiu. Bez rozwoju produkcji drobiu i przy spadku produkcji trzody chlewnej w ostatnich latach, musielibyśmy wyeksportować kilka milionów ton zbóż więcej niż obecnie. Oczywiście, w ostatnich miesiącach konkurencją dla polskiego ziarna paszowego, którego mamy do zagospodarowania blisko 25 mln t (sezon 2022/23), jest ziarno z Ukrainy. Część ukraińskiego ziarna kupiły i wykorzystały działające w Polsce firmy paszowe. Jaka jest skala tego zjawiska, niestety dokładnie nie wiadomo.
Wyzwania dla drobiarstwa
Europejska produkcja drobiu należy do najefektywniejszych na świecie zarówno pod kątem wykorzystania paszy, jak i stosunkowo niskiego obciążenia środowiska oraz parametrów dobrostanu. W trakcie Kongresu AVEC – organizacji skupiających przedstawicieli sektora z krajów Wspólnoty Europejskiej, która odbyła się w Gdańsku, przewodniczący tej organizacji Gert-Jan Oplaat z Holandii przestrzegał przed zagrożeniem ze strony legislacji europejskiej w zakresie zaostrzenia warunków dobrostanu zwierząt. Wprawdzie obecny komisarz Wojciechowski zapewniał, że zwiększony dobrostan ma być realizowany dobrowolnie, na podstawie finansowych zachęt dla rolników, którzy podwyższą warunki utrzymania ptaków w kurnikach, jednak legislatorzy z Brukseli zamierzają iść dalej. Branża z niepokojem oczekuje na raport EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) i propozycje legislacyjne, które mają określić nowe, zaostrzone ramy dla dobrostanu zwierząt. Pomysły ekologów i przedstawicieli partii Zielonych chcą narzucić nowe kryteria. Chodzi głównie o system utrzymania, zmniejszoną obsadę zwierząt i wprowadzenie linii wolno rosnącego drobiu, których przyrosty dzienne mają nie przekraczać 50 g/dzień.
Zdaniem reprezentantów sektora, dzisiejsza pozycja branży drobiarskiej i gwarancja dostarczenia mięsa o wysokich parametrach jakościowych oraz dobrostanu jest zagrożona. Samowystarczalność w produkcji drobiu UE jest na poziomie 113%. Jeśli nowe przepisy ograniczą produkcję drobiu, spadnie poziom samowystarczalności. W najczarniejszym scenariuszu przedstawionym na kongresie AVEC europejska samowystarczalność może spaść do nieco ponad 30%, gdyby okazało się, że w produkcji brojlerów na 1 m2 zamiast 40 kg można będzie mieć tylko 11 kg obsady oraz przy ograniczeniu tempa wzrostu do 50 g/dzień. Dla branży drobiarskiej oznaczałoby to katastrofalne skutki:
- drastyczne obniżenie produkcji,
- do utrzymania dzisiejszego poziomu produkcji konieczność wybudowania ponad 116 tys. nowych kurników, co z punktu widzenia pozwoleń budowlanych i finansowo jest niewykonalne,
- do zaspokojenia potrzeb konsumentów na obecnym poziomie masowy import drobiu z krajów, które nie spełniają europejskich standardów produkcji i dobrostanu,
- zagrożenie egzystencji dla sektora zatrudniającego dziś w UE prawie 350 tys. osób.
Do tego dochodzi konieczność ograniczenia stosowania antybiotyków w hodowli i produkcji drobiu, wyznaczony cel redukcji o 50% w ramach Europejskiego Zielonego Ładu nie podlega już dyskusji, a w wielu krajach konieczność ta stała się oczywista.
Jakie perspektywy dla drobiu?
Perspektywy produkcji drobiu w Europie, a także w Polsce – która stała się niekwestionowanym liderem w sektorze – zależą przede wszystkim od widzimisię legislatorów. Aż trudno uwierzyć, że przy zawirowaniach na rynkach światowych niewielka grupka reprezentująca ekologów, obrońców zwierząt i przedstawicieli partii Zielonych może zagrozić pozycji dobrze zorganizowanego i efektywnego sektora drobiarskiego.
Z pewnością nie da się potępiać w czambuł pomysłów poprawy dobrostanu zwierząt, jednak regulacje prawne muszą być wypracowane w drodze kompromisu, gwarantującego Europie bezpieczeństwo żywnościowe i niezależność od importu, zwłaszcza z krajów produkujących bez poszanowania wysokich wymogów środowiskowych, czy dobrostanu zwierząt.
kbfot. Sierszeńska