- ile miesięcznie ukraińskiego zboża jest gotowa przetransportować UE?
- ile wynosi na początku tego sezonu ukraiński eksport zbóż?
- jakimi szlakami jest eksportowane ukraińskie zboże?
- jak mocno podskoczyła pszenica na Matifie, a ile kosztuje teraz?
- po ile pszenice wyceniają eksporterzy w polskich portach?
- jakie są ceny zbóż w krajowych skupach?
- jakie zawartości białka ma tegoroczna pszenica?
- a jakie są sygnały o plonach?
Pod wpływem zamrożenia korytarza zbożowego na Morzu Czarnym, zaczynają się udrażniać inne kanały, co korzystnie wpływa na tempo eksportu ukraińskich zbóż. Natomiast ciągle pojawiające się kolejne rosyjskie ataki na infrastrukturę portową powodują utrzymywanie napięcia i wysokich poziomów cen. Jakie odciska to piętno na naszym krajowym rynku? Jakie mamy informacje o plonach i jakości tegorocznych zbóż?
Unia Europejska pomoże, może też sobie?
W południowej części Morza Czarnego pojawiła się rosyjska korweta „Siergiej Kotow”, która ma kontrolować ruch statków po zboże do ukraińskich portów. W momencie impasu i braku możliwości transportowych przez objęte działaniami wojennymi Morze Czarne pojawiają się kolejne inicjatywy wsparcia ukraińskiego eksportu – UE jest gotowa eksportować prawie wszystkie ukraińskie produkty przez „korytarze solidarnościowe” – zadeklarował (25.07.23 r.) komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. – Jesteśmy gotowi eksportować prawie wszystko. To jest około 4 mln ton nasion i zbóż oleistych miesięcznie, bo taki wolumen osiągnęliśmy już w listopadzie ubiegłego roku – relacjonuje wypowiedź unijnego komisarza SKY News.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że UE pomagając Ukrainie chce pomóc także, a może przede wszystkim sobie, bo przecież znów susza zawitała do krajów na południu Europy, a na ukraiński rzepak czekają już europejscy przetwórcy.
Jak na razie ukraiński eksport pomimo przeszkód radzi sobie znakomicie, bo przez pierwsze tygodnie bieżącego sezonu do 26 lipca Ukraina wyeksportowała już prawie 2 mln t, zbóż i strączkowych. Dokładnie ukraiński eksport wyniósł 1,9 mln t, podczas, gdy przed rokiem było to tylko 1,4 mln t. Prawie dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku wyeksportowano pszenicy 649 tys. t (325 tys. t w 2022 r.), zdecydowanie więcej jęczmienia 238 tys. t (przy 31 tys. t w 22 r.). Wyeksportowano także 1 mln t kukurydzy, gdy w tym samym okresie ubiegłego roku eksport ukraińskiej kukurydzy wyniósł 941 tys. ton.
Porty na Dunaju dają radę, reszta już droższa
Ukraiński eksport idzie gładko ale dzieje się tak głownie dzięki transportowi przez porty na Dunaju. – Ukraina może już teraz eksportować przez porty naddunajskie około 2 mln ton zbóż i roślin oleistych miesięcznie. Mamy nadzieję, że w przyszłym miesiącu będziemy mieć rekordowe dostawy i zobaczymy ilość 3 mln t – powiedział Mykoła Gorbaczow, prezes Ukraińskiego Związku Zbożowego (UGA).
Przed ukraińskim eksportem wciąż są jeszcze realne kolejne możliwości zwiększenia tempa, ale tutaj pojawia się już bariera kosztów, która może w mniej korzystnym świetle stawiać ukraińskie zboża w porównaniu do możliwości rosyjskiego eksportu. – Możemy też eksportować zboże przez infrastrukturę Europy transportem kolejowym i drogowym. To pozwala Ukrainie eksportować około 3,5 mln ton miesięcznie, a w niedalekiej przyszłości, przy poprawie logistyki, eksport wyniesie 4,5 mln ton miesięcznie – uzupełnił prezes UGA, zwracając jednocześnie uwagę na potrzebę pilnej redukcji kosztów logistyki.
Korekta po dużych wzrostach, ale jest lepiej
Ceny pszenicy na Matifie po poniedziałkowym wystrzale o 17,50 €/t we wtorek i środę spadały korygując w większości wcześniejsze wzrosty. W czwartek pszenica znów dzień zaczynała na plusie, ale koło południa nastąpiło odwrócenie trendu w efekcie czego kontrakty wrześniowe wyceniane są na 251,50 €/t, a więc nawet o parę euro niżej niż przed tygodniem.
W naszych portach pszenicę po tak dużych wzrostach dawało się sprzedawać nawet powyżej 1100 zł/t, ale także teraz ceny portowych propozycji dochodzą do 1080 zł/t pszenicy ze standardowym białkiem. Najważniejsze jest jednak to, że w miarę regularnie i bez większych oczekiwań odbywa się obsługa portowa tirów z przywożonym zbożem.
Choć skupy bardzo ostrożnie reagują na jakiekolwiek podwyżki, to praktycznie wszystkie zboża w ciągu tygodnia lekko poszły do góry. Pszenica konsumpcyjna jest skupowana po 800–1005 zł/t, oczywiście najdrożej na północy kraju. Paszówka jest nieco tańsza, ale też podeszła do 750–950 zł/t.
W handlu wciąż jeszcze niedoceniane jest pszenżyto, które w porcie można sprzedać po 900 zł/t, a nawet drożejąc w krajowych skupach kosztuje 600–820 zł/t.
Podobnie żyto, które jeszcze niedawno mocno podołowało, teraz zaczyna się odbijać. Niektórzy wciąż jeszcze trzymają ceny z piątką z przodu ale są to nieliczne przypadki. Skupujący za żyto płacą 550–720 zł/t. W tych wyższych cenach płacą zarówno młynarze, jak i kupujący żyto paszowe eksporterzy na zachodzie kraju.
Podskoczył nawet jęczmień, który jest skupowany po 600–765 zł/t. W ślad za nim nie za bardzo idzie kukurydza, utrzymując ceny 750–1000 zł/t. Przy czym coraz więcej ofert jest w okolicach 900 zł/t, a średnia wynosi blisko 860 zł/t. Daje się odczuć, ze potencjalna większa podaż pszenicy paszowej zaczyna z wolna ściągać ceny kukurydzy, z bliskich cen pszenicy konsumpcyjnej, do paszówki.
Owies jest skupowany, a w zasadzie na razie wystawiane są tylko, nie znajdujące pokrycia w rzeczywistym handlu cenniki, po 600–870 zł/t
Na rynku teraz jednak nie będzie nic trwałego, bo ceny dopiero się układają, a skupowcy są w tym sezonie niesamowicie wyczuleni na spadki notowań i natychmiast, gdy się one pojawią zareagują obniżkami.
Ceny w oczekiwaniu na dostawy
Często jednak te ceny w cennikach wiszące na skupach nie znajdują pokrycia w rzeczywistym handlu, bo w wielu regionach duże żniwa nie mogą się rozkręcić na dobre. – Pełne rozpoczęcie żniw wciąż utrudniają deszcze, dziś znów u nas padało – mówi skupujący w magazynie na z Kujawach.
Te informacje potwierdzają się także z innych regionów kraju. – Dostaw świeżego zboża do nas jeszcze nie było – informują młynarze z południa Polski. – Tegoroczne zboże jeszcze do nas nie przyjechało, wyraźnie widać natomiast, ze rolnicy chcąc zrobić sobie miejsce w magazynach pozbywają się starego żyta – mówi przedstawicielka niedużego młyna.
– Nowa pszenica zaczyna dopiero wjeżdżać , ale jest za wcześnie żeby coś konkretnego powiedzieć o plonach i jakości – mówi skupująca z centrum Polski.
Pełne zaawansowanie żniw powodują wciąż nawracające opady deszczu.
– U nas cały czas leje, dziś pierwszy dzień nie pada może jakby pogoda się wyklarowała to piątek, sobota, cos rolnicy spróbują skosić – mówi skupujący z woj. świętokrzyskiego.
– Przez ostatnie trzy dni skup zaczynał się już rozkręcać, ale deszcz pokrzyżował szyki. Telefonów już jednak sporo, rolnicy pytają o ceny wszystkich zbóż – mówi przedstawicielka skupu z Dolnego Śląska.
Plon dobry, problemy z białkiem
Jak to zwykle w życiu mamy dwie wiadomości dobra i złą. – U nas pszenice sypią ładnie, zbieramy nawet powyżej 9 t/ha, ale białko się wyraźnie rozcieńczyło i przywożone do nas dostawy często mają poniżej 12% – informuje skupujący z Opolszczyzny.
– Do nas już dostaw przyjechało nawet sporo. Pojawia się zarówno paszówka, jak i konsumpcja, ale białko jest tak na granicy. Pojawia się sporo transportów z zawartością nawet 11,5% – mówi inny skupujący z południa Wielkopolski.
– Przyjechała do nas tylko jedną pszenicę, miała nawet ładną gęstość, ale białko było kiepskie nawet niecałe 8%, poszła na paszówkę. Żyto za to przyjechało piękne, wszystkie parametry miało z górką – informuje kupujący na Podlasiu.
Wyraźnie widać, że zaskakujący jak na ten rok plon rozcieńczył z umiarem, ze względu na koszty dawkowany azot. Tym bardziej w tym roku dobry towar trzeba będzie odseparować żeby sprzedać go drożej, bo premiowanie białka zaczyna być powszechna zasada w tegorocznym skupie.
Ceny skupu zbóż w krajowych magazynach prześledzisz tutaj!
Juliusz Urban Fot. Konieczka