- jak duży jest eksport pszenicy z UE?
- które kraje dotychczas wyeksportowały najwięcej?
- jak duży jest unijny eksport wszystkich zbóż?
- ile pszenicy wypłynęło z Polski?
- które kraje Polska wyprzedziła w eksporcie?
- ile eksportujemy kukurydzy?
- jakie są ceny zbóż w Polskich portach?
- jak mocno zawansowane są żniwa?
- co się obecnie dzieje z parametrami czekających na koszenie zbóż?
- ile kosztuje pszenica na Matifie?
- jak drogo skupowane są zboża w kraju?
- które zboża drożeją, a które tanieją i o ile?
Przyglądnijmy się także jak opóźniające się zbiory tegorocznych zbóż wpływają na eksport z UE i z Polski. Jak dużo udało się dotychczas pszenicy i wszystkich zbóż wywieźć, a jaki jest import?
Unia eksportuje mniej, u nas nie najgorzej
Po pierwszym tygodniu sierpnia, otrzymaliśmy wreszcie pierwsze informacje z unijnych statystyk eksportu zbóż do krajów trzecich. Z zestawień DG Agri wynika, że od początku sezonu do 6.08.23 r. UE wyeksportowała łącznie 2,9 mln t pszenicy co jest wynikiem o 568 tys. ton niższym niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Wszystkich zbóż kraje stowarzyszone we Wspólnocie Europejskiej w tym sezonie wyeksportowały już 3,9 mln t, co znaczy, że do analogicznego okresu poprzedniego sezonu opóźnienie lub starta wynosi ponad 1,5 mln t.
Natomiast zdecydowanie w porównaniu z poprzednim sezonem większy jest aktualny import pszenicy który wynosząc dotychczas prawie 700 tys.t, jest ponad dwukrotnie większy od ubiegłorocznego importu dokonanego w ciągu pierwszych 6 tygodni sezonu. Wpływa na to oczywiście większy import z Ukrainy, który stanowi 65% całości przywożonej do Unii pszenicy.
Do nas na szczęście pszenica i zresztą jak na razie żadne zboże spoza Unii nie wjeżdża, za to eksport jest całkiem spory. Do 6.08.23 r. Polska wyeksportowała 635 tys. t pszenicy poza obszary UE i jest na trzecim miejscu wśród unijnych eksporterów po Rumunii (752 tys. t) i Belgii (649 tys. t). W pobitym polu pozostawiliśmy nawet Francję (428 tys. t) i Niemcy (334 tys. t). Natomiast w eksporcie kukurydzy jesteśmy bezsprzecznie liderem i niemal połowa wyeksportowanej z UE kukurydzy (132 tys. t ) pochodziła z Polski (65 tys. t)
Porty chcą, ale o dobry towar trudno
Naszym eksporterom coraz trudniej jest przygotować statek z pszenica o jakości standardowej, dlatego coraz wyżej promują też wyższą zawartość białka. Pszenica 12,5% białka jest wyceniana na 1055 zł/t, mająca 13,5% jest już po 1090 zł/t, a „czternastka” kosztuje 1125 zł/t.
Na eksport w portach kupowane są także inne zboża, zwykle z terminami dostawy na wrzesień. Jęczmień jest po 820 zł/t, żyto po 755 zł/t, pszenżyto po 845 zł/t a kukurydza 980–990 zł/t.
Choć ruch w eksporcie od początku sezonu jest spory, to kierowcy jakoś nie narzekają na zbyt długi okres oczekiwania na rozładunki. Może to właśnie opóźnione żniwa spowodowały, ze głownie do portu dotychczas trafiło zboże z ubiegłorocznych zbiorów, ale to dobrze, bo dało szansę na rozluźnienie magazynów, a i jak trafiło się nowe, to pomogło jego właścicielowi nieco zniwelować ubiegłoroczne spadki cen.
Krajowy rynek wyczekuje na dostawy
Giełda wydaje się być niepewna gdzie jest kierunek. Notowania pszenicy na Matifie, po trzydniowych wzrostach znów zaczynają spadać. Pomimo tych ostatnich korekt w czwartek (10.08.23 r.) pszenica w notowaniach na wrzesień wyceniana jest na 237,5 €/t, a więc o 5,50 euro wyżej jak tydzień temu. Natomiast notowania na grudzień są aż o 10 euro/t wyższe.
Krajowe skupy wciąż czekając na dostawy i już teraz coraz marniej oceniając swoje szanse na zakup pszenicy dobrej jakości, za pszenicę konsumpcyjną płacą nadal w granicach 800–1000 zł/t, ale średnia cena w ciągu tygodnia wzrosła o 10 zł/t.
Bardziej mobilne mniejsze skupy czas przerwy spowodowanej kiepską pogodą wykorzystały na sprzedaż ubiegłorocznych i w pierwszych dniach tegorocznych zbiorów kupionych zbóż i wysprzątanie magazynów. – Przerwa w żniwach pozwoliła opróżnić magazyny. Teraz stany mamy zerowe i czekamy na dostawy – mówi szef niewielkiego skupu z woj. świętokrzyskiego.
Już za chwilę pogoda powinna się poprawić i znów zapewne zacznie się w ruch w elewatorach. – U nas znów plany rolników przegrywają z deszczem, ale prognoza wskazuje, ze chyba już się wypadało i w weekend zaczną się wreszcie dostawy – informuje kierownik elewatora na Kujawach.
Nie wszędzie jednak jest kompletny zastój, a i z zaawansowaniem zbiorów jest bardzo różnie. – Coś tam cały czas kupuje, szacuję, że tak z 20, może 30% pól jest w naszym regionie wykoszonych – mówi właściciel skupu na Podkarpaciu.
Ostatnia moja podróż prowadziła na styk województw dolnośląskiego, wielkopolskiego i opolskiego. W tym węźle na polach pozostał już tylko jęczmień jary i oczywiście kukurydza oraz ziemniaki.
Są jednak regiony, gdzie żniwa nie zdążyły się rozkręcić na dobre. – U nas jeszcze żniwa się nie zaczęły, z nową pszenicą przyjechało zaledwie 5 dostaw – informuje przedstawiciel młyna w Małopolsce.
Bardzo słabe zaawansowanie żniw jest także na północy kraju.– W Zachodniopomorskim ze żniwami praktycznie jeszcze nie ruszyli – mówi znajomy handlowiec, operujący na ścianie zachodniej.
Z parametrami kiepsko, będzie więcej paszowych
Zastój dostaw powoduje tylko nieznaczne ruchy cenowe, ale już widać, że zbóż paszowych będzie przewaga. – Ci co ostatnio skosili przywożą zboża po 15–17% wilgotności, a pozostałe parametry są pół na pół, konsumpcja z paszówką – mówi przedstawiciel skupu z Małopolski.
Pojawiają się problemy z łącznym suszeniem pszenicy i rzepaku.– Teraz niemal wszystko przyjeżdża mokre. I oczywiście na raz zboża i rzepak, wszystkiego po trochu. Jak mam wysuszyć kilka ton rzepaku, gdy na zasyp suszarni potrzebuję partii 200 t – mówi szef magazynu na Podlasiu.
Gorsze parametry zboża potwierdzają się także na Wschodzie kraju. – Chciałbym cos lepszego na korzystniejszy handel wysortować, ale z czego. Prawie cała dotychczas przywieziona do mnie pszenica miała 9,5–10% białka – mówi skupujący z Podkarpacia.
Są też pierwsze zgłoszenia o pojawiającym poroście w pszenicy i jeszcze większe obawy o przyszłość. – Kosić przez ponad tydzień u nas się nie dało, a teraz jak na to mokre zboże przyjdą upały, to natychmiast kłosy w łanie się zazielenią – mówi doświadczony od wielu lat skupujący zboża handlowiec Wielkopolski
Rynek widząc takie zagrożenie reaguje powolnymi obniżkami cen zbóż paszowych. Pszenica paszowa delikatnie, ale regularnie tanieje i choć rozpiętość oferowanych cen pozostaje w widełkach 700–920 zł/t, to na średniej co kilka dni mamy kilkuzłotowe spadki.
Pszenżyto podciągnęło nieco do góry za pszenicą konsumpcyjną i w ciągu tygodnia wzrost średniej ceny wynosi już 8 zł/t, do 716 zł/t. Oferty w krajowych skupach są jednak bardzo, bardzo rozbieżne, proponuje się 600–850 zł/t.
Podobnie jak pod koniec poprzedniego tygodnia wyceniany jest za to jęczmień, skupujący nadal płacą 600–760 zł/t, a średnia wynosząca 663 zł/t ani drgnie.
Żyto praktycznie też drożeć nie chce. Choć jakieś niewielkie oznaki wzrostu notujemy. Wzrost ceny średniej o 2 zł w ciągu kilku dni i 4 zł w ciągu tygodnia za bardzo na rynku nie jest dostrzegalne, bo ceny powszechnie proponowane dalej wynoszą 500–750 zł/t.
Kukurydza raz idzie do góry, raz o parę złotych spada. Efekt tych manewrów jest taki, że w ciągu ostatnich dni kukurydza potaniała o 4 zł/t, ale średnia, rosnąc per saldo przez cały tydzień, jest o 7 zł/t wyższa. Skupujący za kukurydzę z ubiegłorocznych zbiorów proponują 750–1000 zł/t.
Owies nadal firmy handlowe kupują po 580–800 zł/t, a przetwórcy grubszy owies na płatki kupują po 850 zł/t.
Aktualny komentarz naszego eksperta rynkowego przeczytasz tutaj!Ceny wszystkich zbóż w krajowych skupach podglądniesz tutaj!Juliusz Urban Fot. Rudnicki