Oddech dla drobiarzy! Nie będzie przymusu rezygnacji z chowu klatkowego!
Od kilku lat trwa debata na arenie unijnej dotycząca zakończenia chowu klatkowego w UE. Dla polskich producentów drobiu, byłby to ogromny cios finansowy, gdyż wielu z nich nadal spłaca kredyty na modernizację poprzednich kurników, które trzeba było kilkukrotnie przekształcać, aby spełniały unijne normy!
Inicjatywa obywatelska „End of The Cage Age” to gigantyczny cios dla rolników. Zbliża się przegląd dyrektywy dobrostanowej, a o zakończeniu chowu klatkowego mówiło się coraz częściej. Ryzyko postanowiła ocenić Copa Cogeca. Podano zatrważające szacunki kolejnych wydatków dla branży. Pisaliśmy o tym tutaj „Koniec klatek” to wielomiliardowe koszty dla sektora drobiu i świń.
Inicjatywa „End the Cage Age” została przedłożona Komisji w dniu 2 października 2020 r. po zebraniu 1 397 113 deklaracji poparcia, do końca roku KE zobowiązała się do stworzenia stanowiska w tej sprawie.
Jak informuje KIP DIP (Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz) Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej nie będzie dążyła do zakazu klatkowego chowu kur w UE. Eksperci KIP DIP byli przekonani, że decyzja o zakazie zostanie podjęta, jednak przedstawiciele wielokrotnie podkreślali, że likwidacja chowu klatkowego doprowadziłaby do wzrostu inflacji, zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego oraz do zmniejszenia dostępności białka na świecie.
Transformacja sektora drobiarskiego
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, pięć lat temu przeprowadziła badania wśród producentów drobiu, które wykazały, że 47 % sektora drobiarskiego uważa, że w roku 2026 chów klatkowy będzie odpowiadał za ponad 58 proc. podaży jaj w Polsce.
- Patrząc z dzisiejszej perspektywy, na tamto badanie widać jak słuszne było założenie producentów jaj, że bez chowu klatkowego nie da się zaspokoić potrzeb rynku. Sądzę jednak, że po decyzji Komisji Europejskiej transformacja w kierunku chowów alternatywnych w Polsce istotnie zwolni, co spowoduje, że prognozowane przez producentów pięć lat temu wielkości będą się różniły na korzyść chowu klatkowego – przewiduje Katarzyna Gawrońska z KIPDiP. Dodatkowo dyrektor KIP DIP twierdzi, że pandemia COVID-19, okres zwiększonej presji inflacyjnej oraz wyniki sprzedaży jaj (które dowodzą, że przymusowej zmiany struktury chowu nie akceptują także konsumenci) skłonią sieci handlowe do zrewidowania stanowisk w podobny sposób jak uczyniła to Komisja Europejska.
– Decyzje urzędników w Brukseli miały uwarunkowania polityczne, tymczasem decyzje sieci handlowych były pochopne i emocjonalne – podkreśla Gawrońska.
W Polsce w systemie klatkowym utrzymywane jest obecnie 72 % pogłowia kur. To istotnie mniej niż w poprzednich latach. Od 2018 r. spadło o 12,5 %, wówczas stanowił 84,5%.
Chów klatkowy jest bezpieczny
Kury w chowie klatkowym korzystają z udoskonalonych klatek, wyposażonych w gniazda, powierzchnię do drapania, poidła, karmidła oraz grzędy. Jajo po zniesieniu trafia od razu do rynienki, skąd transportowane jest do magazynu. Nie ma wówczas styczności z zanieczyszczeniami, jest czyste i w pełni bezpieczne. Polskie fermy kur nieśnych spełniają wszelkie normy i standardy unijne.
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy