- jak duży był eksport zbóż z Polski w I połowie sezonu na tle wyników z poprzedniego sezonu?
- ile w tym samym czasie zaimportowaliśmy?
- jak wyglądają w faktach i liczbach przepychanki handlowe pomiędzy Rosją i Ukrainą?
- co się dzieje na polach największych importerów pszenicy?
- jak reaguje na to nasz rynek?
Mamy wreszcie pierwsze kompletne dane o polskim handlu zagranicznym zbożami w pierwszej połowie sezonu 2022/23. A jakie są najnowsze informacje dochodzące z frontu zbożowego handlu?
Eksport zbóż większy od poprzedniego sezonu, ale import nam dokłada
Dotychczas posiłkowaliśmy się bieżącymi danymi KE, które jednak obejmowały tylko ruch eksportowy i importowy z krajami spoza UE. Co i tak w połączeniu z danymi z portów, pokazywało nam import z Ukrainy i ile zbóż eksportujemy drogą morską. A tu ruch jest przecież zdecydowanie największy. Teraz możemy już porównać w pełni import i eksport w pierwszych 6 miesiącach sezonu.
Z tych danych możemy wyczytać, że import zbóż ogółem w drugiej połowie 20022 r. (I poł. Sezonu 2022/23) wyniósł 2,02 mln t, podczas, gdy przed rokiem w analogicznym okresie było to zaledwie 448 tys.t. Wśród importowanych zbóż prym wiedzie kukurydza 1,29 mln t i pszenica 663 tys. t. Jęczmienia do kraju ściągnęliśmy 68 tys. t, a żyta 9 tys. t. Natomiast wyłącznie z Ukrainy w całym roku 2022 kupiliśmy 1,89 mln t kukurydzy i 504 tys. t pszenicy.
Zobaczmy jednak jak wygląda nasz bilans, gdy import porównamy z eksportem. Okazuje się, że eksport w tym sezonie jest również większy niż przed rokiem, tyle że, jego wzrost nie rekompensuje porównania ze zwiększającym się importem.
W pierwszej połowie sezonu 2022/23 (lipiec-grudzień 2022 r.) wyeksportowaliśmy 5,02 mln t zbóż łącznie, wobec niecałych 4 mln t w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Z całej ilości zbóż 2,29 mln t stanowiła pszenica (przy 1,55 mln t przed rokiem). Natomiast kukurydza ją dogania, bo w 6 miesięcy tego sezonu wyjechało i wypłynęło jej z Polski 1,84 mln t, podczas gdy przed rokiem w analogicznym okresie było to 1,18 mln t.
Choć eksport zbóż w pierwszej połowie bieżącego sezonu jest 2,5 razy większy od importu, to dane te nie cieszą, bo 1-mln przyrost eksportu (30% więcej pszenicy i 35% więcej kukurydzy) jest zrównoważone z zadatkiem rosnącym o ponad 1,5 mln t importem. Na co składa się ponad dwukrotnie większy import pszenicy (278 tys. t w I poł. sezonu 2021/22) i o 1,2 mln t więcej kukurydzy ( 85 tys. t w I poł. 2021/22).
Psychologiczna wojna na statki handlowe ze zbożem
Pomiędzy dwoma największymi w naszym rejonie eksporterami zbóż, trwa nie tylko militarna wojna na ladzie. Mamy przecież także do czynienia z wojną o rynki zbytu i utrzymanie status quo obu krajów w zbożowym handlu. Tu również, jak na wojnie nie ma sentymentów i Rosyjscy najeźdźcy wstrzymują kontrolę statków odprawianych według ustaleń morskim korytarzem zbożowym, aby sami przechwytywać najbardziej interesujące z ekonomicznego punktu widzenia rynki zbytu.
Ministerstwo Polityki Rolnej Ukrainy poinformowało, że od początku tego sezonu do 17 lutego br. Ukraina wyeksportowała 30 mln ton zbóż i strączkowych poinformowało. W analogicznym okresie ubiegłego roku eksport wyniósł prawie 42 mln ton.
Resort przypomniał także, że w ramach inicjatywy Ziarno z Ukrainy charytatywnie już wysłano 110 tys. t pszenicy i do portu z Dżibuti przybył właśnie czwarty statek „Amira Hana” z 30 tys. t ziarna, które trafi do Etiopii, a w porcie w Czarnomorsku zładowany jest już kolejny, piaty statek z pomocą dla głodujących krajów Trzeciego świata.
– W ciągu ostatniego tygodnia w ramach czarnomorskiej inicjatywy zbożowej z ukraińskich portów wypłynęło 25 statków z prawie milionem ton zboża i innej żywności na pokładzie – możemy dowiedzieć się z komunikatu Służb Marynarki Wojennej Ukrainy.
– Należy również zauważyć, że w ciągu tego samego tygodnia z Federacji Rosyjskiej przez Cieśninę Kerczeńsko-Jenikalską do Morza Czarnego przepłynęło 165 statków, 55 z nich kontynuowało swój rejs w kierunku Cieśniny Bosfor. Do Morza Azowskiego z kolei wypłynęło 170 statków, z czego 55 skierowało się na wody z Cieśniny Bosfor. Statki te działały z naruszeniem Międzynarodowej konwencji o bezpieczeństwie na morzu (SOLAS), wyłączając systemy automatycznej identyfikacji (AIS) – donosi Ukrinform.
Dla importerów perspektywy dalej nieciekawe
Przyglądając się już perspektywom nowych zbiorów i zastanawiając jak długo importerzy będą zainteresowani starą pszenicą, w lutowym monitoringu stanu upraw MARS możemy wyczytać, że kilka regionów z naszej strefy zbożowego handlu nadal doświadcza wyraźnego deficytu opadów. Jest to szczególnie niepokojące w południowej i środkowej Hiszpanii, północnych Włoszech, zachodniej Turcji i krajach Maghrebu (Maroko, Algieria, Tunezja, Egipt i Libia). W Hiszpanii, Włoszech i Turcji głównym problemem upraw jest utrzymujący się niski poziom wody w zbiornikach i mała okrywa śnieżna (zwłaszcza w północnych Włoszech). Tam woda wiosną i latem będzie bardzo potrzebna.
Także w dużej części krajów Maghrebu potencjalne plony zbóż spadły z powodu braku wilgoci, opóźnionego rozwoju upraw i zbóż. Dzieje się tak w Maroko, sporych powierzchniach w Algierii, oraz północno-wschodniej i środkowej Tunezji. Aby uniknąć dalszych strat w plonach, rośliny w tych regionach pilnie potrzebują deszczu. Jedynie w Libii uprawy są na ogół w zadowalającym stanie. A dość korzystne warunki wzrostu panowały w głównych regionach zbożowych Egiptu.
MARS przewiduje, że plony pszenicy w krajach Maghrebu spadną o 15% –24% w stosunku do średniej pięcioletniej, plony jęczmienia o 10-30%. W Algierii średni plon pszenicy może spaść do 13 dt/ha (–24% średniego poziomu pięcioletniego), w Maroku do 14,9 dt/ha (–23%). Natomiast w Egipcie plony pszenicy mogą sięgnąć 65,3 dt/z hektara (wzrost o 4%).
Giełda i rynek krajowy
Po dwóch kolejnych dniach mocnych spadków na pszenicy Matif w czwartek rano nieco odreagowuje. W czwartek (23.02.2023 r.) na zamknięciu giełdy kursy marcowe zamykają się na 284,25 euro/t , a maj jest wyceniany na 283,75 euro/t.
W portach ceny pod wpływem wcześniejszych matifowych obniżek spadły. Pszenica 12,5% z białka kosztuje 1330, a „czternastka” jest po 1350 zł/t.
W kraju ruch się trochę zwiększył, ale nie wszystkie zboża sprzedawane są w podobnych ilościach. – Handluje się teraz głównie pszenicą konsumpcyjną i kukurydzą, pozostałych zbóż kupujemy niewiele – mówi handlowiec z Polski zachodniej.
Uruchomił się także ruch z pszenica konsumpcyjną na wschodzie kraju, ale tylko tam, gdzie skupujący oferują nieco korzystniejsze warunki cenowe. – Może nie kupujemy za wiele, ale codziennie przyjmujemy po kilkanaście do dwudziestu transportów. Są to zarówno dostawy z kontraktów, jak i mniejsze transporty od rolników – informuje przetwórca ze wschodu Polski.
Wyraźnie widać, że swoje zakupy uaktywniają młynarze, którzy chcą zasilić się z towarem przed świętami, bo już zaczynali mieć mniejsze zapasy, a rolnicy za chwilę wyjdą w pole i kupić będzie trudniej. – Teraz udaje się to robić bez podwyżek, a rynku trzeba pilnować – mówi przedstawiciel młyna.
I tak to już jest, bo o ile pszenica najczęściej w młynach kosztuje ok. 1250 zł/t, to ceny w całym kraju wynoszą 1070–1300 zł, a średnia ze wszystkich notowań została skorygowana o 12 zł w ciągu ostatniego tygodnia i wynosi 1204 zł/t.
Rolnicy chętniej sprzedają obecnie pszenicę konsumpcyjną, bo ta jest zwyczajnie droższa, albo dlatego, że klasycznej paszówki już zostało niewiele. – Na 10 transportów tylko jeden przyjeżdża z paszówką, reszta to konsumpcja. Pojawia się nawet czternastka, za którą dopłacam kilkadziesiąt złotych – mówi skupujący z Kujaw.
Powstrzymywanie się ze sprzedażą pszenicy paszowej może wynikać też z cen, bo jest ona w niektórych regionach sporo tańsza. Ceny krajowe wynoszą bowiem 940–1240 zł/t, choć trzeba przyznać, że od tygodnia praktycznie się nie zmieniły.
Lekko drgnęły za to ceny kukurydzy. Kukurydza w giełdowych notowaniach (23.02.2023 r.) wyprzedza pszenicę, na czwartkowym otwarciu Matifu marzec jest wyceniany na 295,25 euro/t, ponad 10 euro drożej od pszenicy, także czerwcowe kursy są podobne do pszenicznych notowań majowych. To właśnie dlatego w portach kukurydza jest kupowana po 1280 zł, a więc po tyle samo co słabsza, mająca 11,5% białka pszenica. W krajowych skupach ceny kukurydzy zmieniają się nieznacznie, bo nadal wynoszą 1000–1180 zł/t, ale średnia jest o 7 zł/t wyższa od tej w poprzednim tygodniu.
W pozostałych zbożach mamy ceny stabilne, albo niewielkie spadki. Stabilne cenowo jest pszenżyto, które jest skupowane po 940–1140 zł/t i jego średnia cena skupu nie drgnęła ani o złotówkę.
Nieco tańsze od cen sprzed tygodnia, są natomiast jęczmień i żyto. Ten pierwszy, choć jest skupowany nadal po 910–1120 zł/t, to na średniej cenie stracił 5 zł w ciągu tygodnia. A żyto będąc obecnie towarem najmniej pożądanym potaniało średnio o 8 zł/t, choć na stabilnych widełkach cenowych, wynoszących 850–1000 zł/t tego nie zauważymy. Może dlatego, że w portach żyto paszowe jest po 990–1000 zł/t.
Aktualny komentarz rynkowy naszego eksperta znajdziesz tutaj!
Ceny skupu w kraju znajdziesz tutaj!Juliusz Urban, Fot. Firmowe